《4》part 2

315 12 6
                                    

-Czas twojej warty-powiedziałam i odkryłam koc z chłopaka który już po kilku sekundach się obódził. Tanjiro wstał i spojrzał na księżyc.

-Ładna dzisiaj noc, co nie?-powiedział Tanjiro

-Tak dzisiaj jest pełnia dlatego jest jeszcze bardzie ładnie-odpowiedziałam mu i zarazem ziewnełam

-Wiesz ty lepiej idź spać wyglądasz na wykończoną ja dopilnuje byś mogła resztę mojej warty bezpiecznie przespać-Tanjiro lekko się do mnie uśmiechnął

-Dobrze, pójdę spać-powiedziałam i rówież uśmiechnełam się do bordowo-włosego

Wziełam koc i położyłam się na trawie, okrywając się kocykiem. Mimo że nie było zbyt wygodnie szybko zrobiłam się senna. Po kilku chwilach pogrążyłam się głębokim śnie.

Pov Tanjiro

Noc chyliła się ku końcowi gdyż księżyc był już prawie za choryzontem ale słońce jeszcze nie wstawało. Odeszłem na kilka metrów od miejsca gdzie spała Ami, ale odszedłem tak abym wciąż ją widział, po raz pierwszy poznałem kogoś takiego jak Ami, a znam już wiele osób ale ta dziewczyna ma w sobie coś totalnie innego, coś co jest w niej niepowtarzalne i nikt inny tego nie ma, tylko jeszcze nie dokońca wiem co to jest. Usłyszałem jakiś szelest za moimi plecami i coś na mnie skoczyło zanim zdążyłem wykonać jakiś ruch.

-Ami, Obudź się!!!-Wrzasnołem w stronę śpiącej Dziewczyny

Czułem zimny oddech demona na swoim ramieniu. Nic nie mogłem zrobić moje ciało odmawiało współpracy.Spojżałem na miejsce gdzie spała Ami i jej tam nie było. Gdzie Ona jest?! Pomyślałem.Spojżałem za siebie i zobaczyłem demona był przerażający i wyglądał jak by pożarł już wiele istnień ludzkich, ale za demonem zobaczyłem jeszcze coś a raczej kogoś zobaczyłem Ami która stała w sporej odległości z mieczem w ręku, pierwszy raz widziałem jej miecz w całej okazałości, ten jej miecz miał kolor jasno różowy a przy tym był bardzo zgrabny.

-Oddech Miłości. Trzecia technika: mżawka kociej miłości-powidziała Ami, głosem chłodnym jak lód.

Po tych słowach biało-włosa wykonała serie cięć z dystansu, sciągając przy tym ze mnie demona.

-Tanjiro lepiej się odsuń, to moja bitwa-powiedziała do mnie Ami, a ja tak jak mówiła zeszłem na bok ale tak aby jak coś poszło nie tak mógł bym w każdej chwili zaatakować.

-Jak śmiesz przerywać mi polowanie na moje śniadanie!?-powiedział demon

-Nie atakujesz, więc chyba ja mogę pierwsza oddać atak-odpowiedziała wściekło Ami-Oddech Miłości. Piąta technika:dzikie szpony lśniącej miłości-dziewczyna wykonała salto w tył, tworząc przy tym mnóstwo cięć i owineła swój miecz wokój szyi demona-żegnaj-po czym zgrabnym ruchem odcieła demonowi głowę.

Ami schowała miecz i odwróciła się w moją stronę.

-Nic Ci nie jest?-spytała

-Nie, chyba nic mi nie jest-odpowiedziałem

Ami spojżała na wschód słońca.

-Pakujemy się i wyruszamy dalej-powiedziała

-Masz rację-poparłem ją

Time skip...

Już się spakowaliśmy i szliśmy w stronę wyjścia z lasu no a raczej mam nadzieje że tak było.

-Fajną masz technikę oddechu-Zagadałem

-dzięki-odpowiedziała dziewczyna nawet nie odwracając się w moją stronę

Świat Bez Ciebie ||Tanjiro x Reader||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz