Rozdział 25: I Wanna Bite The Hand That Feeds Me

654 66 7
                                    




Nie dowiedzieli się, kto wykonał graffiti. I pomimo oczywistych wysiłków profesorów, informacja o tym rozeszła się po szkole. Drzwi. Graffiti. Wszystko.

Poza pierwszym nagłym rozbłyskiem, związanym z jej zaklęciami, kilka dni wcześniej, Hermiona nie otrzymała żadnych sygnałów, że czarodzieje z Ósemki próbowali przełamać zabezpieczenia Hogwartu.

Wydawało się, że cała szkoła była pełna podejrzeń. Koledzy z klasy mniej rozmawiali, Wielka Sala była stonowana, a zajęcia prawie ucichły.

Hermiona, która wcześniej życzyła by sobie od uczniów cichego, pełnego szacunku posłuszeństwa, stwierdziła, że ​​jest to dość niepokojące, gdy ono faktycznie następuje.

Snuła się również za Seveusem jak brzydki zapach i zdecydowała, że w końcu znalazła niekwestionowanego króla kujonów. Zniweczył wszelkie roszczenia, jakie miała do tytułu, poprzez niezachwiane poświęcenie się nauce. Nie wydawał się robić nic innego.

Najczęściej można go było znaleźć zaszytego w pokoju wspólnym, zasypanego podręcznikami (o Boże, czy on wciąż pisał w jej książce?). Wiedźma wiedziała o tym, ponieważ przekupiła obraz Slytherinu, aby zdał jej relację za udostępnienie jej możliwości przejścia do Hogsmade i Trzech Mioteł.

- Świetnie. Mogę po prostu wchodzić i wychodzić – powiedziała radośnie  ślizgońska wiedźma z obrazu.

- Zasługujesz na to – powiedziała Hermiona, która nie była do końca pewna, czy obrazy piją ani czy w ogóle potrafią się upić. Ale wiedźma Slytherinu wydawała się w to wierzyć, więc to wystarczyło.

Snape natomiast był na zajęciach, jadł, był w bibliotece, lub co najbardziej irytujące, wędrował samotnie po terenie, czytając i jednocześnie czyniąc z siebie nieodparty cel.

To dlatego nikt nie napisał o tym, co robił w szkole, zakpiła Hermiona. Z jej doświadczenia wynikało, ż nikt nie docenia dążenia do wiedzy dla samej wiedzy. Więc ktoś studiujący nie zostałby uznany za godnego zapisów. Filistyni.

Udało jej się dowiedzieć, dokąd poszedł i co robił. Więc chociaż była pewna, że ​​oferuje mu bezpieczeństwo, była też kompletnie zagubiona w tym, jakie ważne wydarzenie miał zainicjować. Może Ósemka pomyliła się? A gdyby tak było, może po prostu zdecydowaliby się go pozbyć przy pierwszej nadarzającej się okazji.

Te myśli niepokoiły Hermionę, gdy siedziała przy głównym stole w Wielkiej Sali.

- Wiem, jak się czujesz - powiedziała Pomona po jej prawej stronie. - Zawsze jestem trochę zestresowana, kiedy opiekuję się wycieczką do Hogsmeade.

- Co?

- Tym razem zostawiłam Hermionę poza listą – powiedziała Minerwa. - Pomogła mi ostatnim razem. Daję jej spokój.

- Jakie roczniki? – zapytała poruszona Hermiona.

– Szósty i siódmy – powiedziała Pomona.

— Daruję sobie — stwierdziła stanowczo Hermiona.

Minerwa spojrzała na nią.  - Jesteś pewna? To szansa na obserwowanie nastolatków w ich naturalnym środowisku. Przypomnij sobie, jak bardzo się cieszysz, że nie masz już siedemnastu lat i nie jesteś całkowicie bezbronna wobec naporu hormonów.

– Tak – potwierdziła młodsza wiedźma. Jej spojrzenie znalazło czarną głowę Snape'a, pochyloną nad książką na drugim końcu stołu Slytherinu.

Minerwa podążyła za jej wzrokiem. - W porządku. Tracisz na tym, ale ok. Nasza ostatnia podróż była spokojna. Nie musiałam nikomu mówić, żeby odłożył różdżkę - pomachała znacząco brwiami.

HGSS Zmienność niezmiennego czasu (polski przekład) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz