Zabawa w pytania

381 38 125
                                    

Ostatnia lekcja i do domu. Akurat w sumie cieszę się że jest to godzina wychowawcza nie dla tego że prowadzi ją Ackerman, żeby nie było po prostu luźna lekcja.

Weszliśmy do klasy, usiadłem obok Armina i zobaczyłem, że Levi pisze jakieś liczby na tablicy. Co on matmę chce robić?

- Tutaj macie mój numer telefonu gdyby coś się działo. - powiedział Levi rozglądając się po klasie zatrzymując na mnie wzrok - Eren spokojnie nie robię matematyki. - dodał. Nie potrzebnie kurwa dodał, bo słyszałem jak Jean prychnął.

- Jebana końska morda... - powiedziałem szeptem

- Eren spokojnie tylko się z nim nie zaczynaj znowu. - powiedział Armin

- Spokojnie tym razem to przemyśle - w tamtym roku miałem przez niego problem u dyrektora, przez co zawiesili mnie chwilę w szkole za to że wrzuciłem go na wycieczce szkolnej w parku do jeziora. Szkoda, że się kurwa nie utopił, wiecie myślałem że konie nie umieją pływać, a tu jednak.

- Dobrze, macie do mnie jakieś pytania z chęcią poodpowiadam - oparł się o biurko i zaczął patrzeć po każdym z nas

- No nie krępujcie się. - kiedy nikt mu nie odpowiedział tylko westchnął po czym uniósł głowę jakby co wymyślił

- Wiem, napiszcie na karteczkach pytania, niech ktoś to pozbiera i rzućcie mi na biurko jak tak bardzo się wstydzicie.

Klasa zaczęła wydzierać kartki z zeszytu więc ja sam to uczuciem i w sumie o co miałem go zapytać. Chujowa ta gra.
Siedziałem nad kartką i nic totalnie nie przychodziło mi do głowy, kiedy popatrzyłem na Armina i zobaczyłem że ma już pięć pytań.

- Co ty Armin? - zapytałem z przerażeniem kiedy przeczytałem ostatnie pytanie

"Jakiej jest pan orientacji"

- No co kazał pytać to pytam. Okazja się może nie powtórzyć.

No coś w tym jest... Szybko napisałem pytanie któro w sumie jakoś nagle nasunęło mi się na myśl "jest pan w związku" a chuj niech stracę dodam jeszcze serduszko na końcu wiadomości.
Podałem karteczkę Historii, która akurat zbierała od wszystkich i dała na biurko.

Ok zestresowałam się. Co ja właściwe robię ze swoim życiem.

Ackerman zaczął mieszać te kartki aż wziął jedną i rozwinął, przeczytał po czym zmarszczył brwi i wyrzucił ją do kosza, który akurat stał koło jego biurka jakby ten człowiek wiedział, że dzisiaj się przyda.

- Myślałem, że wyrośliście z żałosnych pytań typu "jakiego koloru ma pan bokserki?", ale widzę że trafiłem na same dzieci w klasie. - powiedział i zaczął losować dalej

- Proszę pana... A nie odpowie pan na pytanie - nagle odezwała się Petra. No tak kto inny jak nie ona mogła zadać coś takiego i to Ackermanowi.

Levi zmierzył ją wzrokiem który wyrażał wkurwienie i zaczął rozwijać kolejną karteczkę totalnie ją ignorując.

- "Jakie jest pana hobby". No cóż, lubię w sumie czytać i chodzić na siłownię. - powiedział. Na siłownię... To dlatego jest tak zajebiście zbudowany...

- "Czy jest pan w związku, serduszko" nie, nie jestem. - co za dziwna ulga mnie ogarnęła... Co mnie to wgl obchodziło?! I czemu dodałem tam serduszko?!?!  Kurwa chyba się nie wyspałem.

- " Pana ulubione danie" Naleśniki. - O mamy coś wspólnego. . . . . . O czym ja myślę?

- "Co pan myśli o naszej klasie" nie znam was, ale myślę że jesteście jeszcze dzieci które trzeba nauczyć dobrego wychowania i dyscypliny jednak myślę, że się dogadamy.

- "Ile ma pan lat" 25  - coo to w sumie nie jest stary jak na nauczyciela.

