- Myślę, że chcę wyglądać naprawdę magicznie. Jak prawdziwa wiedźma – Lily paplała po prawej stronie Hermiony.- Przecież jesteś prawdziwą czarownicą - odpowiedziała Hermiona.
Szli w kierunku Hogsmede. Minerwa była z przodu grupy, a Hermiona z tyłu, poganiając maruderów.
- Nie wszyscy tak myślą - Lily powiedziała ze złością i spojrzał na plecy dwóch ślizgonów przed nimi: Mulciber i Jovan Avery.
- Czasami ludzie myślą różne głupie rzeczy. To nie czyni tych rzeczy prawdziwymi – powiedziała starsza czarownica.
- Chciałabym tak wyglądać. Profesor Slughorn powiedział, że zaprasza na spotkanie kilku mistrzów eliksirów – powiedziała podekscytowana Lily.
– Nudne – burknął James, który szedł obok swojej dziewczyny.
- Dziękuję za twoją opinię w tej sprawie, panie Potter – powiedziała sarkastycznie Hermiona.
- Po co marnować czas na eliksiry? – zapytał z rozdrażnieniem. - Mam wystarczająco dużo pieniędzy, abyśmy mogli żyć i abyś ty nie musiała ciąć obrzydliwych rzeczy do mikstur.
Chłopak miał na sobie bardzo bujny płaszcz z szalikiem Gryffindoru, umiejętnie zawiązanym wokół szyi. Jego włosy były rozczochrane, ale Hermiona podejrzewała, że było to rozczochranie kontrolowane.
Lily zachichotała. – Ale ja lubię eliksiry. Podobnie jak twoi rodzice.
Ona też miała na sobie szalik Gryffindoru, a jej włosy tworzyły wspaniałą jesienną kaskadę wokół jej twarzy.
Musi być miło mieć dobre włosy, zadumała się młoda pani profesor, bezwiednie dotykając własnych loków.
- Lubię cię – zanucił James i złapał Lily za rękę.
Mogę zwymiotować wszędzie, pomyślała Hermiona.
- A co z moimi włosami? - Lily kontynuowała rozmowę z Hermioną.
- Chodzi ci o typowy styl czarodziejów? – zapytała Hermiona, a Lily skinęła głową.
– Cóż – zaczęła pewnie podróżniczka w czasie – wyobraź sobie, że masz sto dziewięćdziesiąt lat i zdecydowanie nie chcesz, aby twoje włosy w jakikolwiek sposób podkreślały twój wygląd, a będziesz miała totalnie czarodziejski styl.
Lily zaśmiała się srebrzystym śmiechem. – To zabawne, pani profesor.
- Tak, jestem przezabawna. A teraz dogoń profesor McGonagall. Coś mi mówi, że przez cały tydzień czekała, żeby porozmawiać o czarodziejskiej modzie – pouczyła Hermiona.
- Dobry pomysł, dziękuję profesor Granger! – powiedziała uczennica i ruszyli z Jamesem do przodu przyspieszonym krokiem, wymachując złożonymi rękami.
– A co z moimi włosami, pani profesor? - Syriusz pisnął znośnym falsetem, podchodząc do lewego ramienia Hermiony. Zatrzepotał na nią długimi rzęsami.
Wszystkie te spojrzenia zmarnowane na tę osobowość, Hermiona wewnętrznie ubolewała.
– Zdecydowanie łysy – zasugerowała. - To stanowczy wygląd, ale myślę, że mógłbyś to zrobić.
- Nie ma mowy – powiedział Syriusz, wściekle potrząsając swoimi bujnymi, ciemnymi lokami. Posłał jej gest na wpół machnięcia, na wpół zasalutowania, po czym pobiegł w stronę Jamesa i Lily.
- Jak się pan czuje, panie Lupin? – zapytała Remusa, który szedł ramię w ramię z przytłumionym Peterem.
– Lepiej, dziękuję, profesor Granger – odpowiedział.
CZYTASZ
HGSS Zmienność niezmiennego czasu (polski przekład)
RomantizmHermiona Granger, jako pracownik ministerstwa, przenosi się w czasie w ramach prowadzonego śledztwa dotyczącego tajemniczej grupy o nazwie "Ósemka". Zadaniem kobiety jest chronić młodego Severusa Snape-a. Przekład opowiadania „Time mutable immutabl...