Usiadłem w ławce oczywiście obok Armina i czekaliśmy aż Levi sprawdzi obecność. Na całe szczęście teraz jest godzina wychowawcza a nie matematyka.
- Dobra wiem że to wychowawcza, ale przeczytam wam wasze oceny ze sprawdzianu. Jak ktoś nie chce żeby jego ocena była czytana to niech powie - powiedział kobaltooki coś klikając w komputerze
- Ja proszę pana wstydzę się swojej oceny. Mogły mi pan powiedzieć na ucho? - popatrzyłem na Petre jak na idiotkę.
- Oceny są wpisane w dziennik jak się wstydzisz to sobie sprawdź. - to jest jeden z tych głosów Ackermana którego nie chciałabym już nigdy usłyszeć
- Dobra... Mikasa 2, Annie 2, Marco 3, Historia 4, Ymir 3, Armin 5+ gratulacje najlepiej napisany sprawdzian, Jean 2-, Jeager 2...
Mam dwa!!!! Kurwa mam dwa!!!
Ale zaraz... Czemu wszystkich czyta po imieniu, a mnie wyczytał po nazwisku?
- Dobra teraz przejdźmy to kwestii wycieczki, a mianowicie jest opcja pojechania na basen, kino, albo do zoo
- Jedzmy do zoo! - Krzyknął Jean
- Do kina! - Krzyknął Marco
- Dobra nie zachowujcie się jak dzieci po prostu będziemy głosować. - powiedział stanowczo Levi a mnie przeszedł dreszcz
- Kino. - dwie osoby podniosły rękę
- Zoo. - tylko Jean podniósł rękę, ale zaraz potem dołączył do niego Armin.
- Basen. - Prawie wszyscy w tym ja no bo błagam basen jest zajebisty
- Dobra to w przyszłym tygodniu w środę wyjazd na basen, koszt to będzie jakieś 20 zł plus autobus.
Ale super, tak dawno nie byłem na basenie, moje kąpielówki już chyba zapomniały o moim istnieniu... Właśnie kąpielówki.... Levi jedzie z nami... Czyli on będzie... Popatrzyłem na niego jakbym mógł ujrzeć jego nagie ciało pod tym garniturem mój wzrok mimowolnie zjechał trochę niżej po czym szybko popatrzyłem na jego twarz, ale on patrzył właśnie na mnie... Szybko spuściłem wzrok. Boże mam nadziejie że nie widział...
Przez resztę lekcji gadaliśmy jak zachowywać się na basenie, bo pan jestem od was wszystkich lepszy stwierdził, że zachowujemy się jak banda niewychowanych idiotów i nie wiemy tak oczywistych rzeczy. W końcu jednak zadzwonił dzwonek i zacząłem się zbierać do wyjścia.
- Jeager zaczekaj chwilę. - kurwa
Odsunąłem się od drzwi i poczekałem aż ostatnia osoba je zamknie.
- Coś się stało? - zapytałem starając się nie patrzeć na niego
- Możesz tak nie rozbierać mnie wzrokiem na lekcji?
- J-ja... Przepraszam
- Czego ty tak właściwie ode mnie oczekujesz co? - zapytał i podszedł do mnie stając na przeciwko
- No... Przecież mówiłem że się w panu z-za-za-kochałem - to jest zbyt stresujące boże ja muszę stąd wyjść
Levi się uśmiechnął i skrzyżował ręce na torsie
- I myślisz że ktoś taki jak ty mi się podoba? - popatrzyłem mu w oczy. Przecież to prawda... Jak ktoś taki jak ja mogły być z tak cholernie przystojnym mężczyzną.
Czułem że w moich oczach zaczęły zbierać się łzy, byłem nie wystarczający, przecież to oczywiste wyglądam jak kluska, a on taki wysportowany i te jego oczy, a moje chujowo zielone... Odwróciłem się i nacisnąłem klamkę od drzwi, obejrzałem się jeszcze raz za siebie, ale Levi już kierował się w stronę biurka. Wybiegłem ze łzami w oczach z klasy, miałem w dupie wszytsko i wszystkich chciałem się tylko zamknąć w pokoju więc tam też sie kierowałem.Chyba nawet nie pamiętam drogi do domu, bo całą przebiegłem z myślami które w tym momencie strasznie mi ciążyły.
