Rozdział 6

339 23 8
                                    

MIłęgo czytania ! dzisiaj opublikuję jeszcze jeden rozdział a może więcej nie wiem.

--------------------------------------------------------------

pov Monthana

Napastnicy nam uciekli. Typowe nic tu nie było nienormalnego a jednak. Ich styl ucieczki to znaczy tych co ja goniłem strasznie przypominał styl jazdy Nicolo Carbonary. Ale to nie mógł być on. Prawda ?

Nie powiedział nikomu o moich podejrzeniach. Po co ktoś miał by wiedzieć o czym myślę. Jeśli to że chłopaki jednak żyją okazałoby się prawdą to sam nie wiem. W pierwszej kolejności idę zatłuc Erwina a Kylie pewnie zbija Carbo patelnią. 

Sam nie wiem kiedy ten dzień minął. Po pacyficu patrolowaliśmy z Dantem ulice ale bez jakiś ekscytacji więc pogrążyłem się znowu w swoich myślach. 

- Hej Mothana, ziemia do 105 zatrzymanie masz przeprowadzić. 

-Co? A spoko za co?

- Czerwone światło, i skończ bujać z głową w chmurach.

Przeprowadziłem zatrzymanie średnio wiedząc kogo zatrzymuję i za co. Za bardzo pogrążyłem się w myślach o Erwinie i jego ekipie.  Kiedy skończyłem zatrzymanie poprosiłem Dantego żeby odwiózł mnie na komendę. Nie mawiałem siły dalej patrolować. Zszedłem na status 3 i pojechałem na dach pomyśleć o tym co się działało.

pov Kui

Po ucieczce z Pacfica znowu skontaktowali się ze mną  napastnicy w sprawie przekazania mi pieniędzy. Cały wieczór siedział jak na szpilkach bo po napadzie słuch po Dii zaginął. Nie wiedziałem co z nim a denerwowałem się bo mógł leżeć martwy w jakimś rowie. 

Ustaliliśmy że pieniądze zostaną przekazane tego samego dnia na zakonie. Wybór miejsca był zaskakujący na ale cóż. Był to też punkt charakterystyczny poza kwaterą główną Erwina. 

Punkt 24 stawiłem się na zakonie a z krzaków wyszło 6 zamaskowanych osób i Dia. O dziwo francuz nie był związany czy nie wyglądał na zastraszonego za to po jego oczach było widać że płakał. 

- Witam panie Kui - powitał mnie jeden z napastników.

- Witam państwa zastanawia mnie po co wam Dia ?

- A to długa historia - odpowiedział mi ten sam napastnik. 

- Panie Kui mam do pana ofertę współpracy. - Powiedział inny najprawdopodobniej lider. - Czy byłby pan skłonny pomóc nam przy kolejnym pacyficu ponieważ mamy pewien plan i nie ukrywam jest pan do niego potrzebny.

- A na czy miałaby polegać nasza współpraca ?

Ciąg Dalszy Nastąpi...

Zakon CieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz