Jestem wyczerpana

55 4 0
                                    

Gdzie na jestem?
A no tak, to chyba dom Oikawy.
Co ja tu tak właściwie robię?
I gdzie mój telefon?

-O wstałaś już-oznajmił szatyn podnosząc się do siadu przy okazji głośno ziewając.

-Jak się tutaj znalazłam?- spytała przecierając oczy ze zmęczenia. Nie była jakoś specjalnie zdziwiona faktem, że nie jest u siebie w domu. Przywykła już do nocowania u innych, głównie u Rintarou, ale bardziej zastanawiało ją, dlaczego pamięta tylko urywki z poprzedniego dnia.

-Nie pamiętasz już?- zapytał spoglądając na nią ze zmęczeniem wyrysowanymi na twarzy.

-Nie za bardzo-odpowiedziała próbując cokolwiek sobie cokolwiek przypomnieć.

-Wczoraj znalazłem cię pijaną na plaży z reklamówką jedzenia i papierosami-odrzekł oczekując reakcji siedzącej obok niego nastolatki-pierwszy raz widziałem cię w takim stanie, zaczynam się coraz bardziej martwić Mey... to nie jest normalne-dodał po chwili.

Boże

-Przepraszam- wyszeptała łamiącym się głosem opierając głowę o dłonie.

-Nie rób już tak więcej- rzucił patrząc na nią jeszcze przez chwilę, a następnie udał się do drzwi.

Ale wstyd-pomyślała rzucając się z powrotem na poduszki.

                                        ***

Czy ja naprawę muszę wiecznie tylko wysłuchiwać obietnic, że już więcej nie zrobi nic głupiego? To totalnie nie ma sensu skoro ona i tak robi swoje. Jeszcze ten cały Suna... przez niego Mey zaczyna się staczać... Jak można w ogóle być takim dupkiem jak on? Pozwolił jej samej po ciemku szlajać się w obcym mieście. Dlaczego ona tak w ogóle dalej z nim jest?! Przecież jest tyle lepszych osób...

                                        •••

-Dziękuje ci za wszystko naprawdę-podsumowała wpatrując się w swoje buty jakby było coś na nich ciekawego. Nie chciała patrzeć mu w oczy tylko jak najszybciej się stamtąd wydostać. Było jej na tyle głupio, że jedyne co teraz uszczęśliwiło by blondynkę to zakopanie się w łóżku i pójście w spokoju spać i nigdy nie wstać. Już nawet pomijając ten ohydny ból głowy i żołądka po wczorajszej mieszaninie.

-Mhm-mruknął tylko chłopak w odpowiedzi spoglądając na nią ze zmęczoną miną.

-To do zobaczenia w szkole-rzuciła i odwróciła się na pięcie w kierunku bramy.

•••

Jak pierwszy raz go zobaczyłam to nigdy bym nie pomyślała, że będzie mnie ratował po jakiś moich głupich akcjach. Mimo wszystko mam wrażenie, że powinnam się martwić tym jak się wytłumaczę mamie.

-Hejka-rzuciła niebieskooka przemykając sprawnie przedpokój i salon.

-Gdzie tym razem byłaś?- zapytała pojawiając się jakby znikąd przed dziewczyną.

-No... zostałam u Suny, bo nie chciałam już tak późno wracać do domu-odpowiedziała wzdychając przy tym lekko. Powiedziała to tak jakby wyrzuciła z siebie niechętnie prawdę, a tak naprawdę zastąpiła to kłamstwem, zawsze to przechodzi.

-Yhm, pisz następnym razem wcześniej-rzuciła matka nastolatki i minęła ją udając się w stronę kanapy.

Uff

•••

Chyba powinnam przystopować z tym wszystkim, nadużywam już alkoholu i papierosów. Jak ja mu teraz spojrzę w oczy? Przecież zrobiłam już sobie taki wstyd. W dodatku on wie o mnie prawie wszystko, jakim niby cudem mamy zachowywać się „jak wcześniej".
W dodatku zostaje jeszcze Suna, mimo wszystko doskonale pamiętam jak mnie potraktował. Ale co to zmienia? I tak się go nie pozbędę, przecież jesteśmy razem... nie chce go tak zostawić, albo raczej nie mogę...

𝐾𝑖𝑒𝑑𝑦 𝑡𝑜 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜 𝑠𝑖𝑒̨ 𝑧𝑎𝑐𝑧𝑒𝑙𝑜?𝑂𝑖𝑘𝑎𝑤𝑎𝑥𝑅𝑒𝑎𝑑𝑒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz