⛸️ 5 ⛸️ Ból

79 4 0
                                    

Pov. Jurij

Słowa Yurii dały mi dość sporo do zrozumienia, żeby wygrać musiałem trenować znacznie więcej, dłużej i ciężej tak więc na pierwszym treningu po naszej rozmowie udałem się do Yakova aby porozmawiać nim na temat planowanych przez mnie zmian w moich treningach. Skończyło się to tak, że prawie cały dzień spędzam na lodowisku. Jedynie mam wolne niedziele i piątki po południu lecz wtedy chodzę na balet u Lily.

Na dzisiejszym treningu lodowisko dzieliłem z Yurią i Victorem, którzy modyfikowali swój program krótki pod obecny stan umiejętności starszego. Gdybym powiedział, że Victor jest w złej formie to bym skłamał. Siwowłosy był w lepszej formie niż w jego ostatnim sezonie. Widocznie przerwa dobrze mu zrobiła. Dość gadania o nich. Podjechałem do Yakova i zapytałem go czy według niego byłbym w stanie wykonać bardzo wysoko punktowaną kombinację i czy by mi coś polecił.

- Jurij o co chodzi ? Az tak bardzo chcesz wygrać ?

- Tu nie chodzi o samą wygraną. Yuria obiecała mi że jeśli wygram GRAND PRIX w przyszłym roku pojedzie zw mną w parze. To moja jedyna szansa by się do nie zbliżyć. Raz ją już straciłem i nie chcę, żeby znowu tak się stało

- Ohhhh.... O to chodzi rozumiem. Zróbmy tak pokaż wszystkie skoki na maksymalnej liczbie obrotów

Skakałem same czwórki. Przy axel'u chciałem skoczyć za mocno i wyszedł axel o 5 obrotach niestety go nie wylądowałem. Podjechałem do Yakova.

-Wow.... Tego się nie spodziewałem. Trzeba to wytrenować. Można by było dokręcić toeloop'a i też będzie 5. Z takimi skokami masz wygraną w kieszeni co dopiero z ich kombinacją.

Pojechałem na moją część lodowiska i zacząłem trenować. Z początku mi nie wychodziło, lecz z czasem zaczęło mi się udawać. Po pierwszych udanych skokach Yuria podjechała i rzuciła mi się na szyję. Ja objąłem ją w pasie.

- Jurek.... zaczynasz mnie doganiać... Jesteś coraz bliżej swojego celu..... Walcz - wyszeptała mi do ucha, po czym odjechała do Victora

Kontynuowałem mój trening. Może skoki nie wychodziły perfekcyjnie, ale mam jeszcze sporo czasu. Treningi, treningi i jeszcze raz treningi... W tym momencie doceniłem, moje krótkie zaledwie 4 godzinne treningi dwa razy w tygodniu. Wrócił bym do tego, lecz mam do wygrania zakład...

Z czasem moje dwa popisowe skoki były wykonywane przez mnie idealnie. Pora na najtrudniejsze, czas złączyć je w jedno. Pierwszy 5T wylądowałem, obróciłem się i zacząłem najzad do 5A wyskoczyłem, lecz coś poszło nie tak. W trakcie lądowania poczułem jak lecę na twarz. Było za późno. Moja twarz spotkała się z zimną powierzchnią lodu. Leżałem tak do puki nie przyjechała ona i pomogła mi wstać. Wzięła mnie pod pachę i podjechała ze mną do bandy. Zeszła i założyła ochraniacze na ostrza. Po czym zrobiła to samo z pół przytomnym mną. Posadziła mnie na ławeczce znajdującej się niedaleko bandy po czym pobiegła po apteczkę. Wyciągnęła z niej gazik i zacisnęła skrzydełka nos przechylają moją głowę w przód trzymając mnie przy okazji żebym nie poleciał do przodu. Yakov przyniósł zimny okład i położył go na moim karku. Krwotok z nosa ustał a ja zaczynałem powoli odzyskiwać świadomość. Lecz nie trwało to długo zrobiło się strasznie zimno , na tyle że - ja osoba przyzwyczajona do bardzo niskich temperatur - zacząłem się trząść, Dziewczyna przykryła mnie kocem i mocno do siebie przytuliła.

~ To miłe, że się tak o mnie martwi, ale to w końcu moja przyjaciółk

~

- Dzięki Yuria.

- Nie ma za co

W tym momencie zacząłem kichać a z mojego nosa zaczęło ciec

~ Ohhoo... Witam przeziębienie ~

// Ten jeden raz //~Jurij Plisetsky x OC ~ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz