3. Pustka

35 4 0
                                    


"Chciał płakać, ale nie miał już łez. W środku czuł pustkę i stratę. Pustkę i po raz pierwszy też przerażenie, że z tą pustką w sercu nie da rady dłużej wytrzymać" - Sharon Owens, Siódmy sekret szczęścia

Kiedyś powiedziałeś, że mogę zawsze na ciebie liczyć, gdy będzie źle. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to ty byłeś tym złem, które przeżywałam każdego dnia coraz intensywniej niż wcześniej. Oboje nie potrafiliśmy odejść od siebie nawzajem. Ja bałam się przestać kochać, a ty bałeś się przestać być kochanym

Pustka. Pustka, ogarniała jej ciało, zdawało się, że nigdy już nie opuści tego miejsca. Chciała czuć, absolutnie wszystko, tylko, że nie potrafiła. Próbowała, ale każda próba kończyła się fiaskiem. To było tak okrutne uczucie. Najchętniej zapadłaby się pod ziemię. Wolała nigdy go nie poznać, wszystko byłoby wtedy prostsze, o wiele. Dzień Violet nie wyglądałby wtedy tak szaro, ponuro i źle. Może czułaby się kochana oraz szczęśliwa? Pragnęła tego tak bardzo jak nigdy wcześniej, ale prawda była taka, że nigdy się od niego nie uwolni. Choćby przestała czuć, to miłość nigdy nie wygaśnie, bo właśnie ona była potęgą. Zarazem niszczyła, ale również postawiała na nogi i pchała na przód. Prawda była taka, jeśli nie bałeś się kochać, to już nic nie było ci straszne.

Nie wiedziała co ze sobą zrobić, przed chwilą jej dziecko właśnie zasnęło po dwóch godzinach strachu i płaczu. Ten widok łamał je serce na milion kawałków, a jeśli jej małe światełko załamie się w takim wieku, wtedy będzie wiedziała, że upadnie. Jeśli nie masz przy sobie kogoś dla którego warto walczyć, to już nie warto, bo właśnie bliskość determinuje do tego, żeby się nie poddać. Gdy nadejdzie w końcu taki czas, że będzie chciała odejść, to sama tego nie zrobi. Obawiała się samotność, która czyhała tuż za rogiem, żeby uprzykrzyć życie.

Wypuściła z płuc drżący oddech, starała się jak najlżej stąpać po schodach, żeby jej mąż nie usłyszał krok rudowłosej. Wiedziała od jakiejś półgodziny, że przyjechał za nią, ale nie miała zamiaru się mu pokazywać. W tamtym momencie się go bała, przez ten uczynek na spotkaniu biznesowym. Może gdyby była bez córki, po prostu by to przemilczała i zachowała spokój, ale jednak jej małe słoneczko, widziało zaistniałą sytuację, dlatego nie chciała przepuścić tego płazem. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby pozwoliła na zniszczenie swojej córki. Zamierzała go ignorować, tak jak on przez wiele lat ignorował ją. Planowała spędzać większość czasu poza domem, a jeśli już by w nim była, to nie opuszczałaby pokoju gościnnego. Właśnie tam zmierzała, żeby się położyć. Ból głowy nie dawał o sobie zapomnieć, dlatego teraz jedyne o czym marzyła, to zasnąć i zapomnieć. 

Jedyną przeszkodą było położenie owej sypialni. Znajdowała się tuż obok salonu, w którym właśnie przebywał jej mąż. Na szczęście kanapa była tyłem do wejścia, dlatego żeby ją zobaczyć, musiałby się obrócić albo usłyszeć jej kroki. Na parterze było dość chłodno z powodu niskiej temperatury na zewnątrz. Przestrzeń całego domu stała się zimna, ponieważ przed wyjazdem zapomniała pozamykać okna, przez co na jej skórze pojawiła się gęsia skórka. Miała na sobie jedynie zwykłą koszulkę oraz cienkie satynowe spodenki. Bardzo lubiła w tym spać, ponieważ każdą z tych rzeczy podarował jej zmarły przyjaciel, pamiętała jego słowa do dziś. "Może go w tym nie uwiedziesz, ale nawet w takim stroju będzie cię chciał, rybeńko".

Zawsze ją chciał, wtedy gdy potrzebował się zatracić w czymś innym niż w swoich myślach.

Już po chwili była obok wejścia do salonu, wystarczyło niezauważenie przemknąć, a potem zaszyć się w pokoju dla gości, po czym z własnej woli pozwolić, żeby własne demony opanowały jej umysł. Zawsze starała się je odpychać dla dobra rodziny, nienawidziła tego jak ktoś widział ją bezradną, płaczącą i przerażoną tego co dzieje się w jej własnej głowie. Najczęściej pozwalała na to w nocy, wtedy nikt nie słyszał, nie widział tego jak z każdą sekundą rozpadała się na milion kawałków, a następnego dnia rano zachowywała się jakby była w całości. Życie rudowłosej polegało głównie na kłamstwie i udawaniu tej najsilniejszej kobiety w otoczeniu. Wzięła głęboki oddech dla odwagi, a następnie postawiła krok, wykonała szybko następny, już miała być w raju, gdy nagle usłyszała:

Złudna NadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz