Szkoła, dziwne miejsce. Większość udaje tutaj przyjaciół, a w rzeczywistości nie chcą być postrzegani jako dziwni, gdy samotnie siedzą na przerwach. Kolejny dzień nauki, kolejny dzień jak zwykle. Monotonność jest mordercza. Meyumi jak zwykle zajęła miejsce w czwartej ławce, tuż pod oknem. Dziś wyjątkowo przyszła kilkanaście minut przed czasem, o dziwo dzięki Oikawie, który uparł się, że po nią przyjdzie.
Siedziała już tak kilka minut delikatnie postukując długopisem o blat stołu, ze słuchawkami w uszach. Słuchając „Enjoy the silence" oczekiwała na swoją przyjaciółkę. Oczywistym było, że się spóźni, ale dziwnym było na nią czekać. Z reguły spotykały się spiesząc się do szkoły gdzieś przed wejściem.
Nauczyciel wszedł do klasy i zaczął rozkładać swoje rzeczy na wysokim biurku. Cała klasa zdążyła się już rozgościć w swoich ławkach. Chwilę później do klasy wbiegła zdyszana Sachi Kageyama. Ta monotonność z innego punktu widzenia, była całkiem zabawna.
Ciekawi mnie jak ja muszę wyglądać codziennie wbiegając spóźniona na lekcje.
-Hejka-rzuciła uradowana mimo ostrego wzroku nauczyciela brunetka.
-Ohayo-odpowiedziała Mey wyciągając słuchawki z uszu. Normalnie by ich nie zdejmowała, ale to co miała do opowiedzenia jej przyjaciółka zapewne byłoby ciekawsze niż lekcja geografii.
•••
-Czyli chcesz mi powiedzieć, że wyznał ci uczucia, których nie jest pewny?-westchnęła szarowłosa przewracając przy tym teatralnie oczami-on naprawdę jest jakiś inny-dokończyła z zażenowaniem.
-Weź to nie jego wina, przecież każdy może być niepewny -zaczęła tłumaczyć się w obronie atakującego drużyny siatkarskiej.
-Yahoo! O czym to tak rozmawiacie?-zaczął brązowooki szatyn podchodząc do siedzących na ławce w pobliżu wejścia do szkoły dziewczyn.
-O waszych treningach-wyjaśniła Mey, na szybko wymyślając wymówkę, która zadziała na rozgrywającego. Chwile się w nią wpatrywał, następnie zerknął na siedząca obok Mey brunetkę, której twarz zdążyła zalać delikatna czerwień.
Na ten widok Oikawa uśmiechnął się kontynuując temat treningów.-A tak właściwie-zagaił Tōru zmieniając temat, przeleciał wzrokiem po obu nastolatkach, a następnie kontynuował-słyszałem, że w sobotę jest organizowana impreza w domu jakiegoś gościa z liceum Jōhzenji. Chcemy się wybrać prawda?-oznajmił pytająco spoglądając na dziewczyny, w głównej mierze Mey, która musiała ułożyć cały plan wydarzeń, zalet, przyczyn i innych głupot.
-TAK, dawno nigdzie nie byłyśmy Mey, idziemy i koniec-krzyknęła Sachi szturchając siedzącą obok przyjaciółkę. Chwilę zajęło jej zastanowienie się nad tym. Jakiekolwiek wyjście z dodatkiem alkoholu zazwyczaj kończyło się ...różnie dla Sachi.
-Dobra, ALE nikt nie zgonuje, żeby problemów nie było z tego potem tak?- postawiła warunek, rzeczywiście chciała wyrwać się z tej monotonności, a to był całkiem ciekawy pomysł. Nawet obiecujący z początku.
***
-Dobry wieczór!-przywitała się przyjaciółka szarowłosej dziewczyny, przekraczając próg drzwi. Była niezwykle szczęśliwa, nawet bardziej niż zawsze co już było przerażającą bombą optymizmu. Rzadko można było dostrzec na twarzy brunetki jakikolwiek przebłysk niezadowolenia (chyba, że zobaczyła jakiegoś robaka).
CZYTASZ
𝐾𝑖𝑒𝑑𝑦 𝑡𝑜 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜 𝑠𝑖𝑒̨ 𝑧𝑎𝑐𝑧𝑒𝑙𝑜?𝑂𝑖𝑘𝑎𝑤𝑎𝑥𝑅𝑒𝑎𝑑𝑒
FanfictionMeyumi Vassilieva, czyli 16-latka mieszkająca w Petersburgu, która prowadzi swoje własne nastoletnie życie. Jest pół Rosjanką i pół Japonką. Zostaje ona postawiona przed wyborem pomiędzy jednym z dwójki rodziców. Jej decyzja odmieni jej dotychczaso...