~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Y/n: No więc? Po co mnie tu zawlokełeś?
Ranboo: Po to ekchem... Y/n czy zostaniesz oficjalnie moja dziewczyną?- zadał pytanie wieszając na mojej szyi naszyjnik z kluczykiem:A na jego szyi była kłudka.
Y/n: Ohhh to taaaak. Hmmm pomyślmy. Dla czego bym miała się zgodzić?
Ranboo: Bo mnie kochasz ?
Y/n: Fakt... NIE NO DOBRA NIE BĘDĘ PRZEDŁUŻAĆ OCZYWIŚCIE ŻE TAK- mówiąc to rzuciłam się w jego ramiona a nerwy mi puściły i popłakałam się że szczęścia.
Y/n: Ale mam prośbę..
Ranboo: Jaką?
Y/n: na razie nie mówmy nikomu
Ranboo: tak tak wiem- przytulił się jeszcze bardziej do mnie. Kiedy się od niego odkleiłam pocałował mnie delikatnie w usta na co ja się zarumieniłam.Y/n: Wracajmy
Ranboo Dobrze KoChAnIeWróciliśmy do domu Ranboo ciągle na mnie spoglądał uśmiechając się. A ja bawiłam się ze psotką i rozmawiałam z Niki. Jako jej jedynej powiedziałam o spotkaniu na łące bo była w to zaangażowana. Ale obiecała że nie piśnie ani słówka. Przez to całe przyjęcie zapomniałam że Ranboo dziś jedzie. Moja mina posmutniała. Z psotką na rękach podeszłam skruszona do niego.
Y/n: Ranboo pamiętasz? Wyjeżdżasz dziś...
Ranboo: Ohhh.. zapomniałem ci powiedzieć że jednak jadę jutro.
Y/n: ale to nic nie zmienia i tak mnie zostawiasz.
Ranboo: jeszcze w te wakacje postaram się z tobą spotkać ale naprawdę obiecuje że będę cię odwiedzać jak najczęściej i ty też możesz mnie.
Y/n: ciężki będzie taki- wtedy już wyszeptałam- związek na odległość.
Ranboo: na razie nie myśl o tym będzie dobrze idź się bawić- uśmiechnął się uroczo i poklepał mnie po ramieniu a ja odwzajemniłam uśmiech i odeszłam.Bawiliśmy się doskonale do samego końca dnia. O 22 zaczęliśmy sprzątać a było co sprzątać kiedy skończyliśmy, chciałam się wykąpać ale w kiblu zastałam najebanego Wilbur'a.
Y/n: Ohhhhh... Wszystko w porządku?
Wilbur: JaK Naj-... BarDzIej.
Y/n: Okej- zamknęłam drzwi.- Chyba nici z kąpania- śmiechłam i odeszłam do mojego pokoju gdzie był już śpiący blondyn. Więc nie zostało mi nic więc niż wtulić się w niego i iść spać. Tak więc zrobiłam .Obudziłam się szybciej niż chłopak nic dziwnego jak była godzina 6. Wstałam wzięłam pierwsze leprze ubrania i wyszłam do łazienki zrobić rutynę i się przebrać. Później zeszłam na dół i zobaczyłam Clay'a Karl,a i Tommy'ego dość dziwne połączenie w salonie.
Y/n: co wam?
Tommy: Jako jedyni wytrzymaliśmy tu całą noc i nie spaliśmy.
Y/n: Mhmm- mruknęłam i zaczęłam robić sobie śniadanie a później po zjedzonym posiłku przysiadłam się do nich.Clay: Y/n Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę.
Y/n: Jaką- powiedziałam zdziwiona.
Clay: za 3 dni jedziesz do Do Alexa.
Y/n: coo...omm fajnieAlex to nasz starszy brat. Kochałam go jak całe moje rodzeństwo ale miałam z nim najsłabszy kontakt. Wtedy wszedł Ranboo.
Ranboo: Hej wszystkim.
Y/n, Dream, Tommy, Karl: Heeej- powiedzieliśmy wszyscy razem.
Ranboo: jak coś to ja muszę za 2 godziny jechać wie-
Y/n: JUŻ ZA DWIE GODZINY?- przerwałam chłopaki.
Ranboo: No niestety- powiedział smutno- teoretycznie powinno mnie tu nie być już więc no.Zesmutniałam na maksa wstałam z kanapy i poszłam razem z chłopakiem towarzyszyłam mu dosłownie na każdym kroku. Kiedy się już spakował i miała zaraz odjechać byłam totalnie bez życia kiedy miał ruszać rzuciłam się w jego ramiona a oczy zrobiły mi się szklane. Gdyby nie było tu tak dużo osób już dawno bym się popłakała.
Kiedy odjechał poczułam ja serce mi pęka. Jak tak będzie przy każdym naszym spotkaniu to ja zdechnę na zawał. Po tym poszłam do swojego pokoju i jedyne z kim rozmawiałam to Niki, Wilbur i Clay. Niki oczywiście wiedziała o co chodzi i bardzo mi współczuła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~610 słów 😭😭 z mojego lenistwa to jest takie krótkie.
CZYTASZ
Stracił ją...ale nie na długo <3 ||Ranboo x reader||
RandomY/n to siostra znanego YouTube'ra Dream'a która postanawia poznać jego znajomych...