Obudziłem się dawno po wschodzie słońca. Jednak zamiast wstać postanowiłem dalej leżeć w łóżku, wiedziałem że będę miał przez to kłopoty ale nie chciało mi się nic robić. Chwilę potem usłyszałem pukanie do drzwi, nic nie powiedziałem ale osoba która pukała i tak weszła po czym krzyknęła:
- George! Co robisz?! Dlaczego jeszcze nie stawiłeś się do królowej?!
Otworzyłem oczy i zobaczyłem mężczyznę dobrze po pięćdziesiątce patrzącego się na mnie. Szybko zapytałem:
- Z całym szacunkiem, ale kim pan jest?
-To oczywiste że twoim nowym strażnikiem, będę cię też przygotowywać do koronacji!
- Mógłby pan wyjść? Chciałbym się przebrać...
- Szybko dzieciaku, nie płacą mi za stanie w miejscu...
Mężczyzna zostawił mnie samego w komnacie. Szybko wstałem aby nie mieć dalszych kłopotów i przebrałem się w mało formalny strój. Wyszedłem z pokoju i zastałem tam tego samego mężczyznę, stał i patrzył się na mnie jak na jakąś zjawę. Krzyknął:
- Idź się przebrać! Królewicz nie może tak wyglądać!
On jest jeszcze gorszy niż moja matka...
Wróciłem do pokoju i przebrałem się. Wróciłem tam a mężczyzna nadal był niezadowolony z mojego ubioru, tylko że tym razem jakoś go dopuścił i w końcu mogłem pójść do sali głównej.
Zastałem tam matkę rozmawiającą z królem. Podszedłem bliżej, gdy tylko matka mnie zobaczyła podbiegła mówiąc:
- Gdzie byłeś?! Spóźniłeś się o jakieś pięć godzin!... Nie ważne zjedz śniadanie i przyjdź tu szybko
Zrobiłem tak jak kazała i chwilę później byłem już z powrotem. tym razem rozmawiała z mężczyznom którego spotkałem rano. Mężczyzna zawołał mnie i powiedział:
- Ten młody człowiek potrzebuje nowych ubrań! Nie może pokazywać się w takich zużytych łachmanach...
Po chwili namysłu matka odezwała się:
- Masz racje Williamie.... (Autor: Nie Wilbur, spokojnie)
Po chwili dokończyła:
- Wybierzesz się dzisiaj do krawcowej i poprzymierzasz nowe ubrania...
Ta kobieta wie jak szybko popsuć dzień, zważając że szczerze nienawidzę robić takich rzeczy
- Chodź George! Idziemy, nie marnujmy czasu - powiedział burkliwym głosem mężczyzna
-Time Skip-
W końcu trafiliśmy do celu, był to dość duży sklep w wiosce. Przywitała nas bardzo zrzędliwa kobieta i kazała usiąść gdzieś na boku bo musi najpierw obsłużyć innych. Strażnik który ze mną był oburzył się i krzyknął:
- Co pani w ogóle robi?! Nie widzisz że to przyszły król?! Tak się zwracasz do Księcia?
Kobieta tylko coś mruknęła i dalej obsługiwała jakąś osobę z którą plotkowała. Skończyła po dwudziestu minutach. Była jeszcze bardziej zrzędliwa i dawała mi same za małe ubrania. Grzecznie się do niej odezwałem:
- Przepraszam, mogłaby pani znaleźć coś odrobinę większego?
Kobieta tylko na mnie spojrzała i przewróciła oczami, jednak wykonała to co powiedziałem.
Minęły dobre pięć godzin, w końcu wyszliśmy. Otrzymałem ponad dwadzieścia nowych niewygodnych strojów. Wychodząc z wioski kątem oka zauważyłem Dreama, stał w jednej z pustych uliczek. J
CZYTASZ
Lost Prince |DreamNotFound|
FanfictionPewnej nocy w zamku król ogłosił zaginięcie swojego 18-sto letniego syna... Historia rozgrywa się dwa lata od tego wydarzenia, opowiada o losach "Zaginionego Księcia" który na swojej drodze poznaje pewną osobę... Może pojawić się krew (Nawet dużo) i...