Rozdział 2

525 24 64
                                    

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Po pięciogodzinnym oglądaniu anime posprzątaliśmy po sobie śmieci itp. Była godzina 21:30 coś takiego wtedy przyszedł Nick.

N: WRUCIŁEM- oznajmił wchodząc do domu po czym przeszedł do salono-kuchni.
C: o hej Nick patrz kto nas odwiedził- powiedzał Clay pokazując na mnie.
N: Oooo Y/n! Witaj.
Y/n: No witaj. Masz ciastka na spółe z Clay'em .
N: O dzięki.
Y/n: nie ma sprawy.

Po tych słowach wstałam z kanapy i poszłam po plecak który wcześniej włożyłam do szafy. Wzięłam plecak i poszłam na górę gdzie znajdował się mój pokój. Miałam tam ładniej niż u siebie w domu, pokój ten był w jakiś chaszczach, miałam tam dużo roślin ZA DUŻO. Wzięłam plecak wyłożyłam Książki na półkę po czym wzięłam jakąś z innymi książek (nie szkolnych) i zaczęłam czytać. Lubiłam czytać późnym wieczorem. Wzięłam koc książkę i usiadłam się na łóżku otulona kocykiem i zaczęłam czytać.
Nie wiedząc kiedy nastała godzina 23:45 odłożyłam szybko książkę poskładałam kocyk również w pospiesznym tępienie i poszłam do łazienki. w domu były 3 łazienki jedna na górze druga na dole a trzecia połączona z moim pokojem. Więc miałam luksus i prestiż niczym Kuszwil.
Wzięłam prysznic i umyłam zęby. Była godzina 00:34 więc położyłam się spać i usnęłam nawet nie wiem kiedy.

Był wczesny ranek a dokładnie godzina 7:10 obudził mnie hałas dobiegający z kuchni. Podniosłam tą swoją leniwą Düpē i poszłam to sprawdzić. Na dole zastałam Clay'a z rozbitą szklanką i świeżą raną na łydce.

Y/n: O boże Clay nic ci nie jest?- podbiegłam do niego zatroskana  uważając przy tym na szkła.
C: Nie, nie mała rana spokojnie.

Opatrzyłam Clay'owi ranę i posprzątałam szkła. Następnie zrobiłam kawę a sobie herbatę owocową. Nie lubię kawy ale energetyki już owszem. Clay wypił kawę a ja herbatę przy oglądaniu telewizji chłopak przysnął a ja nie wiedzałam co robić więc pierwsze co to poszłam na górę się ogarnąć. Po ogarnięciu się czyli ubraniu, umyciu twarzy i zębów itp. wzięłam telefon i wyszłam z domu. Poszłam na miasto wsumie nie wiem po co i na co. Szlajałam się bez celu po chodniku aż przez mój nie ogar wpadłam na wysokiego bruneta w okularach.

Y/n: O Jezu przepraszam cię bardzo..
?: spokojnie nic się nie stało najważniejsze że jesteś cała.- odpowiedział mi radośnie chłopak
?: Jak masz na imię?
Y/n: Y/n a ty?
A: Oo śliczne imię ja mam na imię Alec miło mi-powiedzał z uśmiechem na twarzy.
A: Może dasz mi jakieś namiary na ciebie. Wsenśe no wiesz numer telefonu czy coś heh.- zawstydził się trochę.
Y/n: Jane mogę.-odpowiedziałam i dałam mu swój numer

Po chwili Alec pożegnał się ze mną i odszedł. Muszę przyznać że uroczy był ale no nie w moim typie niestety. Ale może być dobrym przyjacielem, sympatyczny z niego gość. Była godzina 9:30 zaczęłam wracać do domu po drodze pisałam z Alec'em.
Alec:                                     
                                
-hej :D
                                                                                                                        -                                                        hej-
-mam do ciebie sprawę.
Chciałabyś spotkać się
O 16 w paru? Będą ze
Mną moi znajomi.
                                                  Jasne mogę-
-no i świetnie :}
                                                                   :) -
Pisałam z Alec'em i umówiłam się z nim i jego przyjaciółmi w parku JAK DO TEGO DOSZŁO NIE WIEM. Jakbym była tą samą mną co 3 dni temu nie zgodziłabym się a nawet po wpadnięciu na niego uciekła bym jak najszybciej bym mogła. Robię jakieś postępy nawet zgodziłam się poznać przyjaciół Clay'a co jeszcze nie dawno było niemożliwe.

Po jakiś 30 min doszłam do domu. Weszłam i poszłam do spalono- kuchni gdzie zastałam Clay'a i Nick'a.
Clay: możesz mi wytłumaczyć gdzie byłaś?- powiedział zirytowany.
Y/n: EeEEe co cię to. Mam już prawie 18 lat i nie jestem małym dzieckiem nie muszę się ci tłumaczyć.- powiedziałam z uśmiecham na twarzy bo faktycznie za tydzień miałam urodziny.

Clay: dobra nie ważne musisz mi pomóc.
Y/n: W czym?
Clay: Nick na przydzielone swoje zadania a my musimy jechać do sklepu i może zrobić coś do jedzenia może jakieś ciasto pomożesz mi zrobić ty taka wprawiona.
Y/n: no dobra ale która godzina
Nick: prawie 11.
Y/n: dobra to chodź jedziemy do tego zasranego sklepu.
Clay: fenks.

Pojechaliśmy do sklepu zrobiliśmy szybkie zakupy ja byłam bardziej skupiona na słodyczach i produktach do ciasta a Dream czymś innym wsumie nie wiem czym ale różnymi innymi produktami spożywczymi i rzeczami tupu papier do SrAcZeRsA (musiałem przepraszam 😭).

Po zrobionych zakupach wruciliśmy do domu rozpakowaliśmy je i wzięliśmy się za ciasto nie obeszło się oczywiście bez rzucania jajkami mąką i tego typu rzeczami a później musieliśmy dodatkowo to posprzątać. Zrobiła się godzina 14:50 więc powoli powinnam się zbierać. Oznajmiłam Clay'owi że o 16 muszę wyjść nie miał z tym żadnego problemu. Zaczęłam się zbierać i nadeszła godzina 15:30 więc wyszłam z domu i kierowałam się w stronę parku.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
788 słów. Ogólnie Książa jest skończona będę po prostu wstawiać rozdziały noże dwa lub 1 dziennie. Dobrego dnia/ranka/nocy <3.

Stracił ją...ale nie na długo &lt;3 ||Ranboo x reader||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz