Craig
Lekcje się dłużyły niemiłosiernie. Na szczęście była to ostatnia lekcja dzisiaj, ostatnie minuty przed wolnością, zwaną opierdalaniem się w domu.- Craig - chciał zagadać Clyde, szturchając mnie delikatnie w ramię. Spojrzałem na niego bezemocjonalnie, podnosząc głowę z ławki - Może wyjdziemy gdzieś na drinka? Przeżywasz coś strasznie od kilku dni, a tak odwróciłbyś myśli - moja głowa znowu znalazła się na ławce. Założyłem na oczy bardziej czapkę I warknąłem niezadowolony - O tym mówię - powiedział Clyde - Kiedy mi jest smutno...
- Błagam, nie kończ - odpowiedziałem, siadając prosto. Moich myśli nie był w stanie opuścić nawet na chwilę Tweek. Miałem taki wielki mętlik, a do tego te dziwne sny. W snach Tweek zawsze wydaje się spokojny i racjonalny, a w rzeczywistości jest jak zestresowana Stripe, biega w kółko, piszczy, skrzeczy i gryzie. Cały Tweek. Cała jebana chihuaha.
- Przekonałem? - spytał z pewnym siebie uśmiechem, zbliżając się do mnie I szturchając moje ramię łokciem - Hę? Hę?
- Pierdol się, Clyde - pokazałem mu środkowy palec I wywróciłem oczami - Zamkniesz się jeśli pójdę? - spytałem, opuszczając dłoń na ławkę. Brunet o mało ze szczęścia się nie posikał.
- Upijemy twoją smutną mordkę - powiedział pieszczotliwie i złapał mnie za policzek. Odrzuciłem szybko jego dłoń i wywróciłem oczami.
- Idziecie pić? - szepnął do nas Token - Znam dobry bar - uśmiechnął się dumnie chłopak i przeczesał dłonią włosy - I ktoś musi was przypilnować czy w ogóle do domów dojdziecie.
- Dzięki mamo - wywrócił oczami Clyde i zbliżył się do Tokena - Wiem gdzie pójdziemy, zobaczysz. Będzie super. Ciebie też upijemy - poklepał przyjaciela po policzku i zaśmiał się pod nosem.
W końcu zadzwonił dzwonek, zerwaliśmy się ze swoich miejsc i wyszliśmy czym prędzej ze szkoły. Plecaki i torby zostawiliśmy w domy Clyda. Chęć zabawienia się przeszła też na mnie, więc z całkiem miłą chęcią szedłem z nimi. Token i Clyde pochłonięci byli w rozmowie o wymyślnych drinkach, jakich z chęcią by spróbowali. Mi wystarczy wódka z colą, więc nie miałem za bardzo jak włączyć się do rozmowy. Stanęliśmy przed drzwiami do baru, jaskrawy neon witał nas już z daleka swoim błękitnym światłem. Poczułem zapach spirytusu, wódki, soków i potu, słyszałem głośna muzykę, tysiące rozmów, pisków i radosnych krzyków.
- Muszę tylko coś załatwić, zacznijcie beze mnie - powiedział Clyde, klepiąc nas w plecy i popychając nas do baru. Nie protestowałem. Myśl, że odpuszczę sobie niskiego blondynka z myśli i że mogę się nawet przy tym bardzo dobrze bawić naprawdę kusiła mnie do szybkich czynów.
- Wódka z colą - powiedziałem barmanowi, stając koło baru.
- Stawiam - powiedział Token, stając koło mnie i zamawiając sobie Margaritę. Wyjął portfel i zapłacił za najbliższe kilka kolejek. W naszych dłoniach znalazły się kieliszki z zamówionymi drinkami. Piliśmy w głuchej ciszy dobre dwie kolejki. W końcu, Token spojrzał na mnie i uśmiechnął się - A jak sytuacja z Tweekiem?
- Poważnie, uderzę cię - zagroziłem, patrząc na niego niewzruszony - Zaczynasz tak beznadziejnym tematem, że już wolę niezręczną ciszę - zatopiłem usta w mocnym drinku, w głowie trochę zaczęło mi się kręcić.
- Ale poważnie się pytam. Od kiedy do niego podszedłeś jesteś strasznie odcięty od świata, a nawet widziałem, że się uśmiechasz - powiedział, delikatnie obracając kieliszkiem z drinkiem, spoglądając na mnie zmartwiony - Coś musi się jednak dziać, widziałem tylko raz jak się uśmiechnąłeś i do dzisiaj mnie przeraża samo wspomnienie.
CZYTASZ
Spleceni nienawiścią ~Creek~ ZAKOŃCZONE
FanfictionRough!Tweek x Craig Tweek jest liderem bandy dzieciaków, która rozsiewa chaos po całej szkole. Ostatnią rzeczą, jaką ktoś powinien im zrobić to stanąć na ich drodze. Ale co z ostrzeżeń, skoro Craig to Craig, który nie pozwoli na taką samowolkę...? O...