4

404 21 0
                                        

-Nie wierze, że to mówię. Chcesz się przejechać ze mną? Znam jedną ładną trasę właśnie do takich nocnych przejażdżek. 

Talis właśnie pierwszy raz w życiu zaproponował komuś wycieczkę na jego ukochanym jednośladzie. 

-To bardzo kusząca propozycja, ale mam bardzo daleko do domu, a jest późno i… 

-Odwiozę cię później pod same drzwi. 

Powiedział właściciel jednośladu podając mu kask.
Viktor niepewnie odebrał przedmiot, aby po chwili założyć go na głowę.
Jayce zrobił mu miejsce za sobą. 

-Czekaj co z laską?

-Jaką laską?

-Moją? 

Vik pomachał mu kijem przed oczami.

-Ano tak. Czekaj przyczepie ją do boku motocykla.

Jak Powiedział tak zrobił. Przy pomocy gumy do zabezpieczenia kasku na postoju. Potem wrócił na swoje miejsce.
Vik nie bardzo wiedział gdzie może się złapać, więc kiedy ten zaczął powoli ruszać automatycznie chwycił go mocno w pasie.
Jayce nie spodziewał się takiej reakcji, ale uśmiechnął się i przyspieszył. 
Z czasem Viktor przyzwyczajał się do obecnej sytuacji, co nie znaczyło że poluźni uścisk. 
Ale za to czuł się bezpieczniej i z chęcią obserwował nocny krajobraz. Jechali nad wybrzeżem. W tej części Piltover zaunita nigdy nie był. 

Talis zatrzymał się na poboczu w najwyższym punkcie. Stamtąd był widok na całe miasto. 
Pierwszy musiał zejść Viktor, który podpierał się o motocykl i próbował wydostać swoją laske. 

-Zostaw narazie. 

Powiedział Jayce wystawiając do niego przedramię. Vik się trochę speszył i z małym rumieńcem przyjął pomoc. 
Dodreptali do metalowego ogrodzenia na samym krańcu wzgórza. 

-Nigdy nie miałem takiego widoku na miasto. 

Zauważył kulawy. 

-Przyjeżdżam tutaj odkąd zakupiłem motocykl. Dobrze mi się tu myśli i uczy. Masz takie miejsce? W którym łatwiej pozbierać myśli? 

-Mam… pracownie przyjaciela. Spędzam tam większość swojego czasu. 

-Pracownia? Kim jest twój przyjaciel? 

-Hmm… to kontrowersyjna persona. Nie skłamałbym nazywając go szalonym naukowcem. To co bada nie jest godne pochwalenia ze strony moralnej, ale może być innowacyjne. Rozumiem, że ta rozmowa zostanie między nami… nie chcę mu narobić problemów. 

-Rozumiem. Co z twoją nogą? Jeśli można spytać. 

-Można. To żadna tajemnica. Kiedy się rodziłem wystąpiły pewne komplikacje. Do tego jeszcze jakieś zakażenie się wdało. Matka zmarła przy porodzie. Ja przeżyłem chociaż nie powinienem. 

-Nic się nie da zrobić z tą nogą? 

-Może gdyby mama rodziła w szpitalu, może by odratowano i nogę i ją. 

-Dlaczego nie rodziła w szpitalu? Twój Ojciec telefonu nie miał, albo chociaż prawka? 

-Zapytałbym go gdyby był. Podobno się zaćpał. Był młodszy od mamy. A poza tym nawet gdyby był to do Zaun karetki nie jeżdżą i samochody nie służą tam do bezpiecznych podróży. 

-Jesteś z Zaun?! 

-Niema to jak rozproszyć magię chwili. Tak. To dlatego podchodziłem do rekrutacji trzy razy. Ehh widzę, że jesteś uprzedzony… pomożesz mi wyjąć laskę? 



Chwile [JAYCE X VIKTOR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz