Wszedłem do swojego pokoju, wziąłem telefon z szafki i wyszukałem szybko lonwersacji z Clydem. Kiedy tylko ją otworzyłem, napisałem szybko "Musimy się spotkać, obgadać coś 😘". Clyde ma mnie zapisanego, jako "hot Bean", na wszelki wypadek jeśli ktoś zajrzałby mu w telefon. Nasze pisane rozmowy ograniczały się jednak do umówienia miejsca spotkania i czasem godziny z użyciem tysiąca emotek. Nienawidziłem pisania tych wiadomości, ale niektóre rzeczy wymagają poświęcenia.
"Za godzinę?😘😋🥰" przyszła odpowiedź od Clyda trzy minuty później. Rzygać mi się chciało na widok takiej oklepanej wiadomości. Jeśli miałbym mieć partnera czy partnerkę to zdecydowanie nie napisałbym w taki sposób czegokolwiek.
"Jeśli dasz radę😢🥰" wysłałem odpowiedź i odrzuciłem telefon na łóżko z obrzydzenia samym sobą. Może i gram wbrew zasadom, ale czy ktoś mi zabroni? Nikt. Każdy się mnie boi, każdy czuję respekt, oprócz tego jednego błędu zwanego Craig, którego szybko się pozbędę na swój sposób.
"Postaram się przyjść szybciej 😱😭🥺😘😋😢🥰" jak tylko zobaczyłem odpowiedź to zacząłem się głęboko zastanawiać czy nie uderzył twarzą w klawiaturę czy może wylewu dostał w trakcie pisania. Obie opcje były prawdopodobne w tej chwili, chociaż bardziej bliższa jest mi opcja "jest debilem".
Wyłączyłem telefon, wziąłem czyste ubrania od rodziców i poszedłem do łazienki się obmyć i przebrać w czyste ubrania. Czułem się brudny, spocony i zniesmaczony po przebywaniu w obecności Craiga. Nie dość, że stał mnie zbyt blisko i za często przez ostatnie 30 godzin to jeszcze dzisiaj śmiał trzymać mnie za nadgarstki. Gardzę gościem w każdy możliwy sposób, jeśli tylko przestałby być tak niesuburdynowany, pewnie całe to obrzydzenie przeszłoby w kwestii kilku sekund.
Zamknąłem drzwi za sobą i rzuciłem ubrania na ziemię razem z ręcznikiem. Zjechałem plecami po drzwiach, a z kieszeni wyjąłem schowanego papierosa z zapalniczką. Wsadziłem papierosa pomarańczowa stroną do ust I zapaliłem go z drugiej strony. Zaciągnąłem się głęboko, zapalonym tytoniem i wyjąłem z ust papierosa, wypuszczając chmurę dymu. Odetchnąłem ciężko z ulgą, która przyniosła mi używka. Wraz z kolejnymi chmurami dymu wypuszczałem negatywne myśli, stres, Craiga, rodziców. Chciałem zapomnieć o wszystkich, wszystkim. Najchętniej to bym się upił do nieprzytomności i następnego dnia przejmował konsekwencjami czy planami. Haczyk tkwił w tym, że w szpitalu zauważyliby że się upiłem do nieprzytomności. Papierosów też nie powinienem tutaj palić...
Dopaliłem do końca papierosa I zgasiłem go o ziemię wyrzucając w kratkę ściekową. Potrzebowałem tego, potrzebuję wrócić do rutynowej kawy dziesięć razy dziennie i papierosów w stresującej chwili.
Rozebrałem się drżącymi od wszystkiego dłońmi i zrzuciłem brudne ubrania na ziemię. Wszedłem pod prysznic i włączyłem gorącą wodę, w oczekiwaniu aż z prysznica będzie lecieć oczekiwana temperatura wody, spojrzałem na swoje blade, trzęsące się i wątłe ciało. W podstawówce każdy się z tego śmiał. A to, że jestem paralitykiem, a to że stresuje się niepotrzebnie o wszystko, a to że jestem słaby, wątły, że mam drgawki... Ze wszystkiego. W ostatniej klasie podstawówki role się obróciły. Zyskałem więcej pewności siebie i zamiast płakać przez to, że mnie krzywdzą... Sam ich skrzywdziłem. Uderzałem ich pierwszy, drugi, ósmy raz, aż straciłem rachubę. Obrażałem ich na każdej przerwie, biłem, zastraszałem, nabijałem się, wszystko to trwało dopóki nie zobaczyłem łez w ich oczach, a podstawówka się skończyła. Szczerze? Podobało mi się uczucie posiadania takiej władzy, takiej mocy, że ktoś błagał o litość... Jakkolwiek by to nie brzmiało, byłem dumny z tego, że w końcu nie jestem pod czyjąś ręką, że to mnie się boją niż ja ich... I tak zostało do szkoły średniej.
Ciepła woda spływała po moim ciele razem z pianą po płynie i szamponie, który pieniłem na włosach pochłonięty myślami. Tak wiele się zmieniło, tak wiele się jeszcze zmienia. Tak strasznie zmieniło się moje otoczenie w perspektywie lat, z początku były to ciche dzieciaki bez życia, teraz są to głośni, zagubieni ludzie potrzebujący kogoś kto wskaże im drogę. Mnie.
CZYTASZ
Spleceni nienawiścią ~Creek~ ZAKOŃCZONE
FanfictionRough!Tweek x Craig Tweek jest liderem bandy dzieciaków, która rozsiewa chaos po całej szkole. Ostatnią rzeczą, jaką ktoś powinien im zrobić to stanąć na ich drodze. Ale co z ostrzeżeń, skoro Craig to Craig, który nie pozwoli na taką samowolkę...? O...