– Szczyt Pięciorga Kage?
Obito przytaknął ruchem głowy. Sharinganem badał każdą reakcję członków drużyny Taka. Musiał mieć absolutną pewność, że zrobią to, czego od nich oczekiwał.
– Narada odbędzie się w Kraju Żelaza – wyjaśnił, zatrzymując wzrok na młodym Uchiha. – Macie kilka dni, aby tam dotrzeć. Chyba że nie interesuje cię już zemsta, Sasuke.
Chłopak ściągnął brwi. Och, oczywiście, że pragnął zemsty. Wioska Liścia leżała w gruzach, ale Danzō wciąż żył. To on stanowił cel Sasuke, cała starszyzna nim była. Szósty Hokage wkrótce wyruszy na Szczyt – możliwe, że to jedyna okazja, aby go dorwać. Młody Uchiha na pewno o tym wiedział.
– Będziemy tam.
Właśnie taką odpowiedział chciał usłyszeć Obito. Znając motywy Sasuke, mógł pokierować jego działaniami na własną korzyść. Ta zamknięta w sercu nienawiść ciągle rosła, nabierała rozpędu, potęgowała dawno ukrytą moc. Tak, Sasuke był jego asem w rękawie, którego nie zawaha się użyć.
– Wspaniale – powiedział Obito, w głowie analizując kolejne kroki. – Spotkamy się na miejscu.
Cień satysfakcji przebiegł po jego ukrytej za maską twarzy. Nie wszystko poszło zgodnie z planem. Śmierć Nagato skomplikowała kilka spraw, ale nie przejmował się tym. Miał w zanadrzu jeszcze jeden plan, musiał tylko zadbać, aby Sasuke znalazł się pod jego całkowitą kontrolą.
A wtedy pozostanie już tylko złożyć wizytę ostatniej kobiecie z klanu Uchiha.
***
Śnieg opadał z zasnutego ciemnymi chmurami nieba. Oblepił zmarznięte ciało Ahito i wplątał się w końcówki jego blond włosów. Zimny wiatr hulał między drzewami a przykrytą białym puchem drogą prowadzącą w głąb mroźnej krainy.
Ahito strzepnął śnieg z dygoczących ramion i nakrył się szczelniej płaszczem. Co za paskudna pogoda. Okropna, nie do życia. Stracił czucie w palcach jakąś godzinę temu, trząsł się jak galareta, a do tego nie miał pojęcia, dokąd iść. Gdyby tylko wiedział, że tak będzie wyglądać pogoń za shinobi Liścia... No dobra, nadal by za nimi ruszył, ale chociaż by się przygotował!
Miał nikłe szanse na powodzenie, ale jedna rzecz nie pozwalała mu się poddać – nadzieja. To ona pchnęła go do podróży w nieznane, do krainy skutej lodem, w której każdy podmuch sypał śniegiem w twarz, jakby szydząc z jego nieudolnych prób odnalezienia Uchiha Izusu.
Wciąż miał w pamięci obrazy leżącej pod gruzami Wioski Liścia. Mieszkańcy byli martwi, shinobi polegli w walce, Ahito widział to na własne oczy. Nie ostał się nawet kamień, a jednak ktoś ich wszystkich ocalił. Jak? Cholera wie. Nie obchodziło go to. Kakashi żył i tylko on mógł cokolwiek powiedzieć mu o Izusu.
Ahito trochę podpytał, trochę podsłuchał i dowiedział się o jakimś zebraniu wszystkich Kage. Ludzie mówili, że wielu shinobi przybędzie do Kraju Żelaza, a więc Kakashi mógł wkrótce opuścić wioskę. Ahito wrócił w okolice Konohy, licząc, że znów z nim porozmawia. Nie udało się. Hatake wyruszył towarzystwie głośnego, blondwłosego chłopaka oraz innego, podejrzanie milczącego mężczyzny. Pościg za nimi okazał się nie tyle wyczerpujący, co wręcz niemożliwy.
Pieprzeni shinobi i ich pieprzone sposoby podróżowania. Jak w ogóle można tak fruwać między drzewami?
Dotarł do Kraju Żelaza, głodny, zmęczony i z narastającą frustracją. Od wielu godzin nie widział żywej duszy. Jak miał znaleźć Kakashiego? Czy on w ogóle tutaj był? A jeśli nie? Jasny szlag!

CZYTASZ
Tropicielka || Izusu Uchiha
FanfictionDruga część fanfiction Sharingan. Izusu zawsze wybierała to, co powinna, a nie to, czego pragnęła. Wiedziona silnym poczuciem obowiązku poświęciła wszystko, aby stawić czoła nowym wyzwaniom. Akatsuki zrobiło pierwszy krok. Wkrótce cały świat shinobi...