Podsumujmy: oficjalnie zostałem niewyżytym, obscenicznym dupkiem, który zerwał z niewinną dziewczyną (wybaczcie ironię, nie mogłem się powstrzymać) i chciał pokazać dyrektorowi szkoły swoje prawicze przyrodzenie.
Wszystko poszło nie tak. Na myśli miałem jedno, a powiedziałem zupełnie coś innego. W tej kwestii mogłem liczyć na zrozumienie Stanleya, który zmagał się z katastrofizmem własnych słów od pierwszego, wypowiedzianego ciągu liter. Wczoraj graliśmy cały dzień w jego piwnicy; brakowało nam nadającego tempo basu i po raz kolejny zrozumieliśmy, że musieliśmy znaleźć nowego członka zespołu. Wyżyłem się nieco wokalnie, a wieczorem, jak w każdą sobotę, odwiedziłem nauczycielkę śpiewu. Byłem w nastroju na coś mrocznego i emocjonalnego, więc ćwiczyłem górne partie w You Know What They Do To Guys Like Us In Prison My Chemical Romance. Na niedzielę za to nie posiadałem planów, więc najprawdopodobniej spędzę ją w domu.
Leżałem w łóżku bez najmniejszego zamiaru podniesienia się z niego. Granatowe ściany dawały przyjemne wrażenie, jakby nowy dzień nie zdążył jeszcze w pełni nadejść. Jedynie znajdujące się nad biurkiem okno wpuszczało subtelne światło, padając wprost na mój plakat z Taylor Momsen, osobistą boginię, seksowną metalówę, z którą popełniłbym każdą możliwą pozycję, i to w każdym możliwym miejscu. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, kiedy uświadomiłem sobie, że obudziłem się wcześniej, niż zwykle, więc nikt nie będzie dobijał się do moich drzwi. Podniosłem wyżej poduszkę i wsunąłem rękę do bokserek, ściągając kołdrę do bioder.
Wyobrażałem sobie dokładnie to, co zwykle: ciemną noc, podmiejski cmentarz i te urocze zapięcia od pończoch, wystających spod zbyt krótkiej spódnicy. Nagie, chłodne nogi, sięgające samego nieba, niemal białe włosy, bladą cerę i błagalną prośbę o to, bym ją zerżnął. Zawsze, gdy docierałem do tego momentu w wyobraźni, podkręcałem się bardziej. Przyspieszyłem ruchy i zamknąłem oczy, oglądając dokładnie jej szczupłe ciało pod powiekami. Kiedy słowa, które wykrzykiwała, stawały się coraz bardziej brudne i odważne, wystrzeliłem na swój brzuch, tłumiąc w przedramieniu spełnione stęknięcie.
– Pobudka, Jimmy! – Uradowany, irytujący głosik wdarł się do pokoju nieproszony, wraz ze swoją właścicielką. Wyćwiczony refleks nauczył mnie trzymać zawsze jedną rękę na krawędzi kołdry, więc zdążyłem się okryć, zanim siostra na dobre wparowała do środka.
Ellie to mały diabeł, który wygląda jak sobowtór matki: czarne, długie włosy niemal do pasa, wielkie, niebiesko-zielone, świdrujące oczka (i ja byłem takich właścicielem) oraz pełne usta. Podparła się pod boki, co przy tak drobnej posturze wyglądało niedorzecznie, i zmarszczyła brwi w zamyśleniu, obserwując moją zastygłą w bezruchu twarz, wystającą spod szczelnie okrytego kołdrą ciała. Zadarty nos tylko dodawał jej zadziorności, kiedy tak badała wzrokiem pomieszczenie.
– Ile razy mam ci powtarzać, byś nie wchodziła do mojego pokoju bez pukania?! – warknąłem, czując, jak kołdra przykleja się do mokrego od wydzieliny brzucha. Zajebiście.
– Myślałam, że jeszcze śpisz... – zaczęła, a z jej głosu zaczął się sączyć smutek.
– No właśnie – podkreśliłem, opanowując wściekłość. Własna siostra odebrała mi cenne sekundy orgazmu.
– A ty, co leżysz taki okryty? Modlisz się, czy co? – Ciekawskie oczy wpatrywały się teraz w moje, a ja miałem ochotę wykatapultować się z tej planety. Dlaczego czternastolatki muszą być takie irytujące?
Ten Jim z sali od angielskiego powiedziałby siostrze bez zawahania, że właśnie sobie zwalił, ale dopiero co otworzyłem oczy i dzisiejszy dzień nie zdążył mi jeszcze wyjątkowo podpaść. Westchnąłem tylko w duchu i poszedłem za radą własnego ojca.
CZYTASZ
Młoda krew ZOSTANIE WYDANE ❤️🔥
Novela JuvenilUtrata prawictwa to niewątpliwie istotna sprawa. Przynajmniej takiego zdania jest 17-letni Jim, któremu nie najlepiej układa się z dziewczyną. Dzień, w jakim zdecyduje się z nią zerwać, rozpoczyna serię wydarzeń, zmieniających na zawsze jego dotychc...