Eren i Levi

433 43 77
                                    

- O co panu chodzi? - pytam trochę zestresowany, ale staram się tego nie pokazywać

- Chciałem cię w sumie przeprosić. - patrzy mi w oczy, a ja mam lekkie deja vu. Niby dorosły mężczyzna a zachowuje się jak baba w ciąży.

- No chyba sobie żartujesz. - odsuwam się na koniec kanapy byle jak najdalej od niego

- Eren... Nie denerwuj się

- Nie kurwa wiesz co nie będę się denerwował, bo przecież to normalne że się mną bawisz ?!

- Ere-

- To normalne, że mnie całujesz, a później udajesz że nic się nie stało?! To normalne, że uczeń wyjawia tobie swoje uczucia, a ty z tym nic nie robisz, a no i jeszcze te korepetycje. O chuj ci chodzi?! - wykrzyczałem mu wszytsko, no może nie całkiem ale po części i czuję się z tym jakoś lżej...

- Jak mogłoby mnie z tobą coś łączyć? Jestem nauczycielem Eren. - powiedział przyblizając się do mnie

- Ale jesteś też Levim który mi się podoba! - czy to zabrzmiało żałośnie?!

- Od kiedy jesteśmy na "Ty" ? - zapytał i popatrzył mi w oczy na co trochę się zestresowałam

- N-no od teraz...

Zbliżył się do mnie niebezpiecznie blisko przez co czułem jego oddech na swojej twarzy

- Jesteś pewny że tego chcesz? - zapytał i się jeszcze bardziej zbliżył przez co wstrzymałem oddech

- T-tak...

- Napewno? - położył swoją rękę na moim udzie na co przeszedł mnie dreszcz

- T-tak...

Poczułem jego gorące wargi na swoich to było tak nagle że w tym momencie musiałem wyglądać jak idiota z otwartymi oczami i czerwoną buzią.

- Eren ty też mi się podobasz idioto, ale to nie wypali - wyszeptał w moje wargi

- J-ja... Czemu?

- Bo jestem nauczycielem i nie chce żeby mnie oskarżyli o pedofilię

- Ale skoro ja sam chce to nie widzę problemu - mówię to dosyć pewnie i go odpycham od siebie kawałek żeby spowodnie oddychać

- Pomyślą że cię wykorzystuje z resztą sam się tak czasami czuję...

- Nie wykorzystuje mnie pan! - mówiąc to dostałem nagłego przypływu pewności siebie i usiadłem na jego kolanach, a jego ręce jakby mimowolnie spoczęły na moich biodrach. Popatrzył mi w oczy

- Levi. Mów mi Levi po szkole - złącza nasze usta w krótkim pocałunku i patrzy na mnie z uśmiechem na twarzy co jest niespotykane u niego

- Tylko nie rozbieraj mnie wzrokiem na każdej lekcji bo nie wytrzymam i będę ci kazał zostawać po lekcjach, a uwierz mój dom jest o wiele lepszy niż klasa - mówiąc to przyciąga moje biodra jeszcze bliżej przez co się ocieram o jego wybrzuszenie w spodniach. I w tym o to momencie moja twarz pewnie przypomina buraka

- P-puść mnie... - mówiąc to niepewnie na niego patrzę,  jednak wciąż czuję pewną część ciała która się we mnie wbija

Ten się tylko uśmiecha i zaraz puszcza moje biodra dając ręce do góry jakby pokazywał, że jest niewinny z tym swoim uśmiechem na twarzy. Schodzę z jego kolan i zaczynam pakować zeszyty.

- J-ja już pójdę.

- Ależ oczywiście - mówiąc to Levi odprowadza mnie do drzwi. Zatrzymuje się w progu i na niego patrzę

- Dziękuję za dzisiaj.

- Nie ma sprawy, widzimy się za tydzień skarbie - puszcza mi oczko, a ja czuję się jakoś tak... Dziwnie. Uśmiecham się i wychodzę.



Napiszcie mi koniecznie co byście chcieli w tym opowiadaniu jeszcze przeczytać bo nie mam za bardzo pomysłów. 🙈😏

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 17, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mój nowy wychowawca [Riren] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz