-Tu jesteście!-powiedziałam radośnie zauważając Naomi, Ethan'a i Ann-Gdzie Oliver?
-Chyba robi z kimś innym-odpowiedziała mi Naomi wskazując palcem na mojego chłopaka stojącego w towarzystwie innych osób
Stał obok Parker'a, Daniel'a oraz Melanii. Zauważyłam już kiedyś, że się lubią. Nie mam mu za złe, że jest z kimś innym. W końcu to, że jest moim chłopakiem nie świadczy o tym, że musi wszystko robić ze mną.
-Uwaga! Jak widzicie nie znajdujemy pod hotelem, a pod lasem. Nie bez powodu. Otóż specjalnie dla was. Zostały przygotowane podchody, ale nie zwyczajne podchody. Wszystko odbędzie się w lesie. Każda grupa dostanie inną mapę, która będziecie obsługiwać się do końca podchodów. Ostatni punkt dziesiąty zaprowadzi was pod waszą noclegownie. Niech reprezentant grupy podejdzie tu i wylosuje swoją mapkę-poinformował nas opiekun
Około osiem osób ruszyło w stronę Pana Jackob'a. Wszysycy bardzo zniechęceni wyciągnęli z koszyka mapkę i wrócili do swoich drużyn.
-Start!
-Pokaż tą mapkę-powiedziała do mnie Ann z wyrzutem-CO!? MAMY DO ODZNACZENIA DZIESIĘĆ PUNKTÓW!?
-Nie krzycz. To nie jest odpowiedni moment. Lepiej chodźmy do pierwszego punktu zanim się ściemni-odparła Naomi poprawiając swoje okulary
-Ehh po prostu sprawdzę na telef... - CO NIE MA ZASIĘGU!?-ponowienie wydarła się dziewczyna
Pierwsze dwa punkty udało się odznaczyć bardzo szybko i bez większych trudności. Gorzej było z trzecim. Niebo stawało się coraz ciemniejsze. Pół godziny temu mijaliśmy jeszcze uczniów, lecz teraz ani jednego. Najwyraźniej musieliśmy się trochę oddalić lub wszyscy inni już skończyli.
-Czy my, aby napewno dobrze idziemy?-zapytałam
-Nie wydaję mi się
Szliśmy wzdłuż zniszczonej szerokiej ścieżki wokół której było mnóstwo mchu. Drzewa zakrywały nam zachodzące już słońce, a Ann marudziła co chwilę.
-Eghh.. Jak ta nasza szkoła coś wymyśli. Dawaj tą mapę nie ma czasu-powiedziała moja przyjaciółka
-Wydaję mi się, że powinniśmy kierować na zachód-odpowiedziała jej oddając jej kartkę
-To już nawet nie chodzi o te głupie punkty, ale o to żebyśmy doszli do tego budynku!-ciągnęła dalej Ann
-Uważam że to nie jest odpowiedni moment na takie rozmowy...
Przed nami ukazała się rzeka o szerokości czterech metrów. Jest to najwidoczniej zamierzana droga, ponieważ były ustawione tam kamienie, a na drugiej stronie rzeki dalej była ciągnięta ścieżka.
-To jak? Idziemy?-zapytał Ethan
Naomi stała i starała ukryć zmartwienie. Bardzo boi się nie znanych jej wód. Wszystko przez traumę z dzieciństwa o której tylko ja wiem.
-N-Nie wydaję mi się, aby było to konieczne-powiedziałam starając się uniknąć stresu mojej przyjaciółki
-Nie mamy wyboru-odpowiedziała mi Ann, która zaczynała już wchodzić na kamień
-Przejdę razem z tobą-szepnęłam na ucho Naomi, gdy moja przyjaciółka i kolega byli już w połowie
Dziewczyna pokiwała głową i trzymając mnie za rękę postawiła nogę na pierwszy kamień. Ja byłam jeden kamień za nią, aby nie dotknąć wody i móc ją asekurować.
-Ej! Szybciej!-krzyknęła do nas Ann, której udało się już przejść
Byłyśmy w połowie. Miałam coraz mniejszą równowagę, ale to nie jest najważniejsze. Wtedy najważniejsze było to by moja ukochana przyjaciółka się nie bała.
CZYTASZ
Dawny Przyjaciel
Romance-Jestem przy Tobie-powiedział nachylając się nade mną i dotykając mój policzek Poczułam jego oddech na mojej szyi... Oprócz muzyki grającej z sali dwa piętra niżej można było usłyszeć moje łzy uderzające o kafelki podłogi balkonowej. . . . Hej! Jes...