Odpowiedział jeszcze na parę pytań, parę wyrzucił i w końcu zadzwonił dzwonek na przerwę. Zastanawiało mnie tylko to, że wyrzucił karteczkę Armina gdzie było pytanie o jego orientację. Bo gdyby bym hetero chyba by powiedział prawda? A w sumie po co ja się zastanawiam wgl?

Udałem się od razu do domu bo miałem dość tego dnia, zaraz po zjedzeniu obiadu, położyłem się plackiem na łóżku i o niczym innym nie marzyłem jak o śnie.

***
Stoję pod tymi jebanymi brązowymi drzwiami już od pięciu minut i zastanawiam się czy, aby napewno chce tam wejść. Dobra, niby oceny z matmy itp, ale kurwa to Ackerman nie wiem czego mogę się spodziewać w jego domu i dobra może to przez to że moja wyobraźnia wczoraj działała na pełnych obrotach, a może za duzo sie naogladałem filmów, może za dużo czytania wattpada, albo po prostu wariuje. Chuj nie będę tu stał jak debil. Kliknąłem dzwonek i w tym samym momencie się osrałem (nie dosłownie) .

Usłyszałem przekręcany klucz w drzwiach po czym drzwi się otworzyły i moim oczom ukazał się Levi w zwykłym czarnym dresie i koszulce. To było takie ... Zwyczajne

- Dzień dobry.

- Dzień dobry Eren, wejdź - kiedy zamknął za mną drzwi zdałem sobie sprawę gdzie ja jestem...

- Napijesz się czego? - zapytał kierując sie korytarzem do salonu.

- Nie, dziękuję. - moim oczom ukazał się salon z telewizorem, stolikiem, kanapą i sofą. Wszystko było w idealnym porządku jakbym był na jakieś wystawie z meblami z Ikei czy coś. Ogólnie byliśmy chyba sami w domu, bo nie widziałem nikogo butów więc pewnie mieszka sam.

- Usiądź. - powiedział siadając na kanapie więc usiadłem koło niego oczywiście na metr odstępu.

- Dobrze Eren to może zaczniemy od tej jedynki co dostałeś ostatnio z tych funkcji. Co ty na to?  - popatrzył mi w oczy na co kiwnąłem głową na tak.

Zaczął coś pisać na kartce po czym mi ją podał 

- Tutaj masz napisane regułki, które masz wykuć na pamięć i które powinieneś mieć w zeszycie, którego pewnie nie masz.

- Tak.. dziękuję.

- Dobra tego się idzie nauczyć na pamięć, ale są rzeczy które trzeba zrozumieć więc zajmiemy się teraz nimi.  - zaczął znowu coś pisać na kartce po czym pewnie się do mnie przybliżył przez co nasze uda i ramiona się stykały, przeszedł mnie dreszcz i cały się spiąłem starając myśleć.o wszystkim tylko nie o tym koło kogo siedzę.

- Dasz radę rozwiązać to zadanie? - usłyszałem pytanie i czułem jego wzrok na swojej twarzy, jeszcze tak blisko...

- J-ja... Chyba, dam radę. - powiedziałem niepewnie i zacząłem patrzeć na kartkę jak debil bo nic z tego nie rozumiałem.

- Chyba jednak nie dasz. - powiedział po czym się pochylił, żeby coś napisać, ale przez to poczułem jego końcówki włosów na moim policzku, jeśli było to możliwe to spiąłem się jeszcze bardziej i wstrzymałem oddech.

- Popatrz ter- przerwał swoją wypowiedź po czym na mnie popatrzył

- Eren, czym ty się stresujesz? Przecież nie dam ci za to jedynki idioto. - czekaj jak on mnie nazwał?

Popatrzyłem na niego z wyrzutem i zdziwieniem w oczach, bo w końcu jest moim nauczycielem.

- Co się tak patrzysz? Do roboty. - jednak wciąż się tylko na niego patrzyłem i w sumie to stres ze mnie zszedł i bardziej byłem poirytowany, że ten tu wyzywa mnie od idiotów.

- Może nie kumam matmy, ale idiotą nie jestem. - powiedziałem z wyrzutem

- O no i widzisz było od razu się nie stresować, a nie. - powiedział i poklepał mnie po ramieniu po czym zbliżył swoją twarz bliżej mojej - a teraz do roboty.

Do następnego 📚✨

Mój nowy wychowawca [Riren] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz