Ashley

27 4 3
                                    

4 lata temu...

Nazywa się Ashley. Jej mama  jest dziennikarką, a tata umarł. Choć był młody, to zmagał się z ciężką chorobą, która niestety go dopadła.

Miała wtedy 12 lat i była, jak na swój wiek, bardzo rozumną dziewczyną. Było to dla niej smutne doświadczenie, lecz udało się jej pokonać smutek.

Postanowiła, że zapamięta tatę takim, jakim był - uśmiechniętym, miłym i mądrym człowiekiem.

Jej mama pracowała w redakcji, pisała artykuły śledcze. Po śmierci męża praca ta przestała ją jednak satysfakcjonować. Postanowiła preprowadzić się z córką do innego miasta, aby rozpocząć nowy rozdział.

Trudno im obu było opuścić dom, z którym wiązały tyle wspomnień. Zabrały więc jego część, która miała przypominać im o tacie. Nie chodzi tu o zdjęcia, lecz o jego drugi dom - przyczepę kempingową.

Stała ona zawsze na ich podwórku, oświetlona złotymi lampkami oraz z muzyką wydobywającą się z jej wnętrza.

Tata Ashley uwielbiał grać na gitarze oraz pianinie, a ona odziedziczyła po nim talent grania na tych instrumentach. Mężczyzna mówił zawsze, że muzyka z przyczepy będzie wypływać ciągle, nawet jeśli on nie będzie grał. Wystarczy tylko się wsłuchać, aby poznać że jest to prawda.

Dziewczyna zapamiętała tę historię i dlatego, gdy się przeprowadzały, nakłoniła mamę do zabrania tej magicznej pamiątki po tacie.

Po przeprowadzce Sara - mama Ashley postanowiła, że znów zatrudni się w redakcji, lecz tym razem będzie pisać artykuły do pism plotkarskich. Wiedziała, że to bardzo niski poziom w stosunku do jej kompetencji, jednak od zawsze marzyła, aby pisać wartościowe artykuły do takich gazet i w ten sposób podnosić ich poziom.

Tymczasem Ashley poszła do nowej szkoły. Wszystko zapowiadało się dobrze, poznała kilku kolegów i koleżanek z klasy. Wszyscy byli bardzo mili oraz taktowni, jednak do czasu.

Wydarzyło się to, gdy miała 15 lat i była w ostatniej klasie gimnazjum. Szła rano do szkoły i przy bramie prowadzącej do tego budynku natknęła się na Grega - jej chyba najbliższego znajomego. Podeszła do niego przywitać się i usłyszała:

- Hej Ash, co tam? - gdy tylko dotarło do niej, co powiedział chłopak, świat stanął w miejscu, a po jej po liczkach zaczęły skapywać pojedyńcze łzy.

- Ashley powiedziałem coś nie tak, o co chodzi? - pytał się zasmucony i niczego nieświadomy chłopak.

Nie odpowiedziała, przed oczami miała nadal twarz jedynej osoby, która mogła się zwracać do niej Ash - taty. Wiedziała, iż to nie wina Grega, że o tym nie wiedział. Wiedziała, że jej najbliższy znajomy nie chciał sprawić jej przykrości. Mimo to było jej bardzo przykro i wybiegła ze szkoły prosto w wichurę. Słyszała, że chłopak coś jeszcze wołał, a może nawet biegł za nią, jednak wiatr skutecznie zagłuszał wszystkie dźwięki.

Dziewczyna przyspieszyła.

***

Biegła dość długo, zaczął padać nawet deszcz. Mokre włosy przysłaniały jej twarz tak, że nie widziała gdzie jest, ani gdzie zmierza. Chciała tylko jeszcze raz wtulić się w jego silne ramiona.

Jakimś cudem dotarła do domu. Od razu pobiegła w stronę przyczepy. Choć był jeszcze dzień, to przez deszcz oraz wichurę niebo stało się dość ciemne, dzięki temu widać było piękne złote lampki przystrajające przyczepę.

Dziewczyna nie wachała się ani chwili, weszła do przyczepy i od razu poczuła się lepiej.

Siadła na taborecie przy pianinie, przypomniała sobie, jak tata uczył ją jak grać na tym instrumencie, gdy była jeszcze mała. Powoli, tak jak wtedy, wyciągnęła przed siebie ręce, jej palce musnęły klawisze instrumentu.

Potem rozpoczęła się prawdziwa magia. Dziewczyna dała upust wszystkim tłumionym emocjom, raz naśladowała wiatr, innym razem wodę, ziemię, a nawet ogień. Nie zauważyła nawet, że pasemka jej blond włosów zaczęły zmieniać kolor na różowy. Wszystkie kartki z nutami, które znajdowały się w przyczepie, zaczęły wokół niej wirować. Wszystko było płynne i harmonijne. Nawet nie zauważyła, jak cały wicher na dworze ustąpił. Przejaśniło się, a liście drzew zaczęły spadać wokół nich, jakby tańczyły na wietrze. Dziewczyna nadal grała, coraz spokojniej i spokojniej, aż wszystkie kartki spadły leciutko na podłogę, a ona zapadła w sen.

Sen, który w przyszłości zaprowadzi ją tam, gdzie dostają się nieliczni...

Power Rangers Four Elements Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz