10

247 13 5
                                        

Gdy tylko dojechaliśmy pod blok ubrałem Monikę. Ona poszła na górę a ja jej jeszcze gacie wziąłem z samochodu.
Gdy wszedłem do mieszkania zobaczyłem dziewczynę, która nalewała do kieliszków wódę
M: chodź tu bo trzeźwieję
Zamknąłem drzwi i podszedłem do dziewczyny. Spuściłem z siebie gacie i spodnie, podwinąłem sukienkę dziewczyny i w nią wszedłem
K: chyba cię nie pozwę o gwałt, ale nie wiem jeszcze
M: ahhh, ahhh
M: szybciej Karolek
Zrobiłem to o co poprosiła Monia
M: a ty nie doszedłeś jak byliśmy w aucie?
K: kurwa, spuściłem się w tobie
M: serio? A co jak będę w ciąży?!
K: to cię zostawię
M: serio?
M: kurdee...
K: młoda teraz też nie mam gumki
M: to zakładaj ją tumanie?!
K: seks przerywany też grozi ciążą
M: o kurwa, grozi
M: ale i tak chuj, zakładaj ją
Pov. Monika
Chłopak ze mnie wyszedł i poszedł założyć prezerwatywę, przynajmniej tak myślałam że założył
Chłopak wrócił i wyjebał mi na plecy
Skip time bo nie ma co pisac
Sprostowanie v2:
Ogl od oddania "Leo" jego rodzicom a Chrowacją są 4 miesiące przerwy. W tym czasie Karol zapoznał się z Oliwią i Arturem, razem zamieszkali, Monika i Karol zostali oficjalnie parą no ale zerwali i to chyba wszystko co tu trzeba dać. A jeszcze Karol nie wszystkie rzeczy przywiózł ze swojego mieszkania.
Godzina 13
M: o ja pierdykam
M: O kurwa ja do pracy muszę iść!
Pov. Monika
Szybko ubrałam się, przyszykowałam ale nie biorę już narkotyków, fajek i ziółek do pracy tylko durexy, telefon i ładowarkę. Szybko jeszcze napisałam liścik dla Karola:
Karol, słonko jestem w pracy więc nie masz się czym martwić. Dziś było fajnie, ja pamiętam wszystko nie wiem jak ty ;) a po pracy jedziemy jeszcze po resztę twoich rzeczy z mieszkania ♡
Kocham cię
Monia♡
No i wyruszyłam.
Gdy dojechałam do domu przeprosiłam za spóźnienie.
Rodzice wyszli a ja nie miałam ochoty na gości. Miałam pod opieką dość małe dziecko, raczkowało ale jeszcze nie chodziło. Wzięłam go, bo to on, na ręce
M: głodny jesteś mały?
Jezu, co ja odpierdalam?
Podeszłam z nim do kuchni. Małego wsadziłam do fotelika (takiego w którym kidy jedzą cn)
Wzięłam jakąś papkę, podgrzałam i wyłożyłam do miseczki. Podałam małemu i zaczęłam go karmić.
Na szczęście nie było problemu żeby nakarmić tego dzieciaka. Kurwa, nawet nie wiem jak ma na imie.
Wyciągnęłam go z fotelika i usiadłam z nim na kanapie.
M: chcesz bajke?
Mały zaczął wydawać jakby krzyczące dźwięki więc uznałam to za "tak"
Wzięłam pilota i zaczęłam szukać bajek
M: świnka peppa?
Chłopec pokiwał głową na znak "nie"
M: łapkozaury?
Też nie chciał
M: o zobacz barbie to mo- kurde ty jesteś chłopem. To nie
M: to może psi patrol?
Chłopiec zaczął wystawiać ręce do telewizora więc pewnie to chciał. Ktoś do mnie zadzwonił, wstałam z kanapy, podeszłam do blatu kuchennego gdzie leżał mój telefon i odebrałam, był to Karol.
M: przeczytałeś list?
K: no, przyjechać po ciebie po pracy?
M: jasne, a wskoczymy na jedzenie, nie chce mi się robić obiadu
K: ewentualnie mogę się zgodzić
M: to super
K: ty nie zadyszana, nie jęczysz. Co się dzieje?
M: dziś się nie rucham, bachorem się zajmuje
K: kurwa ktoś mi byłą podmienił
M: hahha, pogadamy później, buzi
K: no pa
Rozłączyłam się.

Usiadłam ponownie obok chłopca na kanapie. Teraz rozłożyłam się jak jakaś księżna, przysunełam małego do siebie i zaczęłam go głaskać po główce
M: najlepsze jest to że nie mam zielonego pojęcia jak masz na imie
Młody chyba zrozumiał bo zaczął się śmiać. Było to bardzo słodkie, ja pierdole co robie? Nienawidzę dzieci ale nie mogę się oprzeć tym małym słodkim i pulchnym buźką, no po prostu aniołki, nie wszystkie ale no.
Chłopiec położył główkę na moich kolanach i przykrył się swoim kocykiem. Bardzo słodkie.
Po około 20 minutach postanowiłam go uśpić bo mama chłopca powiedziała że po około 2 godzinach od wyjścia rodziców mam go położyć.
M: mały chodź do spanka. Później jeszcze pooglądamy pieski
Nie zareagował
M: młodyy
Spojrzałam na małego a on spał
M: kurwa!
Wzięłam go na ręcę wraz z jego kocykiem. Gdy szłam do jego pokoju mały zaczął się przebudzać więc go uciszałam. Gdy doszłam do jego pokoju położyłam go do łóżeczka, przykryłam i z telefonu puściłam mu kołysankę. Telefon zostawiłam w łóżeczku i wyszłam. Zeszłam na dół i postanowiłam posprzątać zabawki. Gdy posprzatałam umyłam miseczkę i fotelik, w którym jadł mały. Jak to zrobiłam to usiadłam na kanapie i chciałam sprawdzić insta lecz nie miałam telefonu więc zamknęłam oczy i sie odprężyłam. Nagle usłyszałam płacz
M: no nareszcie- powiedziałam do siebie
Pobiegłam do góry i podeszłam do chłopca
Wzięłam go na ręce i go lulałam lecz on ciągle krzyczał "meme" nie wiedziałam o co mu chodzi.
M: mama? Ona pojechała
Nadal krzyczał to samo słowo
M: smoczek?
Włożyłam smoczka do buzi chłopca lecz go wypluł
M: co to "meme"- powiedziałam sama do siebie w ciszy
Zeszłam z nim na dół i zaczęłam chodzić po salone. Później szłam w stronę kuchni i mały zaczął wyciągać ręce w stronę kuchni. Podeszłam z nim bliżej a on nadal chciał coś złapać. Gdy podeszłam do blatu to go zniżyłam i chwycił za butelkę od mleka potrząsając mi nią przed twarzą.
M: "meme" to mleczko- walnęłam się lekko w czoło ręką
Zrobiłam mu mleczko i podałam do buzi. Jak wypił to go przytuliłam i klepałam po pleckach czekając aż mu się odbije. Odbiło mu się lecz nic się nie ulało. Wzięłam go na matę z zabawkami i zaczęłam się z nim bawić. Po kilku minutach przyszli rodzice malucha. Omówiliśmy wszystko co się działo, zapłacili mi i wyszłam przed dom czekając na Karola.

naznaczona na tego jedynegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz