8.

822 74 84
                                    

Kazuha był szczęśliwy na myśl że zaraz znajdzie się pod domem swojego przyjaciela.

Szedł myśląc o tym, jak powitać Scaramouche. Czy może się przytulić, czy może uściskać sobie ręce. Cieszył się że udało mu się zaprzyjaźnić z kimś, na kim mu zależy. Obiecywał sobie również, że dzisiaj koniecznie porozmawia z Ayaką. Czy to po szkole, czy też przed.

Skręcił w ostatni zakręt i jego oczom ukazał się dom przyjaciela. Radośnie podszedł pod drzwi i dotknął dzwonka. Dźwięk dzwonka rozległ się po całym mieszkaniu dając znak że przyszedł nowy gość. Kaedehara czekał tak z dwie minuty, aż w końcu postanowił zadzwonić jeszcze raz. Nie słyszał wewnątrz żadnej osoby która szła by żeby odkluczyć drzwi. Stał tak jeszcze kilka minut. Żadnej reakcji. Pomyślał, że być może chłopak ma twardy sen i nie ma siły się wybudzić. Nie chciało mu się nawet wierzyć, że granatowo włosy już dawno jest pod szkołą. Przykre myśli mu dokuczały, aż w końcu odważył się aby sprawdzić na snap mapie, gdzie Scaramouche się znajduje. Childe, bez zgody granatowo włosego podał snapchata biało włosemu, aby ten mógł go dodać. Dodając, Kazuha posiada jakieś randomowe bitmoji, tak samo jak z nazwą. Także Scaramouche nigdy by się nie dowiedział, że jest to konto Kaedehary. Ale koniec końców, przyjął go, jak każdego kto go doda.

Kazuha wchodząc na snap mapę, zauważył że jego przyjaciel już od dziesięciu minut jest w szkole.

Przetarł oczy aby ponownie spojrzeć w ekran telefonu, i zobaczyć czy aby na pewno Scaramouche nie ma w domu. I rzeczywiście tak było. Na jego twarz wkradło się lekkie zmieszanie. Dlaczego miałby już na początku ich przyjaźni tak wystawiać?

Jak Ayaka wspominała, chciała by Kaedehara przestał tak często chodzić na cmentarz. Uważała, że chodzenie tam często może go męczyć. Więc zaproponowała mu, że jeśli będzie miał okazję z kim kolwiek spędzać czas, to aby pójścia na "spotkanie" z Tomo małymi krokami sobie odpuszczał.

W tym przypadku by sobie odpuścił, jednak teraz czuł potrzebę pójścia na cmentarz. Ponieważ, nie miał z kim teraz spędzić czasu.

Schował telefon w kieszeń i z opuszczoną głową poszedł w kierunku cmentarza. Było mu smutno, że ten dzień zaczął się w tak pechowy sposób.

Ale czy może być gorzej?

***

Scaramouche czuł narastające napięcie.

Myśl, że spotka Signorę po pewnym czasie sprawiała że chłopak nieco się stresował. Jak ona teraz wygląda? Ma więcej pieniędzy niż poprzednio? Dalej się potajemnie śmieje ze wzrostu granatowo włosego? Te pytania dokuczały mu, ale wiedział że odpowiedzi okażą się już niebawem. Jednak z tyłu głowy, odnosił wrażenie że Kazuha może na tym ucierpieć. W zasadzie nie znał doskonale uczuć chłopaka, ale wiedział że on ma moc silnego przywiązywania się do innych. Mimo to, wybrał Signorę. I okaże się, czy tej decyzji będzie żałował, czy też nie.

- Ty z tym Kazuhą się serio przyjaźnisz? - zapytał z góry Childe. Sam jakoś specjalnie za nim nie przepadał. Uważał, że biało włosy jest "przegrywem".

- Eh.. sam nie wiem czy mogę tak to nazwać. Dopiero co zaczęliśmy się przyjaźnić. Nie wiem o nim zbyt wiele. - odpowiedział oschle.

- Jeśli Signora się o tym dowie będzie się śmiać.

- Tch.. jakoś specjalnie mnie to nie interesuje. - na te słowa rudowłosy się nieco oburzył i przybrał nie miły wygląd twarzy.

- Wiesz co? Kiedyś przez tym całym Kaedeharą, było lepiej. Nie dość że częściej się do mnie odzywałeś to i go miałeś w dupie. I tak było dobrze. A teraz co? Zachciało się przyjaźnić z chodzącą depresją? Zobaczysz jak bardzo Signora zmieniła o Tobie zdanie. Ja z resztą też. - Childe zawsze był twardy, i zazwyczaj mówił co mu ślina na język przyniesie. Nigdy nie żałował swoich słów i postąpień. Scaramouche spojrzał na chłopaka dość chłodnym wzrokiem, przez co wyższy się nieco speszył. Westchnął, nie mając ochoty kontynuuować tej rozmowy.

It's not ok | Scarazuha Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz