Rozdział 8

454 39 9
                                    

Dziękuję za czytanie tego ff. To ostatnia część tu kończymy fabułę.  Miłego czytania !!

------------------------------

Stało się. Napisałem do Erwina czy możemy się spotkać. Nie wiedziałem czy on żyje ale zaryzykowałem. Gryzł mnie fakt czemu tak właściwie zakon się ujawnił skoro mieli taką dobra przykrywkę. Mogli robić co chcę a jakby ktoś na nich doniósł to byśmy na uwierzyły. Zastanawiało mnie jak udało im się oszukać badania dna po śmierci. 

Jeździłem na patrolu z Jankiem kiedy dostałem wiadomość z numeru pastora zakodowaną alfabetem Morse'a. Kiedy ją rozszyfrowałem dowiedziałem się że mam spotkać z Erwinem na naszym dachu o 22.  

- Monthana! reaguj. Znowu się zamyśliłeś jak robimy coś ważnego. - Idź lepiej na status 3 bo nie nadajesz się dzisiaj do służby.

Tak jak powiedział Janek zszedłem na status 3 ale nie potrafiłem usiedzieć w miejscu. Do spotkania zostały jeszcze 2 godziny a aj czułem że w domu nie wysiedzę. Postanowiłem więc pojeździć trochę po mieście. Tak zleciał mi czas do spotkania. Właściwie to prawie się na nie spóźniłem ale to pomińmy. Kiedy wszedłem na górę on już tam był

- Grzesiu słuchaj - nie pozwoliłem mu dokończyć. Podbiegłem do  niego i mocno go przytuliłem. Po chwili się od niego odsunąłem i mu przywaliłem. 

- Tęskniłem Erwin wiesz. Ale za to że przez ciebie dostałem czegoś podobnego do depresji to ci przyjebałem żebyś nie musiał pytać czemu jak ostatnim razem.  

On tylko pokiwał głową i mocno mnie przytulił.

- Dlaczego to zrobiliście Erwinek ? - spytałem po chwili przerywając milczenie.

- Dobrze wiesz dlaczego, chcieliśmy zostać pierdolonymi legendami. Nie dość że zrobiliśmy 2 razy pacyfica to jeszcze nie istnieliśmy przez 3 miesiące mimo sekcji zwłok i potwierdzania tożsamości.

- Wiesz że to najgłupszy powód na świecie co nie ?

- Wiem ale udało się. 

- Wiesz że ty formalnie nie żyjesz nadal. Chłopaki żyją i wszyscy dostali wezwanie do złożenia wyjaśnień.

- Chyba wolę pozostać martwym. Podoba mi się to że nikt mnie nie szuka.

- Jak chcesz tylko pamiętaj że prędzej czy później cię złapią. 

-  Ale wiesz co ci powiem Grzesiu, też tęskniłem a najbardziej za tobą.

I w tym monecie Erwin zrobił coś czego w życiu się nie spodziewałem. Otóż siwy przysunął się i mnie pocałował . Zaskoczony nie oddałem tej czułości w pierwszym monecie ale kiedy się otrząsnąłem z początkowego szoku oddałem pocałunek lekko go pogłębiając. 

Siedzieliśmy tak nie wiadomo ile całując i przytulając się. Byłem w tym monecie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.  Musiałem jeszcze przemyśleć jak utrzymać relację z Erwinem w tajemnicy bo chłopak w papierach był martwy ale zostawiłem to na inny dzień rozkoszując się tą chwilą. 

Po tych wydarzeniach miasto wróciło do normalności. Względnej oczywiście bo dalej brakowało na nim Erwina ale ilość napadów i ich jakość się zdecydowanie poprawiły. Czasem widziałem Erwina na napadach, rozpoznając go po kolorze oczu ale dziwnym trafem nigdy go nie złapaliśmy. Spotykaliśmy się prawie codziennie u mnie w mieszkaniu albo na naszym dachu. Towarzystwo chłopaka poprawiało mi humor i wszyscy stwierdzili że się zmieniłem ale na lepsze.  Ostatnio gadałem z Erwinem czy na pewno chce się dalej ukrywać i powiedział że musi to przemyśleć. Mam nadzieje że się ujawni bo męczyło mnie to ukrywanie się z naszym związkiem. 

KONIEC

Zakon CieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz