Filius Flitwick delikatnie stuknął różdżką w pęknięte urządzenie czasu.
— Tak, tak, bardzo interesujące urządzenie — stwierdził z namysłem, spoglądając na nie znad okularów.
- Oczywiście muszę to naprawić, żeby móc wrócić – powiedziała Hermiona.
- Myślę, że miałaś szczęście, że przeżyłaś pierwszą podróż. Obawiam się, że za drugim razem twoje szczęście nie wytrzyma — westchnął czarodziej.
- Ja wiem. Wiem – powiedziała Hermiona z frustracją. - Ale muszę spróbować. Kiedy skończę, jeśli uda nam się naprawić urządzenie, spróbuję.
Filius wzruszył ramionami.
- Zrobię, co w mojej mocy, aby ci pomóc. W międzyczasie... - urwał.
- Tak – zaśmiała się. - W międzyczasie.
Chociaż personelowi powiedziano, kim jest i jaki jest niejasny powód jej nagłego pojawienia się w zamku, istniało oczywiste, skrywane zainteresowanie szczegółami. Filius, Pomona, Aurora i Minerwa pomogli Albusowi w modyfikacji osłon, zgodnie z instrukcjami Granger.
Hermiona pożyczyła myślodsiewnię i obserwowała swoje wspomnienie spartaczonej roboty. Utrwaliła wizerunki trzech czarodziejów, biorąc pod uwagę, że wciąż nie była pewna, kto jest właścicielem ręki i nogi, i dodała zaklęcie. To było rozpoznawanie twarzy używane przez departament w jej czasach. Zostało wynalezione dopiero po drugiej wojnie, ale kto miałby się tym teraz martwić? Hermiona nie sądziła, że to coś zmieni, inaczej już by się to stało. Prawda?
To było najtrudniejsze do ogarnięcia rozumem odnośnie czasu w ogóle. Kiedy coś zmieniało rzeczywistość w tak wielkim stopniu, o jaki chodziło tej grupie złoczyńców - nikt nie wiedział, jak zmaterializują się konsekwencje, czy nawet jak zostaną doświadczone. Weźmy profesora Snape'a (ha...proszę! - zażartował mózg Hermiony). Pamiętała jego rolę w czasie wojny, bo jeszcze nic się nie wydarzyło. W sekundzie, w której czarodzieje go zabiją w tym czasie, Hermiona... by... by... cóż, nie była do końca pewna.
Czy jej wspomnienia się zmienią? Może przestanie istnieć? W mieście, w którym rządził Voldemort, nie wyobrażała sobie, by mugolacy tacy jak ona byli zatrudniani przez Ministerstwo. Więc nigdy nie będzie w Departamencie, nigdy nie zostanie odesłana. Więc co by się z nią stało? Zdecydowała się porzucić ten tok myśli, który delikatnie gnał w kierunku jej przyszłego nieistnienia. Musiała tylko powstrzymać ich przed zabiciem młodego Snape'a, naprawić urządzenie i wrócić do domu. Bułka z masłem.
Przez chwilę martwiła się, że użyła swojego prawdziwego imienia i nie próbowała zmienić swojego wyglądu, kiedy przypomniała sobie, że miała prawie trzydzieści lat. Potem przeprowadziła eksperyment, który polegał na próbie odtworzenia imion i twarzy jej kolegów z klasy. Niektóre pamiętała, ale - żenująco - reszta była raczej rozmyta. Nie sądziła, że będzie tu długo, a który z uczniów będzie pamiętał zastępcę, którego widział raptem przez kilka miesięcy w roku szkolnym? Żaden.
Hermiona pogratulowała sobie wreszcie korzyści z bycia wybitnie niezapamiętywalną.
I wymienną, przypomniała sobie ponuro.
- Ach Hermiono, Filiusie - dobiegł głos od drzwi.
– Horacy, szukasz mnie? – spytał Filius, wciąż oczarowany urządzeniem czasu.
– Nie, właściwie przyszedłem prosić Hermionę o przysługę.
- Czego potrzebujesz? – zapytała Hermiona.
- Cóż, dyrektor kontynuuje swój przeklęty pomysł żartu, który nazywam żywym koszmarem – zaburczał wąsaty mężczyzna.
- Ach, więc zdecydował się ponownie poeksperymentować z klasą Slytherinu i Gryffindoru z siódmego roku – burknął Filius.
CZYTASZ
HGSS Zmienność niezmiennego czasu (polski przekład)
RomanceHermiona Granger, jako pracownik ministerstwa, przenosi się w czasie w ramach prowadzonego śledztwa dotyczącego tajemniczej grupy o nazwie "Ósemka". Zadaniem kobiety jest chronić młodego Severusa Snape-a. Przekład opowiadania „Time mutable immutabl...