Obudziłam się w.... aucie? Zaczęłam się wiercić i denerwować. Zobaczyłam na siedzeniu obok Maddie. Siedziałam z tyłu. kierował Matt, a Max siedział na siedzeniu pasażera. NIKT się do mnie nie odezwał.
- Dzięki za spakowanie. - powiedziałam. Nie wiedziałam komu mam to powiedzieć, więc po prostu powiedziałam to na głos.
- Spoko. - warknął do mnie Matt. Kurwa mać. Czemu ta rana na brzuchu musi tak boleć?
- Możemy zajechać na stację? - spytałam.
- Ta. - parę minut później byliśmy na stacji. Wbiegłam szybko do toalety. Kurwa, Rana była ogromna. Podwinęłam bluzkę wystarczająco dużo, żeby ją widzieć. Wtedy do łazienki weszła Maddie. Szybko poprawiłam bluzkę.
- Co to jest? i mów mi szybko co się stało pomiędzy tobą a tym chłopkiem. Matt mi powiedział, że zdradziłaś Alana...
- Nie Maddie. To nie tak. Ten chłopak to był Will... - powiedziałam i się rozpłakałam.
- Czekaj ten Will, który cię no wiesz zgwałcił? - spytała szeptem.
- Tak, to ten. W dodatku wczoraj zrobił to jeszcze raz i to on zrobił mi tą ranę...
- Czyli nie zdradziłaś Alana?
- NIE! - odpowiedziałam przez łzy. - Nie możesz tego nikomu mówić okej?
- Trzeba to powiedzieć twojemu bratu, Alanowi i Maxowi!
- Sama powiem to Alanowi. O ile będzie chciał mnie w ogóle słuchać...
Wyszłyśmy z łazienki i udałyśmy się w stronę auta. Trzymałam się za ranę, bo mocno mnie bolała.
***
Dojechaliśmy do domu. Chciałam biec, lecz rana mi to uniemożliwiła. Wysiadłam szybko z auta i weszłam do domu. Parter - nikogo nie ma. Pierwsze piętro nasz pokój. Weszłam. Alan leżał na łóżku. Widziałam, że jest smutny.
- Alan... ja....
- Co ty?! No co?! Dzwoniłem do ciebie chyba dziesięć razy! - spojrzałam na telefon. 15 nieodebranych połączeń.
- Wszystko Ci wyjaśnię, tylko się nie denerwuj.
- Jak mam się kurwa nie denerwować jak mnie kurwa zdradziłaś! - wykrzyczał to i wyszedł.
- Alan! - wybiegłam za nim. Odwrócił się. Zaczął iść w moją stronę. Stałam na środku drzwi. Przesunął mnie ręką, akurat przycisnął najmocniej tam gdzie miałam ranę. Zwinęłam się w kulkę z bólu i oparłam o ścianę.
- Co Ci? -warknął.
- To. - powiedziałam i podwinęłam bluzkę. Jego oczom ukazała się ogromna rana na prawie cały brzuch. jak tylko ją zobaczył wytrzeszczył oczy. Podszedł i chciał mnie podnieść, ale cholerne wspomnienia. Zwinęłam się jeszcze bardziej i odsunęłam się od niego. Łzy same zaczęły mi spływać po policzku.
Alan pov.
Stała w drzwiach. Chciałem wyjść, więc odsunąłem ją ręką. Położyłem rękę na jej brzuchu i lekko ją odepchnąłem. Ona krzyknęła tylko z bólu i zwinęła się w kulkę. Co jej jest?
- Co ci? - warknąłem. Nie chciałem, żeby zabrzmiało to z wielką troską, więc po prostu warknąłem w jej stronę. Tak naprawdę to chciałem ją przytulić, wybaczyć jej, ale nie potrafiłem. Podwinęła koszulkę. Zobaczyłem ranę, wielką ranę. Podeszłam do niej, ale ona się mnie bała?
- Co to jest? - spytał mnie. Nie umiałam odpowiedzieć. Podszedł jeszcze szybciej i podniósł mnie w stylu 'panny młodej'. Kojarzyło mi się to tylko z Willem... Zaczęłam się wiercić i wyrywać, ale on tylko spokojnie mnie niósł i położył na łóżko. Oparł się rękami i podwinął mi koszulkę. Łzy same spływały mi po twarzy. Gdy podniósł do momentu, w którym rana była widoczna.. Potarł ją kciukiem, a ja tylko syknęłam z bólu. - Spytałem co to jest słońce. - powiedział już tym razem z troską w głosie. Tęskniłam za jego głosem. Podniosłam swoją rękę i pogładziłam jego policzek. Przybliżył swoją twarz do mojej i musnął lekko moje wargi, a następnie wpił się w nie mocno. Ten pocałunek był pełen uczuć, czyli taki jaki kochałam. Wziął swoją rękę i zaczął gładzić mój policzek. Oderwał się ode mnie.
Położył się obok mnie i patrzył w moje oczy.
- Clar... Powiedz mi proszę. Czego ja o tobie nie wiem? Co się tam stało. Obiecuję, że już nie będę krzyczał. - powiedział. Jedyne co czułam to jego rękę masującą mi brzuch. - Chodź teraz ja przemyję Ci rany. - powiedział i się uśmiechnął. Wziął mnie na ręce. Oplotłam nogi wokół jego bioder. Posadził mnie na pralce i wyciągnął kosmetyczkę. - Zdejmij koszulkę. - Kurwa. Zobaczy te malinki. Zdjęłam. Lecz nie wiedziałam co się faktycznie znajduje pod koszulką. Alan drugi raz wytrzeszczał oczy. Aż tak dużo tych malinek? Zeszłam z pralki i podeszłam do lustra. wtedy się załamałam. Ledwo stałam na nogach. Prawie upadłam, ale on mnie złapał. Na moim brzuchu znajdowało się więcej małych ran. Na mojej szyi siniaki i malinki. Widziałam odciśniętą rękę na mojej szyi. Siniaki na rękach. Spojrzałam na niego i przytuliłam się mocno. Widziałam, że był wkurwiony. Podniósł mnie i zaniósł z powrotem na pralkę. - Mów. - powiedział i patrzył wprost na moje tęczówki.
- Will... On jest moim byłym. Zerwałam z nim, bo pił, bił mnie i zgwałcił. Na tej imprezie on tam był i zrobił to...
- CO?
- Zgwałcił mnie...
- Zabije go.
- Alan proszę...
- Chcesz, żebym został?
- Tak, a poza tym musze odkazić tą ranę.
- Daj zrobię to. - wziął gazę i przyłożył namoczoną do mojej rany. Syknęłam z bólu i odwróciłam głowę w drugą stronę. Przemył inne rany. Robił to tak delikatnie... po przemyciu ran wziął mnie na ręce i położył na łóżko. Położył się obok mnie i przytulił mocno mnie trzymał.
- Czujesz się ze mną bezpiecznie?
- Tak. Najbardziej na świecie. - powiedziałam i przytuliłam go. Wtuliłam się w niego i odłynęłam w krainę Morfeusza.
CZYTASZ
Najlepszy przyjaciel mojego brata
RomanceMam na imię Clarissa Jones i mam 18 lat, mieszkam w Nowym Yorku. Mam brata Mattheo (mówimy na niego Matt). Pewnego dnia przed świętami postanowiłam się przeprowadzić z moją przyjaciółką Maddie. Mój brat ma 19 lat i przeprowadził się do Miami. Stwier...