Zawsze Będę Przy Tobie

133 52 9
                                    

-Dzięki Bogu! Elizabeth!-usłyszałam czyiś przestraszony głos
-Mówiłam że nic jej nie jest mamo

Powoli otworzyłam oczy... Nade mną stała moja mama wraz z moją siostrą. Wpatrywały się we mnie, a delikatny i ciepły puch otulał moje ciało.

-Nic nie mów! Odpoczywaj! Przez następne trzy dni nie idziesz do szkoły. Musisz wypocząć!-stwierdziła moja mama-To wszystko przez zmęczenie! Siedziesz w tej szkole do wieczora. Co jeśli to się powtórzy!?

Po krótkiej chwili przypomniałam sobie co się stało i gwałtownie otworzyłam oczy.

-Gdzie Ethan?-mruknęłam z chrypką w głosie-Muszę z nim porozmawiać
-Ethan przyniósł Cię tu. Opowiedział mi to co się stało, ale ma dobrą pamięć by po 5 latach dalej pamiętać gdzie mieszkamy!
-To ty go znasz?-zapytała moja siostra
-Tak. Nie raz jak byłyście małe opowiadałyście mi o nim-odparła moja mama-No dobrze chodź Julie. Elizabeth musi odpocząć

Wyszły, a ja zostałam sama. Głowa jeszcze trochę mnie bolała i nie czułam się najlepiej. Mam ogromne wyrzuty sumienia za to jak potraktowałam Ethan'a. W końcu mi pomógł. Sprzeciwił się dorosłemu silnemu mężczyźnie. Bardzo mi tym zaimponował. Chcę z nim jak najszybciej porozmawiać. Musiałam go przeprosić. Zachowałam się jak potwór. Jak ja mogłam mu powiedzieć że go nienawidzę?

Drr Drr

-Tak?-mruknęłam
-Elizabeth! Nic Ci nie jest?-usłyszałam głos Oliver'a
-Nie. Nie przejmuj się mną. Nic mi nie jest. Mam lekką chrypkę. Skąd wiesz że coś się stało?
-Nie ma Cię w szkole więc się martwię
-Aa

Myślałam że Ethan powiedział mu co dokładniej się stało, ale nawet jeśli nie to może i lepiej. W końcu po co ma się niepotrzebnie martwić? Dobrze że zachował tą sytuację dla siebie.

-Zdziwiłem się jak Cię dziś nie zobaczyłem
-Będę za trzy dni. Spokojnie to tylko przejściowe przeziębienie
-O! Dzwonek! Muszę lecieć do zobaczenia-powiedział chłopak rozłączając się

Gdybym miała numer do Ethan'a byłoby o wiele łatwiej. Nie mam pojęcia co mogę zrobić by z nim porozmawiać. Widziałam tylko jeden sposób. Wymknąć się, ale czy to nie głupie? Wymykać się tylko po to by z kimś porozmawiać? No cóż najwyraźniej jest. Lecz jest mi wstyd za to co zrobiłam jako przewodnicząca szkoły. Źle się zachowałam i muszę to naprawić. Najpierw powiedziałam mu takie okropne rzeczy, a później on mi pomógł. Zachowałam się okropnie. Taka sytuacja nie może czekać. Muszę ratować swoją reputację. Nie chodzi mi o Ethan'a w formie kolegi tylko w formie ucznia. Muszę ich wszystkich szanować, a to co zrobiłam nie było szacunkiem.
.
.
Leżałam tak bezczynnie już od paru godzin czekając na odpowiedni moment by zaczepić Ethan'a wracającego ze szkoły. Nie wiem czy zachowuję się fair w stosunku do Oliver'a. W końcu jest to mój chłopak, a ja wymykam się by spotkać się z innym. No, ale nie mam na myśli nic romantycznego. Chcę po prostu go przeprosić. Ethan to przeszłość przeproszę go i zajmiemy się sobą zapominając o tym co było. Wydaję mi się że zrozumiał że nie będzie jak kiedyś. Mam do niego o to wielki żal że tak bez słowa mnie opuścił. On myślał że nic dla mnie wtedy nie znaczył? Że mógł sobie tak po prostu wyjeżdżać bez żadnego pożegnania? Nie ufam mu już. Pomimo tego że było to 5 lat. Jak mieliśmy po 11 lat. To i tak o tym nie zapomniałam i nie zapomnę.
.
.
Zegar wybił 16. Moja mama i siostra były zajęte więc była to idealna okazja do wymknięcia się. Ubrałam płaszcz z kapturem tak, aby nikt mnie nie rozpoznał. Otworzyłam okno na oścież i zimny wiatr przeszedł przez całe moje ciało. Delikatnie wyskoczyłam upadając na biały śnieg i ruszyłam w stronę centrum miasta przez które zwykle uczniowie wracają tramwajem do domu. Szłam bardzo szybko. Z tym kapturem na głowie wyglądałam jak idiota, ale czego nie robi się dla swojej reputacji.
Kiedy w końcu dotarłam zaczęłam oglądać się za wysokim brunetem. Bałam się że spotkam Oliver'a lub moje przyjaciółki.
Nie miałam pojęcia gdzie teraz mieszka. Usiadłam na zimnej ławce oglądając dyskretnie uczniów. Byłam cała podenerwowana. W końcu widział mnie w tak złej kondycji. Ośmieszyłam się.

-Naprawdę myślisz że jesteś taka intognito w tym kapturze?-usłyszałam głos za mną

Gwałtowanie odwróciłam moją głowę. Modliłam się, aby nie był to Oliver...
Za mną stał ETHAN! Oparł się o ławkę i spoglądał na mnie.

-E-Ethan!-powiedziałam głośno zdziwiona-Jak mnie rozpoznałeś!?
-Nie jest trudno Cię tu rozpoznać. Hmm... Za kim się tak oglądasz?-zapytał dalej opierając się o ławkę za mną
-Za Tobą.. Wiesz no.. Głupio trochę wyszło
-Chodź. Odprowadzę Cię do domu. Zimno jest-powiedział

Wstałam i idąc koło niego zrobiłam się cała czerwona ze wstydu. To była taka głupia sytuacja...

-Ethan.. Ja.. Chciałam Cię przeprosić-mruknęłam unikając kontaktu wzrokowego-Wiesz no.. Najpierw nieźle po Tobie pojechałam, a później ty mi pomogłeś...
-Nic się nie stało-powiedział zdziwiony tym co właśnie powiedziałam-Nie wiedziałem że specjalnie dlatego przyjdziesz tu do mnie
-Czułam że nie miałam wyboru. To jest takie głupie co zrobiłam. Mogłam lepiej dobrać słowa.. ALE DALEJ NIE POWIEDZIAŁEŚ MI CO TAM ROBIŁEŚ!
-Wracałem od babci. Nie wiedziałem na początku że to ty. Zacząłem za wami iść bo się bałem że coś się złego stanie
-...Dziękuję..! Naprawdę jestem Ci wdzięczna! Gdyby nie ty to nie wiem jakby to się skończyło

Chłopak tylko się uśmiechnął i poklepał mnie po włosach.

-Cieszę się że mogłem pomóc.. Pani przewodnicząca-powiedział pokornie głaszcząc mnie po głowie

Spojrzałam na niego i zimną uśmiechającą się do mnie twarz. Poczułam się tak jakbym widziała małego 7-letniego Ethan'a uśmiechającego się do mnie... Ile bym dała, aby wrócić do tamtego dnia kiedy mnie zostawił. Wtedy nigdy bym nie pozwoliła mu odejść. Wszystko potoczyło by się inaczej...

Dawny Przyjaciel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz