𝗦𝗘𝗩𝗘𝗡;

646 40 8
                                    

POV. Emily

Siedziałam na korytarzu w szpitalu. Po tym telefonie od razu tu przyjechałam. Po jakiś kilku minutach, z sali wyszedł lekarz.

- Przepraszam! Co z nim? - spytałam z nadzieją, że coś mi powie.

On spojrzał na mnie przez okulary, po czym westchnął.

- Chłopak jest w ciężkim stanie... Jest szansa, że nie dożyję jutra - spojrzał na mnie ze współczuciem i ruszył w stronę recepcji do innych pacjentów.

W moich oczach momentalnie pojawiły się łzy. Po chwili usłyszałam jednak dzwonek telefonu.

- Halo? - spytałam załamanym głosem.

- Emily? Coś się stało? - spytał Stasiek.

- Jestem w szpitalu... Mój przyjaciel podciął sobie żyły... - powiedziałam, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Dużo łez...

- O mój boże Emily, jest mi tak przykro - powiedział przejęty - przyjechać do Ciebie? W jakim szpitalu jesteś?

- Nie, lepiej żeby Kuba Cie nie widział... Zadzwonię po Ciebie jak będzie naprawdę bardzo źle.. - powiedziałam cicho.

- Oh... Jasne, będę czekał na telefon - powiedział, po czym się rozłączył.

Postanowiłam wejść do sali. Usiadłam obok łóżka Kuby i załapałam go za rękę. Nie kocham go, ale jednak to jest mój przyjaciel od dawna i nie chce aby umierał... Nagle poczułam uścisk na mojej dłoni.

- Emily? - spytał cichym głosem.

𝐍𝐀𝐔𝐂𝐙𝐘𝐂𝐈𝐄𝐋𝐊𝐀 ;; 𝘁𝗵𝗼𝗿𝗲𝗸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz