18:30 4 września a leje jak z cebra. Paulina szła z Pomidorem swoją standardową trasą zaczynającą się na działkach a kończą na lesie. Do lasu nigdy nikt nie wchodził. Na osiedlu rozsiała się plotka że tam straszy czy coś i chociaż nikt nie odważył tego sprawdzić to i tak tam nie wchodzili. Dziewczyna szła spokojnie koło lasu słuchając muzyki gdy nagle zgraja kotów z śmietnika wbiegły prosto na nich. Wleciały na Pauline z taką prędkością że przewaliły dziewczynę a przez nagły nacisk wypuściła smycz z ręki. Szybko wstała i zaczęła wołać psa, ale on już był daleko w lesie. Telefon wpadł jej do kałuży i cały się zamoczył. Zastanawiała się co robić. Nie żeby się bała tego lasu w końcu ma już 15 lat, ale nie uśmiechało jej się iść tam samej tym bardziej że było już prawie ciemno. Po wielkich przemyśleniach i wielu czarnych myślach weszła do lasu.
Szła i szła a wokół były tylko drzewa. Ale czego się mogła spodziewać po tak wielkim lesie? Nic nie słyszała prócz wiatru lekko poruszającym liśćmi. Nawet nie zauważyła że już nie pada. Wołała, wołała i nic. Gdy tak szła i już myślała o powrocie nagle usłyszała jakiś szelest, łamanie patyków i wycie. Zaczęła biec prosto przed siebie w las. Tak ją to zaskoczyło że nie wiedziała gdzie biegnie. Po czasie gdy się już zmęczyła zobaczyła że drzewa się rozsuwają. Po biegła w tamtą stronę. Wybiegła na piękną kolorową pełną kwiatów, świetlików i...komarów. Był piękny zachód słońca. Na środku stała chatka. Była bardzo ładna. Cala z drewna pomalowanego na biało, dach czerwony i cudowne ozdoby dookoła okien i drzwi. Nie wiedziała że w tym lesie może ktoś mieszkać. Gdy tak przyglądała się chatce nagle wybiegł z niej jej Pomidorek a za nim jakiś chłopak. Był na oko w jej wieku, miał jakoś 180, ubrany był w czarne spodnie dresowe, niebieską bluzę z kapturem przysłaniającym jego lekko podkręcone czarne włosy. Gdy się zbliżył wyglądał na zaskoczonego widokiem dziewczyny. Pierwsze co zauważyła Paulina to jego boskie zielone oczy które świetnie kontrastowały z jego czarnymi włosami. Pies podbiegł do właścicielki a ta mocno go przytuliła.
-O hej jestem Kacper...mam rozumieć że pies jest twój?-powiedział. Paulinie bardzo dobrze słuchało się jego głosu.
-Um tak, jestem Paulina-stali chwile w niezręcznej chwili gdy chłopak się zapytał:
-Odprowadzić cię?
-Nie nie musisz-szczerze mówiąc nie uśmiechało jej się samej włóczyć się po lesie na dodatek w nocy, ale nie chciała się narzucać
-Nalegam sama możesz się zgubić, albo jakieś zwierze może cię zaatakować...-gdy chłopak zobaczył jak dziewczyna zbladła dodał-Spokojnie żartuje prędzej wpadniesz w krzaki jeżyn, albo potkniesz się o coś a ja znam cały las więc..
-Okej okej odprowadź mnie.
Szli przez las pogrążeni w nie zręcznej ciszy do puki Paulina się nie odezwała:
-Dobra opowiedz coś o sobie bo nie zręcznie...
-No o czym tu opowiadać jestem Kamil mam zaraz 16 lat mieszkam tu od urodze...-nagle chłopak podknoł się o pień i upadł prosto na dziewczynę. Wybuchli śmiechem na cały las. Potem Kamil wstał.
-I to ty masz niby taką orientacje w tym lesie?-powiedziała dziewczyna na co Kamil lekko się uśmiechną i podał jej rękę, ale ta wstała sama.
-Kontynuując mieszkam tu od dawna ale zawsze wychodzę bliżej bo mieszkam bardziej w stronę Piekar
Szli przez las i osiedle pogrążeni w rozmowie o wszystkim, ale o niczym. W końcu gdy doszli do bloku Pauliny dziewczyna dała Kamilowi swój numer i poszła do domu. Na powitanie dostała opiepsz od mamy.
-Gdzieś ty była?! Czemu nie odbierasz telefonu? Dałam ci go żebyś odbierała ode mnie telefony a nie. Co to za chłopak co cię odprowadził?! Czemu go nigdy nie widziałam?!-nawijała i nawiła bez końca. Zadała jej chyba z tryliard pytań.
Paulina opowiedziała jej wszystko na co ona trochę złagodniała. Obiecała jej nawet nowy telefon bo stary się zalał i stłukł ekran. Położyła się do łóżka odpaliła netflixa na laptopie i zaczeła oglądać różne filmy. ,,Trzy kroki od siebie'', ,,Do wszystkich chłopaków których kochałam 3'', ,,Wysoka dziewczyna'' , zaczeła ,,The Umbrela Academi'' i skończyła po raz 4 oglądać ,,Stranger Things''
Położyła się spać koło 3, ale jakoś nie umiała zasnąć. Przewracała się z boku na bok chyba do 5 i nie umiała przestać myśleć o chłopaku którego disiaj spotkała.
Chyba się zakochała.
-----------------------------
Pierwszy rozdział. No nie za długi ale trudno. Mam nadzieje że wam się spodoba. Dzięki że przeczytaliście. Napiszcie jakiś komentarz czy coś.
~Larwa
CZYTASZ
Chłopak z lasu
RomantizmBędzie to romansidło.Dziekuje pani z polaka która kazała nam napisać dzisiaj krótkie opowiadaniei dzięki temu wpadłam na ten pomysł(albo będziecie też jej dziękować albo ją za to znienawidzicie).