Rozdział 2

1.9K 71 0
                                    

Denerwująca melodia budzika rozbrzmiała w pokoju jungkooka, który niechętnie wstał by go wyłączyć. Doczołgał się do łazienki, gdzie umył twarz co go trochę rozbudziło, przypomniał sobie wczorajszą rozmowę z przyjacielem i nie wiedział co dziś mu powie. Tak na prawdę możliwe że chłopak był pijany i dziś nawet nie będzie tego pamiętać. Tak myśląc wyszedł z łazienki kierując się do kuchni gdzie zrobił sobie płatki z mlekiem i kawę nie mając energii na nic więcej. Miał jeszcze pół godziny do wyjścia, więc nie spieszył się. Nagle usłyszał że drzwi od sypialni taehyunga się otwierają i wychodzi z zza nich zaspany chłopak z rozczochranymi od snu włosami. Skierował się do łazienki gdzie się umył i przebrał po czym także przyszedł do kuchni

-Wyspałeś się?- Spytał go kookie

-Nie bardzo- Westchnął- a ty?

-Też. Masz kaca?

-Nie, nie byłem pijany

Kookie nie odpowiedział jedynie kiwnął głową zamyślony. Skoro nie był pijany to znaczy że mówił wszystko świadomie. Tylko wciąż nie wiedział czy chce się zgodzić na propozycje starszego chłopaka. Teoretycznie przydałaby mu się pomoc, bo jeśli chodzi o zbliżenia był serio do dupy, ale zawstydzała go myśl że osoba, która miałaby mu pomóc miał być jego przyjaciel. Czuł na sobie wzrok tae, więc otrząsnął się z zamyślenia i na niego spojrzał

-Słuchałeś mnie?

-Mówiłeś coś? Zamyśliłem się, przepraszam

-Powiedziałem że muszę dziś zostać na nadgodziny, więc wrócę dopiero koło 18:00- powtórzył starszy chłopak

-Czemu tak nagle?

-Nie wiem szef do mnie napisał że z jakiegoś powodu muszę zostać dłużej ale ma mi zapłacić 2 razy więcej

-Przynajmniej to- Mówiąc to kook odstawił kubek po kawie i miskę do zmywarki a sam poszedł się ubierać

Wsiadł do swojego samochodu i podjechał pod budynek firmy w której pracował. Był kierowcą w firmie farmaceutycznej, nic wielkiego ale nie zarabiał źle, więc póki co nie szukał nowej pracy. Wysiadł z samochodu i wszedł do budynku firmy. Zapukał do drzwi swojej kierownik by dowiedzieć się gdzie jechać

-Dzień dobry- przywitał się a starsza od niego kobieta skinęła głową w odpowiedzi

-Dziś musisz jedynie odebrać z Daegu kilka palet leków na raka. Będą wśród nich Narkotyki, więc niestety musisz jechać pod kamerami z jedną z naszych zaufanych pracownic. Masz coś przeciwko? Jeśli tak znajdziemy kogoś innego

-Nie, mam już wyjeżdżać?

-Za pół godziny, musimy przygotować przyczepę i palety do transportu. Możesz narazie pójść po Choi Ji-Soo, to ona będzie cie kontrolować przy transporcie- Odpowiedziała kobieta a Jungkook skonał głową i wyszedł

Skierował się do działu w którym kobieta miała pracować i zaczął się rozglądać nie bardzo wiedząc co ma zrobić w końcu zobaczył jakiegoś mężczyznę więc postanowił po prostu go spytać gdzie jest kobieta której szuka

-Hej- zaczął przyjaźnie- wiesz może gdzie jest Choi Jisoo?

-Wydaje mi się że poszła do łazienki możesz tam zaczekać

-Dziękuję- uśmiechnął się co drugi mężczyzna odwzajemnił

Skierował się w kierunku łazienek skąd po chwili wyszła wysoka kobieta w krótkiej spódniczce i białej koszuli. Miała może 20 ileś lat. Była wyjątkowo ładna i zdziwił się że widział ja pierwszy raz pracując już trochę w tej firmie

-Pani to Choi Jisoo?

-Tak. To z tobą mam jechać do Daegu? Spodziewałam się kogoś starszego

-Ja też- odpowiedział kookie trochę urażony że kobieta zwróciła uwagę na jego wiek

-Nie widziałam cie jeszcze, jesteś nowy?

- Nie. Pracuje tu już prawie 3 lata. Wydaje mi się że powinniśmy już iść niedługo wyjeżdżamy. To raczej nie czas na rozmowy

-Poważnie. A więc prowadź- Jungkookowi nie spodobał się ton głosu Jisoo, która bezustannie patrzała na jego twarz i po chwili ciszy dodała- Jesteś naprawdę przystojny, wydajesz się młodszy ode mnie, ale jesteś w moim typie

JK się zaczerwienił i nic nie mówił, zdecydowanie wolałby jechać z starszą panią która całą drogę narzekałaby na wszystko. Starał się ignorować ciągle spojrzenia kobiety i myśleć tylko o tym że jak wróci do firmy będzie miał już wolne. W końcu doszli do tira, który prowadzić miał jungkook. Przeważnie kierował trochę mniejszymi, ale nie bał się że coś mi pójdzie nie tak ponieważ jeździł naprawdę dobrze i bezpiecznie

-Wszystko gotowe?

-Prawie, montują tylko kamery, ale możecie wsiadać. Damy Ci znać kiedy możesz odjechać- odpowiedział kookiemu mężczyzna z załadunku na co chłopak kiwnął głową

Wszedł do tira i usiadł na fotelu kierowcy a zaraz obok niego znalazła się pani Choi, która ,,przypadkowo'' się zachwiała wsiadając i choć złapała jedną ręką fotel jej druga ręka znalazła się na klacie chłopaka. Szybko usiadła zaczerwieniona

-Nic się nie stało- Kook uprzedził ja gdy miała już zacząć przepraszać na co kobieta się uśmiechnęła ponownie zaczynając przyglądać się jego twarzy Postanowił to zignorować

Usłyszał trzask oznaczający zamykanie przyczepy a po chwili ktoś z załadunku pokazał mu kciuk w górę na co. Odpalił i ruszył. Przez jakiś czas było cicho, ale nie trwało to długo

-Ile masz lat?

-Nie sądzę, by ta informacja była ci do czegoś potrzebna- westchnął chłopak skupiając się na drodze

-No weź nie bądź nudny

-Staram się skupić

-No dobra dobra- fuknęła kobieta wyjmując telefon

Takim sposobem miał spokój na prawie całą drogę. Jisoo odezwała się jeszcze kilka razy, ale w końcu odpuściła aż do chwili w której dojechali do Daegu. Kook zaparkował i wysiadł z tira podchodząc do mężczyzn stojących przy zabezpieczonych już specjalnych pudłach z lekami i narkotykami. Pokazał wizytówkę i po chwili zaczęło załadunek

-Przepraszam na chwilę, jest tu gdzieś toaleta?- Spytał na co wskazano mu jedne z drzwi- Dziękuję

Zrobił co miał zrobić i mył ręce gdy zobaczył za sobą w lustrze znana mu już kobietę

-Co ty robisz?- Spytał wycierając ręce

-Podobasz mi się, nie chciałeś żebym Ci przeszkadzała podczas gdy jechałeś, ale teraz już nie jedziesz

Zaskoczony kookie odwrócił się w jej stronę na co kobieta go pocałowała. Zarzuciła mu ręce na szyję i szybko dodała język do pocałunków. Chłopak jednak przestraszony odepchnął ją wychodząc i wracając do tira. Właściwie jisoo także mu się spodobała, ale bał się takich zbliżeń. I kobiet. I że znowu coś zniszczy. Bał się wielu rzeczy...

-Już wszystko gotowe?- Spytał na co uzyskał pozytywna odpowiedź, więc wsiadł czekając tylko na kobietę, choć szczerze wolał jej nie widzieć

W końcu kobieta wróciła a on bez słowa ruszył

-Przepraszam, nie powinnam być tak na halna, nawet nie spytałam czy kogoś masz

-Po prostu o tym zapomnijmy- Odpowiedział Jungkook na co kobieta się zgodziła i droga powrotna minęła im już dość szybko i przyjemnie

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Chciałam żeby ten rozdział był dość krótki, ale w końcu wyszło ponad tysiąc słów liczę że się nie obrazicie hah

He is just a friend // Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz