Przez kilka bitych godzin nie miałam żadnych wiadomości ani od mojego brata ani od Rafe'a. Stres zżerał mnie od środka więc by zająć czymś ręce zaczęłam zmywać naczynia u John'a B.
Po kilku talerzach usłyszałam silnik więc zostawiając wszystko, w mokrych rękawicach wybiegłam na zewnątrz. Blondyni stali oboje przede mną zdejmując kaski.- JJ?- zdjęłam żółte rękawice i włożyłam je do kieszeni z tyłu spodni które jak mi się wtedy przypomniały były Cameron'a. Musiało to wyglądać dla niego obrzydliwie że po nocy nawet się nie przebrałam ale totalnie o tym zapomniałam.
- Możesz się z nim spotykać tylko więcej nie kłam, wiem że ocalił ci życie i pobił starego. - podszedł kilka kroków i z kamienną twarzą spojrzał na mnie po czym ruszył do środka.
- Rafe...- podeszłam szybko do chłopaka który opierał się właśnie o motor z rękami na piersiach.- Przepraszam cię, to było... Nie chciałam żeby...- wszystkie konkretne słowa uleciały mi z głowy, nie umiałam skleić zdania. Wtedy on chwycił mnie za dłoń co przerwało moje jąkanie.
- Ej wszystko w porządku.- uśmiechnęłam się i na chwilę ale naprawę tylko na sekundę zapatrzyłam się w jego piękne oczy.- Twój brat powiedział że mogę nawet wejść do środka.- przekręcił językiem po wewnętrznej stronie policzka, wspomnienie mojego brata odrazu spowodowało zniesmaczenie na mojej twarzy.
- Wolałabym chyba posiedzieć sama z tobą.- puściłam do niego oczko i ruszyłam w stronę ogromnego hamaku powieszonego zaraz obok domu. Blondyn z kącikiem ust delikatnie podciągniętym do góry ruszył za mną by po chwili położyć się na przeciwko mnie.
- Te ciuchy zdecydowanie lepiej leżą na tobie niż na mnie.- otworzyłam powoli oczy i podniosłam głowę by na niego spojrzeć, z opartą głową i dobrze widocznym jabłkiem Adama skanował moje ciało. W odpowiedzi tylko się uśmiechnęłam, czułam że powoli zaczynają mi wychodzić wypieki więc odwróciłam wzrok na wodę.
Krzyk Kiary wzbudził nas przez co prawie spadłam z huśtawki do tyłu, wstałam po czym truchtem udałam się do środka. Rafe ostrożnie szedł za mną by zbytnio nie pakować się w kłótnie płotek których tak naprawdę nie znał. Za nim jednak zdążyliśmy pociągnąć za klamkę z środka wypadł Maybank za nim Routledge a na końcu wkurzona Carrera która nawet na mnie nie spojrzała, nawet nie zatrzymała się by spojrzeć na Rafe'a tylko wymachiwała rękami krzycząc na blondyna.- Co się dzieje?- odruchowo popchnęłam Cameron'a do tyłu kładąc dłoń płasko na jego klatce, niektóre kłótnie między "moją rodziną" są w pewnym stopniu niebezpieczne więc nie chciałam żeby brał w tym udział.
- U Pope'a za jakieś 15 minut będzie policja.- JJ zalany potem wsiadał na motor razem z Johnem B. Nic więcej nie powiedział tylko ostro zakręcił przez co dziewczyna prawie dostała z piachu, ale nie przejęła się tym tylko pobiegła do płotki i odjechała za nimi.
- O co może chodzić?- obróciłam się do chłopaka który lekko w szoku pokiwał głową.- Dobra walić chodź do środka.- chwyciłam go za dłoń i wyciągnęłam do pomieszczenia. W domku nie było zbyt dużo rzeczy które pochłaniały czas, mogłam zaproponować tylko karty na które sama nie miałam ochoty. Blondyn rozłożył się na kanapie a ja położyłam się na plecach kładąc na niego nogi, nie powiem po wczorajszej nocy czułam się już z nim na tyle swobodnie by sobie na to pozwolić.
- Czekaj Topper do mnie dzwoni cały czas, muszę odebrać.- ale nie wstał, uciszył tylko mój monolog na temat pojebanych kłótni między mną a moim bratem. Mimo że gadałam tylko o sobie słuchał mnie z ciekawością odpowiadając mi od czasu do czasu i ciągle wpatrując się we mnie co mi schlebiało. Po minucie skończył rozmowę która nie należała do najprzyjemniejszych.
CZYTASZ
I won't let you fall // Rafe Cameron
FanfictionKsiążka na podstawie serialu Outer Banks Zapraszam na opowieść o młodszej siostrze JJ i jej dziwnej relacji ze znienawidzoną grubą rybą Pisane dla fun'u 1 w #rafecameron 21.06.2023