Nie mogła przestać.
-Będzie dobrze naprawdę. Znajdziesz drugiego.
-Nie znajdę..
-..Znajdziesz. Jestem tego pewien.
Już może nawet wiem kogo?
==
Pov: LiliannaPo nieprzespanej nocy, starałam się zebrać myśli w jedno.
Nie zbyt mi to wychodziło. Byłam zbyt śpiąca.
No cóż, teraz wiem jakie to uczucie nie spać pół nocy...
Zastanawiałam się, jak tam Tom.
Musiał zostać w Hogwarcie z pewnej przyczyny.
Z grzeczności, nie zaprzeczę, ciekawiło mnie dlaczego musiał zostać.
Riddle to twardy orzech do zgryzienia.
Miał swoje mroczne tajemnice, ale nie zbyt mi one przeszkadzały. Chyba, że były naprawdę bardzo złe.
Walburga również nie spędzi tych świąt z Orionem.
Biedna, będzie zmuszona spędzać je w gronie ciotek i wujów, którzy będą wypytywali ją o szczegóły ślubu, który odbędzie się niedługo.
Czy Black tego chciała?
Nie. Sama nie opowiadała ile nocy nie przespała i litrów łez wypłakała na wiadomość o przymusowym zawarciu małżeństwa.
Błagała rodziców o to, aby sama mogła wybrać męża. Jak można się domyślić, wszystko poszło na marne.
Rany.
,,Do wesela się zagoi".
Nie zagoi.
Niektóre rany pozostawią większe znaki i blizny.
Rozerwą ciało w pół, a psychikę zamienią w drobny mak.Wiedziałam, że mnie to też pewnie spotka.
Jeżeli Gallertowi nic takiego nie przyjdzie do głowy, będę najszczęśliwszym człowiekiem w cały świecie Czarodziei.
Lecz..
Stop. Lepiej o tym nie myśleć.
Nigdy.Te myśli kuszą mnie jak róże.
Są pożądane, ale zadadzą ból jak źle się za nie wezmę.To boli.
Naprawdę boli.==
-Wybieram się na ulice Pokątną- powiedział Ojciec i założył kaptur na swoje rozpoznawalne włosy.- Życzysz sobie czegoś?
Spojrzałam na niego spod przymrożonych powiek.
-Sama nie wiem. Raczej niczego nie potrzebuje na tę chwilę. Jak będę czegoś potrzebować to powiadomię Cię o tym.
-Jasne.- odpowiedział i wyszedł
W domu nie ma możliwości teleportacji. Jednym miejscem, gdzie można było się teleportować, to miejsce przed bramą chroniąca dwór.
CZYTASZ
âïžð€ðð²ð®Ìšðð²ðžð·ðª ð ðð®ð°ðž ðŒð®ð»ð¬ðŸ-ð£ðžð¶ ððªð»ð¿ðžðµðžð¡ð²ðððµð®âïž
Romanceâð ðŽ ðŸ ð ð ð¶ ð ð ð ðžâ âPOPRAWIONE!! (53/53)â ðµðŠðð ð¢ð€ððÌšð§ðððð ðððððÌšðð§ðŠ ðððð ð¡ððð ðð, ð ð ð§ððððððð ððððððððð. -ð¶ ð ðððð, ðððð ððÌ ðððððð ððððððÌðÌ. ð±ðð ðð. ð©ððð...