T.I.- Twoje imię
T.N.- Twoje nazwisko
K.T.O.- kolor Twoich oczu
Ivan- postać mojego autorstwa
Mike- postać mojego autorstwa
*******************************
Znaczną część wakacji spędziłaś na bezczynnym siedzeniu w swoim ciemnym pokoju oraz raz na kilka dni zejściu do salonu przywitać się z wujostwem. Nie za bardzo za nimi przepadałaś, zawsze jak coś ich dzieci przeskrobały wina spadała na twoją osobę. Jednak twoi rodzice za każdym razem przymykali na to oko i wysyłali cię tam w każde gorące wakacje. Przetarłaś zmęczone powieki idąc chwiejnym krokiem w stronę drzwi, dzisiaj wracałaś do Hogwartu co niezmiernie cię cieszyło. Wyszłaś na zaciemniony korytarz wzdychając ciężko- rodziców nie było w domu co oznaczało, że na peron 9 i ¾ musisz iść sama. Kolejny rok nauki oraz kolejny rok znoszenia Riddle'a, który nie darował by ci gdybyś się nie pojawiła.
— Merlinie jakie to ciężki. —powiedziałaś pół szeptem biorąc do ręki swój kufer, który był zapakowany sporą ilością ubrań i innych niezbędnych rzeczy.
Postawiłaś bagaż przed kominkiem i bardzo nie chętnie weszłaś do niego, kilka sekund i już byłaś na peronie, mimo iż, że nie wolno ci było samej się teleportować postanowiłaś złamać zasady, na które i tak nikt nie zwraca uwagi. Wpakowałaś swój kufer do podanego przez konduktora miejsce i skierowałaś się w stronę wagonu. Szukałaś wolnego przedziału, lecz każdy był zajęty w momencie, w którym miałaś się wrócić i zapytać kogoś czy możesz się dosiąść uderzyłaś nosem w czyjąś klatkę piersiową. Byłaś dosyć wysoka, więc musiał to być ktoś dużych rozmiarów, dobrze wiedziałaś, że nie może być to twoja chodząca udręka bo z nim zawsze stałaś twarzą w twarz. Spojrzałaś do góry z nadzieją, że nie będzie to żaden prefekt.
—O, cześć Ivan.— powiedziałaś uśmiechając się czule do przyjaciela, którego spotkałaś na pierwszym roku.
Rudo włosy odwzajemnił twój uśmiech i bez słowa odszedł. Bowiem zdziwiło cię zachowanie chłopaka, zazwyczaj skakał z radości widząc już z daleka twoją osobę.
— Co ci mówiłem [T.N.] o rozmawianiu z innymi bezmózgimi uczniami? —zapytał cię oschły dobrze znany ci głos Toma, który biorąc cię pod pachę wepchnął do pustego przedziału. Wpadłaś na siedzenie patrząc się na chłopaka obojętnym wzrokiem.— Odpowiesz czy mam cię do tego zmusić? —dopytał ostro i bezuczuciowo, że od samego słuchania zaczęło ci się kręcić w głowie.
— Że mam się od nich trzymać z daleka bo inaczej już nigdy z nimi nie porozmawiam chyba, że na cmentarzu. —wyrecytowałaś ładnie, patrząc się swoimi [K.T.O.] oczami.
Riddle pokiwał głową i chowając różdżkę do kieszeni swojej szaty usiadł na siedzeniu zaczynając pisać coś w swoich dzienniku.
~*~
Nie lubiłaś poniedziałków bo to oznaczało, że zaczynasz transmutacją ze znienawidzonym przez ciebie profesorem. Weszłaś do sali punktualnie gdyż wiedziałaś, że nauczyciel ci tego nie daruje, usiadłaś na wolnym miejscu obok Toma, bo to było jedyne wolne miejsce. Każdy się go bal, więc nic dziwnego, że nikt nie chciał z nim siedzieć. Kompletnie nie słuchając słów nauczyciela zajęłaś się wpatrywaniem się w martwy punkt jednak twój moment nostalgii przerwała kartka, która boleśnie uderzyła cię w głowę.
— Ała... —syknęłaś łapiąc się za obolałe miejsce. Podniosłaś z ziemi zaadresowaną do ciebie kartkę i rozwijając jej zgniecione krańce zaczęłaś czytać.
CZYTASZ
HUNCWOCKIE PREFERENCJE
Fanfiction❗KSIĄŻKA PRZESZŁA KOREKTĘ ❗ W głównych rolach występują: ~Syriusz Black ~James Potter ~Remus Lupin ~Regulus Black ~Severus Snape ~Tom Riddle Jakiekolwiek podobieństwa do innych książek, przypadkowe! Ps. Zdjęcie z okładki nie należy do mnie, więc n...