Rozdział II

634 33 78
                                    

Wzdychasz i powoli podnosisz głowę myśląc, że trafiłaś na Filcha lecz pech chciał byś wpadła na niego. Ubranego na czarno postracha Hogwartu, który się wpatrywał w ciebie swoim czarnymi jak smoła oczami. 

- Cholera Davis... uważaj następnym razem gdzie leziesz... 

Nie mogłaś wydać z siebie żadnego dźwięku dlatego patrzyłaś na niego w ciszy. Po chwili natomiast wstałaś otrzepując swoje szaty i spojrzałaś do góry na niego rumieniąc się na co on przewrócił tylko oczami i odszedł w kierunku Wielkiej Sali. Przez parę sekund tylko odprowadzałaś go wzrokiem gdy Pansy złapała twoją dłoń i zaczęła szybko biec. Stanęłyście pod drzwiami biorąc wdech i weszłyście powoli zaczynając iść do swojego stołu oraz siadając przy nim zaraz obok Draco.

- Gdzie byłyście? 

Szepnął w naszym kierunku.

- Oj my tylko-

- Y/n wpadła na Snape'a.

- Pansy!

Kilka głów odwraca się w waszą stronę na co wy patrzycie tylko na ceremonię przydziału pierwszo roczniaków. Gdy jesteście już pewni, że nikt na was nie patrzy ślizgonka znów się odzywa.

- On jej zwrócił uwagę a ona nic- po prostu patrzała na niego.

- Dalej nie mogę uwierzyć, że podkochujesz się w moim wujku...-

- Oh przestańcie już-

On wzrusza tylko ramionami a ty czujesz na sobie czyjś wzrok. Marszczysz brwi i zaczynasz się rozglądać po sali. Nie mogąc znaleźć źródła postanawiasz zrezygnować z poszukiwań gdy twój wzrok spotyka się z jego. Oboje patrzycie na siebie przez chwile gdy on odwraca wzrok rozpoczynając rozmowę z profesor McGonagall. Przez chwile jeszcze na niego patrzysz jakbyś miała wrażenie, że słyszał całą waszą rozmowę na jego temat. Przygryzasz wargę i szybko odwracasz wzrok gdy znów na ciebie patrzy. Nabierasz powietrza i lekko się wzdrygasz kiedy jedzenie pojawia się na waszym stole. Nakładasz sobie trochę jedzenia na talerz i zaczynasz jeść starając się myśleć o czymś innym. Po kolacji wstajesz razem z przyjaciółmi i pierwsze co patrzysz na puste już miejsce Snape'a. "Pewnie nie mógł tego całego towarzystwa już znieść." Śmiejesz się pod nosem i zmierzasz z powrotem w kierunku swojego dormitorium. Rzucasz się na łóżko wzdychając. Obok ciebie siada Pansy i patrzy na ciebie.

- Co ty taka zadowolona?

- No wiesz...

- No właśnie nie wiem, przejdź do rzeczy.

- Uh... no bo czułam na sobie czyjś wzrok i chciałam się dowiedzieć czyj i okazało się...-

- Nie mów-

- Co?

- Że to był JEGO wzrok-

Rumienisz się delikatnie i tylko kiwasz głową.

- Wiedziałam... i co dalej?

- Nic po prostu zaczął rozmawiać z profesor McGonagall...

- Masz rywalkę chyba, lepiej się nią zajmij zanim będzie za późno-

Patrzycie na siebie i wybuchacie śmiechem.

- Przestań- przecież widać, że łączy ich relacja "przyjaźni". Poza tym widać, że jest starsza... i to o wiele-

- Ona swoim wiekiem mogła by być z tym "zwariowanym" dyrektorem.

- Racja, racja.

- Ah! właśnie! zapomniałam ci powiedzieć!

𝐒𝐊𝐑𝐘𝐖𝐀𝐍𝐄 𝐔𝐂𝐙𝐔𝐂𝐈𝐀 • 𝓢𝑬𝑽𝑬𝑹𝑼𝑺 𝓢𝑵𝑨𝑷𝑬  𝑿 𝓡𝑬𝑨𝑫𝑬𝑹 ༄Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz