Rozdział 75

413 21 2
                                    

   Taehyung dostał zwolnienie lekarskie z pracy na 3 tygodnie, co go ucieszyło, bo nawet jeśli wystarczyłyby 2, to później musiałby brać wolne na ślub, a dzięki zwolnieniu nie musiał się o to martwić. Minęło kilka dni od jego powrotu z szpitala i ręka bolała go zdecydowanie mniej. Młodszy i tak przesadzał twierdząc, że nie powinien nic robić tą ręką, bo rany mogą się otworzyć, ale Tae rozumiał, że chłopak po prostu się o niego martwi
   Jungkook aktualnie był w pracy, a Taehyung trochę się nudząc rozmawiał z Namjoonem przez telefon. Z jakiegoś powodu rozmowa zeszła na temat muzyki. Nam był raperem, więc teoretycznie nie było to dziwne, ale napisał mu o swoim znajomym producencie, którego imię wydało mu się znajome

-Yoongi?- Spytał Tae przypominając sobie skąd kojarzył to imię

-Znasz go?

-Chłopak Jimina się tak nazywa

-Parka?

-Tak

-No to to ten sam Yoongi. Swoją drogą nie spodziewałem się, że w końcu sobie kogoś znajdzie, ale Jimin trafił dobrze. Choć Yoon jest trochę introwertyczny i zboczony, to mimo wszystko jest bardzo wartościowym i godnym zaufania facetem, więc mam nadzieję, że ten związek szybko się nie urwie

-Też mam taką nadzieję. Jimin dzięki niemu zdobył się na odwagę i rzucił tę pracę. Widzę, że jest szczęśliwszy i bardziej pewny siebie, dlatego liczę, że wyjdzie im razem

-Oby im wyszło, bo później Yoongi już nikogo sobie nie znajdzie znając go. W każdym razie, ostatnio zauważyłem, że rozpocząłem z Jinem jakąś gejową ere. Odkąd wzięliśmy ślub, ty z Jungkookiem się zaręczyliście, a wieczny singiel Yoongi znalazł Jimina

   Taehyung zaśmiał się słysząc to, ale musiał przyznać mu rację. Usłyszał dźwięk klucza w zamku, więc rozłączył się, bo Jungkook wracając z pracy miał kupić lody, a było dziś bardzo gorąco i chciał się w jakiś sposób ochłodzić.
   Narzeczony podał mu rożek z waniliowym deserem, w drugiej ręce trzymając swój o tym samym smaku. Wiedział, że psy także będą chciały zjeść, więc im także dał lody. Mięsne, co prawda, ale lody. Jungkook poszedł w stronę półki z alkoholem i wziął do ręki jedną z butelek

-Jak możesz jeść lody z alkoholem?

-Advocaat ma niecałe 20% alkoholu, a jego główny składnik to jajka. Składnikiem lodów też są jajka, więc jem lody z lodami o smaku alkoholu- Odparł polewając lody gęstym płynem, a Tae zaśmiał się- Pytałeś lekarza, czy możesz zatańczyć?

-Tak. Powiedział, że rany się ładnie goją i na tę chwilę, nie widzi problemu

-To zajebiście- Odparł niewyraźnie, bo mówiąc jednocześnie lizał loda

   Niestety desery skończyły się szybko, a pozostał im po nich tylko słodki smak na ustach. Taehyung widział zmęczenie na twarzy narzeczonego, więc sam wziął psy na spacer ignorując Jungkooka, który mówił, że to zrobi. Psy nie były i tak energiczne, bo wcześniej był z nimi na wybiegu prawie 2 godziny
   Kiedy wrócił zastał mężczyznę w salonie rozmawiającego przez telefon. Dalej widział zmęczenie na twarzy mężczyzny, który miał do niego prawo, bo ostatnio pracował dłużej o kilka godzin, by później dostać kilka dni wolnego. Musiał to robić, bo jego szef niechętnie podchodził do tego, by dać mu wolne. Był jednym z jego, lepszych i bardziej zaufanych kierowców, mimo, że pracował dość krótko, to wyrobił sobie świetne zdanie u mężczyzny. Był punktualny, jeśli było trzeba przychodził do pracy nawet w weekendy (za co oczywiście dostawał dodatkowo sporo pieniędzy) i praktycznie nie chorował, więc szef praktycznie zawsze mógł na nim polegać
   Taehyung odpiął smycze psów i wziął portfel po czym wyszedł z domu. Trochę mu to zajęło i Kookie do niego dzwonił, nie wiedząc gdzie Tae jest, ale zapewnił go, że zaraz wróci. W końcu ponownie przekroczył drzwi domu z małą siatką w ręce

-Co to?

-Niespodzianka, choć do sypialni- Powiedział starszy, a widząc o czym zaczął myśleć Jk zaśmiał się- Nie zamierzam przegrywać zakładu, to będzie innego rodzaju przyjemność

  Kazał chłopakowi położyć się na łóżku, a sam usiadł mu na biodrach, wyjmując z siatki różne rzeczy. Młodszy patrzył niepewnie na opakowania, które Taehyung wyjął z torby i cierpliwie czekał. W końcu rozdarł jedno opakowanie wyjmując z niego maskę w płachcie, a Jungkook zrozumiał co starszy chciał zrobić i uśmiechnął się. Chłodny i mokry materiał, który Tae położył mu na twarzy, sprawił, że lekko skrzywił się, ale szybko się przyzwyczaił

-Jest okey?- Spytał mężczyzna chcąc wiedzieć, czy nie ma poprawić maseczki, ale Jungkook skinął głową

   Przeszkadzały mu przydługie włosy chłopaka, które mimo, że zaczesywał je do tyłu i tak wracały na jego czoło. Westchnął w końcu i wstał, wyjmując z szafki szczotkę i gumkę do włosów, po czym wrócił do Jungkooka. Związał kosmyki, które mu przeszkadzały i wyszedł z tego trochę dziwny kucyk przez co zaśmiał się

-Boje się jak wyglądam

-Nie jest tak źle. Wyglądasz po prostu uroczo- Odparł, a Kook westchnął pozwalając mu by kontynuował

   W takich chwilach umiejętność masażu się przydawała, bo gdy jeżdżąc palcami po twarzy i szyi młodszego, widział przyjemność, którą mu sprawiał, sam był szczęśliwy. W końcu zdjął z jego twarzy maskę i nabrał na palce trochę kremu wmasowywując go w skórę Jungkooka, który z przyjemności i zmęczenia, zaczął przysypiać. Na koniec przejechał po ustach chłopaka balsamem do ust i zszedł z jego bioder, zadowolony z siebie. Odłożył rzeczy na półkę i chciał wstać, ale poczuł dłonie łapiące go w talii, a po chwili Jungkook przytulił go od tyłu

-Dziękuję. Myślałem, że nie mogę kochać Cię już bardziej- Powiedział chłopak, a Tae uśmiechnął się i obrócił, by także go przytulić

   Tego wieczoru długo jeszcze się przytulali, a przerwali tylko, by wziąść prysznic

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

   Zbliża się koniec tego fika i trochę mi smutno, bo pewnie sporo czasu minie zanim zacznę pisać kolejny, a lubię to robić :/

He is just a friend // Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz