-Ughh! To znowu ty!-powiedziałam z irytacją, gdy poraz piąty zauważyłam że Ethan stoi koło drzwi
-Niemiłe przywitanie-zaśmiał się
-Idź mam dużo pracy
-Myślałem że będziesz się bardziej cieszyć jak mnie spotkasz
-Minęło pięć lat już nie jestem tą samą Elizabeth co wtedy nie pomyślałeś o tym?
-Nie obchodzi mnie toChłopak uczepił się mnie odkąd skapnął się że ja to ja. Powoli mam tego dość. To nie tak że go nie lubię i zapomniałam o przeszłości, ale jednak wolałabym gdyby go tu nie było. Wszystko komplikuje...
-Jesteś dla mnie obcym człowiekiem. Ostatni raz widzieliśmy się jak byliśmy dziećmi w podstawówce. Dużo się zmieniło od tego czasu. Bardzo dużo. Poza tym co ty w ogóle robisz w tej szkole?-zapytałam poirytowana
-Uczę się-odpowiedział mi z poważaniem
-Liczyłam na inną odpowiedź..-powiedziałam pod nosemChłopak zaczął zbliżać się w stronę mojego biurka kiedy nagle do klasy wszedł Oliver.
-Hej kochanie-powiedział podchodząc do mnie i delikatnie całując w policzek
-Hej...
-He? A kto to?-zapytał chłopak
-Jestem jej przyjacielem-odpowiedział za mnie Ethan dziwnie się na mnie patrząc
-Co..? Nie! Jesteśmy znajomymi
-Mhm.. No nic nie przeszkadzam wam.
-Oliver! Nie! ZostańChłopak wyszedł, a ja znowu zostałam sama z Ethan'em. Oparł się o biurko i dumny z siebie stał.
-Kto to?-zapytał
-Nie powinno Cię to obchodzić...! Myślisz że jak nagle sobie znikąd przyszedłeś to przygotuję jakieś specjalne powitanie?! Zrozum nie jesteśmy już przyjaciółmi! I nie będziemy!!! Mam chłopaka, przyjaciółki! Nie mam już dziesięciu lat! Już dawno o tobie zapomnialam! Zajmij się sobą i daj mi spokój! Nienawidzę Cię...-krzyknęłam będąc pod wpływem emocjiKocham Oliver'a. I nie pozwolę, aby przez mojego głupiego DAWNEGO. Powtórzę... DAWNEGO przyjaciela on czuł się źle. Nawet jeśli powiedziałam za dużo to nie obchodzi mnie to.
Chłopak nic nie odpowiedział. Po prostu wyszedł.. Nic innego nie mogłam zrobić niż przemówić mu do rozsądku. Może w końcu się odczepi...
.
.
.
-BUU!Otworzyłam oczy i spojrzałam za siebie. Stała za mną śmiejąca się Ann i Naomi.
-No nie.. Nie mów że znowu zasnęłam..-powiedziałam cicho ziewając przy tym
-Otóż to! Wiesz jaka godzina?
-Hm? Jaka?
-16!!-krzyknęła Ann patrząc się na mnie denerwowana
-Przepraszam że musicie się o mnie martwić
-Nie masz za co przepraszać-odpowiedziała mi Naomi
-Dzięki dziewczyny, a gdzie Oliver?-zapytałam zakłopotana, gdy przypomniałam sobie o sytuacji sprzed kilku godzin
-Jakiś dzisiaj nie w sosie. Coś się stało?
-Wydaję mi się że się obraził
-Czemu by miał się obrazić?
-Bo widział jak jakiś chłopak się koło mnie kręcił...
-HEE JAKI!?
-Ethan-odparłam przewracając oczami
-W której jest klasie?
-Chyba 2D
-To sobie niezłą wybrał wybrankę haha-zaśmiała się Ann
-Weź mnie nie dołuj
-Czemu akurat ty?
-To jest mój stary znajomy nic wielkiego doczepił się do mnie i od rana nie dawał mi spokoju. Jakiś nieogar kompletny!
-Haha!
-Muszę zadzwonić do Oliver'a bo mam wyrzuty sumienia
-Nie przeżywaj tak nic złego nie zrobiłaś
-Niby tak..., ale i tak zadzwonięWyciągnęłam mój telefon z brązowej torby i wybrałam kontakt "Oliver<3".
Drr Drr
-Halo? Oliver?-zapytałam niepewnie
-Elizabeth? Po co dzwonisz?
-Chciałam Cię przeprosić za to że odrazu nie odgoniłam tego faceta
-Nic się nie stało. Nie zrobiłaś nic złego to ja powinienem Cię przeprosić. Zachowałem się jak baba...
-Trochę mnie wystraszyłeś jak tak nagle wyszedłeś z klasy
-Przepraszam-KOŃCZ JUŻ!-krzyknęła zniecierpliwiona Ann
-Będę kończyć bo dziewczyny czekają. Kocham Cię! Pa!-powiedziałam rozłączając się
-Robi się coraz ciemniej. Zbierajmy się-mruknęła Naomi
-RacjaUbrałam kurtkę i wyszłam z gabinetu razem z dziewczynami. Niebo stawało się coraz bardziej ciemne. Nie lubię tej pory dnia. Zawsze czuję się niepewnie. Niestety z mieszkamy daleko od siebie. Ann mieszka w centrum miasta, Naomi bliżej szkoły, a ja na uboczu miasta.
-To narazie!-powiedziałam do dziewczyn skręcając w prawą stronę
-Paaaaaaaaa!Ruszyłam dalej. Wiał porwisty wiatr więc nie mogłam iść krótszą drogą przez las. Wokół bylo coraz ciemniej. Skręciłam w stronę opuszczonych garaży by przejść przez plac zabaw.
Nagle usłyszałam szelest.. Nie był to szelest liści.. I nic w tym rodzaju. Poczułam się gorzej... Zawsze reaguje tak na duży stres... Nie wiedziałam co robić... Może był to kot? Ale te dźwięki nie ustawały i były wyraźne. Nie mogło to być zwierzę. Bałam się że ktoś za mną idzie... W pośpiechu wyciągnęłam komórkę by do kogo kolwiek zadzwonić... Lecz nie było tu w ogóle zasięgu.. Poczułam się jak w pułapce. Nigdzie żadnego sklepu, a dookoła garaże i ciemność.. Coraz mniej widziałam... Głowa rozbolała mnie tak bardzo że przez ułamek sekundy myślałam że naprawdę zemdleję...
Kroki słyszałam coraz głośniej.. I głośniej.. Nie odwracałam się za siebie. Zawzięcie szłam do przodu..
.
.
.
Nagle zza krzaków wybiegł mężczyzna... Nie miałam siły uciekać... Biegł tak szybko... Moje nogi powoli mnie nie utrzymywały... Czułam że upadam...
.
.
Poczułam czyjeś ręce chwytające moje ramiona i kładące moją głowę na ramię tej osoby..-Ani kroku dalej jeśli nie chcesz mieć do czynienia z policją!
Usłyszałam głos Ethan'a... Chłopak trzyma mnie za ramiona, a ja trzymam moją głowę na jego klatce piersiowej. Zamknęłam oczy i oparłam się o niego.. Byłam wycieńczona... Nie umiałam stać na nogach o własnych siłach..
.
.
Mężczyzna, gdy zobaczył że nie jesteśmy sami uciekł, a ja zostałam sam na sam z Ethan'em dalej się o niego opierając.
Miałam do niego mnóstwo pytań... Lecz nie miałam siły się do niego odezwać... Nawet mu podziękować...Ale gówniany ten rozdział. Przepraszam was bardzo!!!
CZYTASZ
Dawny Przyjaciel
Romance-Jestem przy Tobie-powiedział nachylając się nade mną i dotykając mój policzek Poczułam jego oddech na mojej szyi... Oprócz muzyki grającej z sali dwa piętra niżej można było usłyszeć moje łzy uderzające o kafelki podłogi balkonowej. . . . Hej! Jes...