-Aaaa! Powder! Co ty tu robisz?!
Viktor był w szoku, kiedy nagle wpadła na niego młodsza, niebieskowłosa dziewczyna.
-Aaaa Vik! Po Pierwsze Jinx. Mam na imię Jinx. Po drugie. Sorka, po trzecie wujaszeka Singed'a nie ma więc postanowiłam pożyczyć pare… rupieci.
-Znowu okradasz laboratorium?
-Nieee. To trochę złomu z warsztatu. Nie mów mo okej?
-Powiem.
-Dzięki! Hahahahaha
Roześmiana pobiegła dalej.
Jayce podał rękę chłopakowi pomagając mu wstać.-Dzięki. Sprawdź czy nie masz na sobie czegoś. Jinx lubi przyczepiać…
Nie skończył, bo tuż za nim pod jego stopami pojawiła się mała eksplozja, której siła pchnęła kulawego w ramiona młodszego.
Brązowowłosy znów poczuł jak jak się rumieni. Zrobił dziwną minę odsuwając się.-Haha no kto by pomyślał, że na mnie tak lecisz.
Zaśmiał się Talis, powodując u niego jeszcze większe rumieńce.
-Chodź…
Tylko tyle potrafił odpowiedzieć.
Weszli do środka. Klimat pomieszczenia był jak z horroru. Zielone i białe światła. Wielkie zbiorniki z jakąś cieczą i pływające w niej ciała czegoś dziwnego. Jayce przyglądał się temu pełen podziwu i lekkiego lęku.-To bardzo… klimatyczne miejsce.
-Właściciel wiele mnie nauczył, ale nie przyszliśmy tu zwiedzać. Pokaże ci kogoś.
Szli dalej, aż dotarli do dziury w ścianie, jakby groty. Była dużą i ciemna.
Talis czekał i obserwował każdy ruch znajomego.-Rio! Przyjacielu! Mały! Chodź… no chodź tutaj. Nie bój się. Słyszysz mnie mały?
Chodź. Nooo.Nawoływał, ale nic się nie działo. Chwilę postali i z ciemności coś biegło w ich stronę. A konkretniej do Viktora.
Kulawy uśmiechnął się przyjaźnie. Ten widok utkwił w sercu Jayce'a. Nie mógł oderwać od niego oczu.
Nagle przed nimi pojawiło się dziwne zwierzę. Coś podobnego do Axolotla, ale dużo, dużo większego, a jego umaszczenie niemiło się między różem, a fioletem. To coś było wielkie i bardzo szczęśliwe na widok starszego.-Cześć Rio. No już, już. Ja też tęskniłem maluchu.
-Maluchu?! To ma z 4 metry na oko?!
Jayce był pełen podziwu. Nigdy nie widział czegoś takiego.
-Jayce. To jest Rio. Mój przyjaciel robił na nim kiedyś eksperymenty.
Vik wyciągnął dłoń do młodszego. Po chwili namysłu ten podał mu swoją.
Starszy pokierował nią do pyska stworzenia. Te powąchało i dało się pogłaskać.
Dla Talisa było to bardzo przyjemne. Stworek miał bardzo miękkie ciałko i gładkie.
Nagle Rio otworzył paszczę i swoim rozdzielonym językiem w połowie ominął jego dłoń do łokcia, żeby potem zostawić ją całą obślinioną. Vik zaczął się śmiać.-Jadłeś coś niedawno prawda?
-No… masz coś, żeby to wytrzeć?
-Co? Brzydzi cię odrobina śliny?
Zaśmiał się, ale podał mu ręcznik leżący w kącie. Sam często musiał go używać.
CZYTASZ
Chwile [JAYCE X VIKTOR]
FanfictionSzybki romansik o Jayceie i Viktorze z serialu Arcane, a gierki potocznie nazywanej Ligunią. Viktor to młody naukowiec, który z trudem dostaje się do akademii w Piltover. Jayce to ambitny student i naukowiec, który jest bardzo lubiany i dosyć rozp...