Otworzyłem drzwi od pokoju i zatrzasnąłem.- Eren obiad! - przez głos mojej mamy powstrzymałem na chwilę łzy
- Nie jestem głodny, zjem później!
Dlaczego? Dlaczego nie mogę wyglądać tak dobrze jak Levi? Dlaczego nie mogę być dla niego wystarczający? Dlaczego czuję się tak jakby mnie wykorzystał?
Usłyszałem że przyszło mi powiadomienie w telefonie.Levi: Jutro zaczniemy korepetycje 30 minut później, bądź o 17.30
Chyba go pojebało?! Co on chce teraz tak normalnie udawać że nic się nie stało? Chce zapomnieć jak mnie całował, albo kiedy próbował... - na samą myśl serce mi przyspieszyło i poczułem rumieńce na twarzy, ale już wiedziałem co odpisać
Eren: Nie chce już chodzić do pana na korepetycje.
Levi: Obawiam się, że nie masz wyjścia Eren.
Ja niby nie mam wyjścia?! Za kogo on się uważa?
Eren: Mam. Po prostu nie przyjdę.
Levi: I po prostu nie zdasz :)
Eren: W dupę sobie wsadź tą buźkę!
Kurwa, ja to wysłałem. Rzuciłem telefonem i zacząłem chodzić w kółko po pokoju, ja pierdole on jest moim nauczycielem, moim kurwa wychowawcą i zajebiście seksownym mężczyzną, który wie że jestem w nim zakochany! Dlaczego ja to wysłałem?! Teraz tym bardziej przejebie, ale zaraz skoro to na Messengerze to może zdążę usunąć. Chwyciłem telefon i poczułem że wibruje. Kurwa!
Levi: Jak się nie pokażesz jutro o 17.30 to zapomnij słońce o ocenie dopuszczającej nie tylko na semestr ale i na koniec roku.
Eren: Dobra przyjdę.
Levi: :)
Niech spierdala! Kurwa chuj zasrany! Teraz mi już podniósł ciśnienie całkowicie, nie będę płakać przez tego idiotę na ten moment mam ochotę mu tylko przywalić i mam w dupie to że jest nauczycielem.
Wiem jak rozładuje gniew! Idę żreć!- Mama podgrzewaj pierogi!!!
***
I znowu stoję pod tymi jebanymi brązowymi drzwiami z wkurzeniem wymalowanym na twarzy, cały smutek został zastąpiony złością, złością do tego właściciela kobaltowych oczu.
Naciskam dzwonek. Nie, nie naciskam. Ja ten dzwonek uderzam raz za razem, aż drzwi się otwierają i staje w nich Levi w czarnych dresach i bluzie.
- Wystarczy jak raz naciśniesz gówniarzu. - mówiąc to otwiera szerzej drzwi i wpuszcza mnie do środka, ściągam buty od razu kierując się na tą słynną kanapę.
- W następnym tygodniu poprawisz sprawdzian z geometrii. - siada koło mnie
- A może ja nie chcę z geometrii tylko z pierwiastków.
- A może ja mam w dupie to co ty chcesz - patrzy mi pewnie w oczy na co trochę się spinam
- Dobra niech będzie ta geometria...
- Jaki posłuszny no proszę
- Słucham?! - patrzę na niego jak na idiotę
Levi tylko wzdycha poczym pewnie patrzy mi w oczy zbliżając swoją twarz do mojej.
- Musimy porozmawiać. - na te słowa przechodzi mnie dreszcz.
Do następnego ✌️
CZYTASZ
Mój nowy wychowawca [Riren]
HumorEren Jeager czyli siedemnastoletni uczeń 3 liceum, który ledwo co zdaje z matematyki i akurat jak na złość mają im zmienić nauczyciela, który okazuje się jego wychowawcą. Levi czyli z pozoru surowy nauczyciel, ale jednak chce dla Erena jak najlepie...