3.

1.1K 97 246
                                    

Pierwszy śnieg w tym roku cieszył twarze przechodzących ludzi.

Scaramouche przez okno wpatrywał się w opadający biały puch. Widział zadowolone twarze osób, które ślizgały się po lodzie. Xingqiu i Chongyun czyli koledzy z jego klasy, w zaciśniętych dłoniach spacerowali przed szkołą uśmiechając się do siebie. Wewnątrz siebie czuł smutek obarczony złością i zazdrością.

Zabrzmiał dzwonek na lekcje, przez co do klasy zaczęli wchodzić uczniowie. Do chłopaka podszedł Gorou, czyli kolega z ławki. Nie lubiał go, głównie przez jedną sytuację.

***
Kilka miesięcy temu

- Nie wychylaj się tak. - powiedział Childe do Scaramouche. - jeszcze ktoś nas zobaczy.

- Dlaczego akurat w tym miejscu musimy palić? - zapytał niższy.

- Na przypale albo wcale. - zaśmiał się po cichu Tartaglia.

Rudo włosy wraz z przyjacielem stał za szkołą, z paczką papierosów w ręku. Miejsce w którym przebywali, było ryzykowne ponieważ ktoś z łatwością mógłby ich zauważyć. Scaramouche miał dziwne przeczucie że zaraz ktoś ich nakryje i nie skończy się to dobrze.

- Dzisiaj Kaeya podrywał Rosarie. Prawie ją wyruchał. - zaczął Childe, na co granatowo włosy zareagował śmiechem.

- On jest jakiś głupi, kto normalny nosi opaskę na oku w dwudziestym pierwszym wieku?

- Myśli pewnie że jest przystojny.

Rozmawiając o kolegach z klasy, usłyszeli zbliżające się kroki. Zamilkli, po czym odwrócili głowę w stronę odgłosu. Scaramouche zamarł gdy zobaczył kolegę z ławki, Gorou. Wszyscy przycichli, słyszeli tylko jak najniższy z nich zaczął kaszleć.

- Ekh- Zabije Cię jeśli komuś o tym powiesz. - powiedział granatowo włosy z mordem w oczach. Brązowo włosy stał chwilę w bezruchu, po czym szybko odwrócił się i zaczął biec w poszukiwaniu nauczyciela. Przyjaciele wiedzieli, że nie skończy się to dobrze.

- FRAJERZE WRACAJ TUTAJ! - Scaramouche krzyknął do Gorou, jednak ten nie zareagował tylko dalej biegł przed siebie. - DUPEK! KAPUŚ! SKURWYSYN! - zaczęły padać wyzwiska w stronę chłopaka.

- Daj spokój Scara.. to nic nie da. - Childe nie przejął się obecną sytuacją, jednak Scaramouche czuł narastającą złość.

- Jak go zobaczę to zabiję go, po czym wytnę mu nerki a następnie sprzedam. - rudo włosy zaśmiał się na te słowa.

- I Z CZEGO SIĘ ŚMIEJESZ RUDA PIZDO!? - krzyknął rozwścieczony chłopak.

- Siema, mogę dołączyć? - przyjaciele spojrzeli w stronę dochodzącego głosu.

- Nie, spierdalaj Thoma.

- Uważaj typie, najlepiej nie odzywaj się do niego przez najbliższe kilka dni. - powiedział znużony Childe. - ale ze mną zapalić zawsze możesz, łap. - chłopak rzucił papierosa w stronę kolegi.

- Dzięki, stary.

Ostatecznie Tartaglia i Scaramouche dostali upomnienie od wychowawcy, natomiast Thomie uszło to na sucho.

***

Wspominając nie miłe wspomnienie z brązowo włosym kolegą, prychnął pod nosem i wrócił do oglądania się przez okno. W odbiciu zobaczył Gorou, który chciał się z nim przywitać, jednak po jego minie zrozumiał że Scaramouche nie miał ochoty na rozmowę.

Rozpoczęła się lekcja chemii. Czyli tego, czego granatowo włosy nie lubiał najbardziej. Natomiast Kazuha, cieszył się z obecnej lekcji. Biało włosy był dobry z wszystkich przedmiotów, uważał że dobre oceny to i dobra przyszłość. Uczył się nocami, po powrocie do domu, wszędzie gdzie tylko mógł i gdzie złapała go okazja.

It's not ok | Scarazuha Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz