IV

92 12 32
                                    

14.03 poniedziałek

Wpatrywałem się w chłopaka, który o dziwo dzisiaj naprawdę zadbał o swój wygląd. Miał idealnie dobrany outfit do pogody i atmosfery dzisiejszego dnia. Do tego idealnie ułożone włosy mówiły, że chłopak bardzo się dzisiaj postarał nad swoim wyglądam. Ciekawe dlaczego. Mniejsza z tym. Dalej nie umiałem uwierzyć, że mi pomógł w nie straceniu nerki. I pomyśleć, że ja go tak bardzo nienawidziłem. Teraz? Szczerze nie wiem jak to nazwać. Boję się, że mogę chcieć znów być jego przyjacielem. Jednak nie jest to w żadnym stopniu możliwe. Po tym co mu zrobiłem to zdecydowanie nie. Po prostu... Postaram się być dla niego miły. Może zrozumie, że naprawdę jest mi przykro. W co szczerze wątpię.

— Jako iż chciałbym jakoś urozmaicić mój styl nauczania stwierdziłem, że dobrym pomysłem będzie jeżeli zrobicie w grupach projekt na ten temat. — Mężczyzna nawet nie krył swojego diabelskiego uśmiechu co musiałem przyznać, że mnie irytowało. Naprawdę nienawidziłem kiedy tak robi. Pan Marcel zawsze był irytujący. Naprawdę. Czasem nie dało się z nim wytrzymać. Robił wszystko aby jeszcze bardziej obrzydzić nam chemię. Sam był profesjonalnym chemikiem i muszę przyznać, że niektóre lekcje (Szczególnie te praktyczne) były naprawdę ciekawe. Do tego ten jego "asystent" każdy wie, że to jego kochanek ze studii i dalej są razem. Tylko, że aktualnie są zaręczeni. Każdy na uczelni to wie. Nasz wykładowca nawet się z tym nie kryje. Nie bierze ślubu z jednego powodu:
Chce mieszkać sam.

— Ja was podzielę. Będzie przynajmniej ciekawie. Jeżeli coś nie odpowiada to nie mój problem. Najwyżej się pozabijacie. Macie po dwadzieścia jeden lat więc powinniście się umieć zachowywać — Nie wiem dlaczego ale spojrzał na mnie. Czy on coś sugerował czy mi się tylko wydaje? Jeżeli twierdzi, że ja jestem ten problematyczny to...
Ma rację.

— Proszę pana! Ale w naszej grupie jest przecież Tobiasz i Kubir! Nie chce ich pan dać do jednej grupy. Prawda?

— Panie Blaszko podsunął mi pan genialny plan. Tobiasz, Kubir i może... Nexe oraz...

— Ja mogę proszę pana. Przypilnuje ich aby nie po skakali sobie do gardeł. — Pewny głos Grafa rozszedł się po całej sali, a ja po prostu cicho westchnąłem na fakt, że będę musiał spędzać czas z tym idiotą, którym jest Nexe. Sam Nexe również nie był zbytnio zadowolony z podziału na grupy. Zapewne wolał być z Ewronem czy Yoshim.  Było to widać po jego grymasie na twarzy. Jednak nie odezwał się ani słowem. Patrzył się pusto na swoich przyjaciół, a słysząc, że są razem w grupie po prostu cicho przeklnął pod nosem. A raczej chyba miało to być cicho, bo przyciszone "kurwa" i tak rozeszło się po całym pomieszczeniu. Większość osób nawet na to nie zareagowała, ale zawsze musi się znaleźć taka osoba, która zrobi z tego nie wiadomo co.

— Nexe nie klnij! — Zaha akurat wszedł do sali i spojrzał się oburzonym wzrokiem na młodszego od siebie o dziesięć lat towarzysza. No tak. On jak i jego narzeczony skończyli już trzydziestkę. Biło trochę od nich cringem kiedy (szczególnie pan Zaha) próbował zarzucić jakimś nie śmiesznym żartem. Owszem czasami udawało mu się rozśmieszyć niektórych swoimi naprawdę żałosnymi żartami, ale mi się nie przypomina abym ja śmiał się z jego żartów. Wracając.

Jedyne co było jeszcze słyszalne to ciche przeprosiny chłopaka. Było w jego głosie słychać zirytowanie i lekkie zażenowanie. Jednak nikt już tego nie skomentował. A może po prostu ja mam jakieś urojenia? Lub tylko ja to wyczuwam. Możliwe. Ale szczerze nie interesowało mnie to aż tak bardzo aby zabierało mi to jakąkolwiek część swojej uwagi. Teraz raczej wolałem się skupić na dalszym ustalaniu grup. Szczerze żałowałem trochę tego, że nie jestem na przykład z Mandziem czy Bremem. Jakoś wolałem ich niż Kubira oraz Nexe. Nexe to szczególnie. Blondyn zielone oczy. Szczupła lekko wysportowana sylwetka. I wyrywa każdą laskę lub faceta. Nikt tak naprawdę nie wie z kim teraz jest. Mi się wydawało, że z Ewronem, ale po tym jak widziałem ich kłótnię na korytarzu zacząłem w to wątpić. Teraz był chyba z Mitrixem, albo Vgz'tem. Tak mi się przynajmniej wydawało.
Nie szczególnie mnie to obchodziło. Niech se zmienia faceta czy laskę ile chce. Dopóki nie wyrwie Kubira nic mu za to nie zrobię.

Nie daj się uwieść || Tobiasz x Kubir || Hanahaki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz