Tak jak się spodziewałam, mój skrzat otworzył mi drzwi.
-Witaj Truflinko.- powiedziałam z uśmiechem-Mam pytanie.
-Niech Panienka mówi.- zachęcił
-Czy w prezydencji jest..-nie dokończyłam bo usłyszałam ten głos.
-Witaj Lilia.
==
Pov narrator-Niemożliwe.. -Lilianna wyszeptała płaczliwym tonem.
Gallert popatrzył na nią nie zrozumiale.
Krystaliczna łzy zaczęła płynąć po jej policzku, kiedy nieoczekiwanie rzuciła walizkę na podłogę i wtuliła się w tors ojca.
Szloch wyrwał się z jej gardła tak szybko oraz tak boleśnie, że serce Czarnoksiężnika zmiękło.
-Gdzie byłeś wcześniej..?- pytała nastolatka
-Lilia.. Nie rozmawiajmy o tym. Nie płacz. Idź do swojego pokoju i odpocznij. Porozmawiamy rano.
Córka nie chętnie przystała na polecenie swojego taty.
Wzięła bagaż, i jak 5 letnia dziewczynka pobiegła do siebie.
Zawsze tak robiła. Biegła.
Nawet jeśli nie chciała biec, robiła to.
A bieg to jej wróg.
==
Kiedy weszła do swojej sypialni, kolejne wspomnienia w nią napłynęły.
Kiedyś to było inne. Było.. zwyczajne.
Bała się dotknąć czegokolwiek.
Porcelanowej lalki, niebieskiej poduszki, szarego kocyka..
Bała się, że to zniknie- zniszczy się.
Rozpłynie się jak sen..
Pęknie jak mydlana bańka.
Nogi miała jak z galaretki. Przy każdy kroku coraz bardziej odczuwała stres gromadzący się w jej klatce piersiowej.
Ostatni raz spała w swoim pokoju w wakacje.
Lecz tylko nie cały miesiąc. Nie mogła patrzeć na ten dom.
A teraz? Nie ma wyboru. Ojciec jest w domu, a jej sypialnia aż prosi o to aby ożywić to miejsce.
Rzucić się na łóżko, poczytać książkę, podziwiać gwiazdy...
Zrobić wszystko, aby to żyło.
Nie aby to wyglądało jak żywe. Bo to musi być żywe. Prawdziwe.
W końcu, ustała.
Usiadła na dywanie i zaczęła rozpakowywać walizkę.
Szaty, ubrania, kosmetyki pielęgnacyjne. .różne rzeczy przemykały jej przez dłonie.
Była zmęczona.
Psychicznie i fizycznie.
Tom.. Te imię szalało w jej głowie.
Ona bardzo pragnęła być pokochana. Tak jak przez Michela..
Michel? - cisza...
Żadnych łez, smutku, żalu, goryczy. Nic
Czy to możliwe, że już po prostu mi przeszło? Tak zniknęło?
CZYTASZ
âïžð€ðð²ð®Ìšðð²ðžð·ðª ð ðð®ð°ðž ðŒð®ð»ð¬ðŸ-ð£ðžð¶ ððªð»ð¿ðžðµðžð¡ð²ðððµð®âïž
Romanceâð ðŽ ðŸ ð ð ð¶ ð ð ð ðžâ âPOPRAWIONE!! (53/53)â ðµðŠðð ð¢ð€ððÌšð§ðððð ðððððÌšðð§ðŠ ðððð ð¡ððð ðð, ð ð ð§ððððððð ððððððððð. -ð¶ ð ðððð, ðððð ððÌ ðððððð ððððððÌðÌ. ð±ðð ðð. ð©ððð...