Rozdział 5

21 1 0
                                    

Siedziałam nadal z chłopcami w salonie i nawet polubiłam Ryana i Zaca ale James niech się pierdoli,jebany damski bokser.

-super tata mi napisał że ma dużo pracy i wróci jutro rano-powiedział Will

-to może jedziemy do sklepu i....kupujemy alko-powiedział James

-zajebisty plan-powiedział Will

-to idziemy-powiedział Ryan i zaczęli się zbierać

-Madelaine jedziesz?-zapytał Zack

-No w sumie mogę-powiedziałam i udałam się do przedpokoju i ubrałam botki na obcasie

-to lecimy-powiedziałam i udałam się do auta Willa

Pojechaliśmy do 24h bo była już 23.00

-okej my idziemy...Mad chcesz coś?-zapytał Will

-weź mi dwa piwa dzięki-powiedziałam i zostałam w aucie.Nie było ich 2 minuty więc postanowiłam zapalić wyciągnęłam zapalniczkę i szlugi i odpaliłam

Po jakiś trzech minutach chłopcy wrócili i zobaczyli mnie z szlugiem,Oby Will nie był zły

-Młoda ty palisz ?-Zapytał Zack

-tak a co-powiedziałam

-nic...daj szluga-powiedział i mu dałam

-ej!..jak jednemu to wszystkim-powiedział Will,Kurwa zdziwiłam się

-Dobra...ale kupujesz mi dwie paczki bo mi się kończy-zaśmiałam się

-okej to ja się wrócę do sklepu hah dwie minuty i jestem-zaśmiał się i poszedł

-To jedno pytanie-zaczął James

-Dajesz-powiedziałam

-czy wszystkie Polki są tak ładne?-zapytał a ja się zaśmiałam

-jestem pół hiszpanką...ale nie...tylko ja jestem zajebista-kurwa moje ego mnie przeraża

-uuuuhuhuhuuu-czy tylko mi to przypomina tego typa z Harrego Pottera ?

-Jestem!!..masz-powiedział i podał mi fajki

-dziękuje-odebrałam i skończyłam palić.

Wróciliśmy do domu a chłopcy zaczęli pić wódkę a ja piwo

-Ej Mad może kielon?-zapytał Will i podał mi kielich a ja odrazu wypiłam nawet się nie zakrzywiając

-Co jest!!..czemu się nie skrzywiła!-oburzył się Zack

-aaa sorry...ooo nie ale to ohydne-zaczęłam udawać

-Dobra jest haha-zaśmiał sie Zack

-Sorry ale mam geny z polaka...mam mocną głowę haha-zaśmiałam się

-Racja...Will ma mocną głowę-zaśmiał sie Ryan

-Kurwa jutro jest sobota !!!-krzykną Zack

-No i-powiedziałam

-Jutro jak co tydzień jest...Impreza u Jaspera !-wydarł się Zack

-Racja...kto idzie napewno James Ryan ja...Mad ty też ?-zapytał Will

-a fajne są te imprezy?-zapytałam

-Najlepsze-powiedział James

-to idę!-powiedziałam a chłopcy się ucieszyli

-Super....Kurwa głodny jestem...idziemy robić żarcie ludzie!-powiedział Will i udali się do kuchni tylko James został.

Ryan Will i Zack poszli zrobić jedzenie i zostałam tylko ja z Jamesem nic się nie odezwałam,Nie zamierzałam nawet.

-Ojj czyżby dziewczyna którą uderzyłem jest siostrą mojego najlepszego przyjaciela-powiedział z udawanym przejęciem się

-odwal się-powiedziałam stanowczym tonem

-ale dziewczynko nie wolno tak się odzywać do starszych-powiedział i się przybliżył

-ciekawa jakby zareagował Will wiercąc o tym że jego przyjaciel uderzył jego siostrę-powiedziałam z Figlarnym uśmieszkiem

-nie uwierzył by ci...a tak po za tym..masz zajebistą dupę cycki też spoko-uśmiechną się i udał się do kuchni zostawiając mnie w szoku.

-KURWA RYAN TO NIE TAK!!-usłyszałam po chwili więc postanowiłam sprawdzić co się dzieje

-czy wy nawet tostów nie potraficie zrobić!!-wydarłam się jak zobaczyłam prawie palący się toster

-tak jakoś wyszło-powiedział Will

-ugaście to a ja zrobie pizze-przewróciłam oczami a chłopcy patrzyli się na mnie jak na zbawienie.

-Jesteś najlepsza Mad-powiedział Zack i cmokną mnie w policzek

-powiedz mi coś czego nie wiem Zack-spojrzałam na niego wygrywającym spojrzeniem.

-Po kim ona taka jest Will?-zapytał Ryan

-nie wiem-powiedział śmiejący się Will z widoku Jamesa który próbuje ugasić lekko podpalający się toster

Po zrobieniu pizzy wzięłam kawałek i miałam się udać do pokoju ale czyjś głos mnie zatrzymał.

-Młoda gdzie cie niesie-zapytał Ryan

-do pokoju...nie wiem czy jeszcze zejdę więc pa-powiedziałam i poszłam.

JAMES POV

Po tym jak brunetka udała się do pokoju postanowiłem że pójdę do niej aby dać jej nauczkę za pyskowanie

-idę do kibla-powiedziałem i już miałem wstać

-Idziesz zwalilć konia-zaśmiał się Ryan

-oczywiście-powiedziałem ironicznie i udałem się poszukać pokoju Madelaine

Po chwili go znalazłem i odrazu wszedłem a ona spojrzała na mnie jak na debila.

-czego tu chcesz wypierdalaj-jej bezpośredniość wkurwia

-uważaj mała na słowa...nie wolno się tak do mnie odzywać-powiedziałem i odrazu usiadłem koło niej

-Wypierdalaj stąd...już-jej ton był dziwny taki groźny o ile można tak nazwać

-ciii nie wolno się tak do mnie odzywać-moja ręka powędrowała do jej kobiecości

-zabierz te obślizgłe ręce nie wiadomo gdzie były...a raczej...w kim były-odrzuciła moje ręce i pokazała i środkowego palca

-nic się nie nauczyłaś śliczna?-zapytałem

-czekaj ty serio nie rozumiesz Spierdalaj-wyraźnie podkreśliła ostatnie słowo.

-Jeszcze zobaczymy kto będzie jęczał moje imię kochanie-powiedziałem i odeszłam z triumfalnym uśmieszkiem.

MADELAINE POV

Ale bezczelny typ,muszę pogadać z Willem dlaczego się przyjaźni z tym zjebem.A co jeśli Will jest taki jak on? Nie nie to nie możliwie...a jednak może?.

Niebezpieczna gra Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz