-To jest niesamowite. Nie wiedziałem, że coś takiego jest w ogóle możliwe.
-Wszystko jest możliwe Jayce. Trzeba tylko znaleźć odpowiednie rozwiązanie.
Rozmawiali przechadzając się po Zaun. Posiedzieli wcześniej trochę przy Rio, ale musieli wyjść stamtąd zanim pojawił się Singed.
-Wypadałoby już iść się położyć. Chodź tędy. Główne wejście na klatkę schodową jest zagracone.
Weszli do bloku bocznym wejściem.
-Które piętro?
Zapytał Talis.
-Trzecie… Ej!
Jayce postanowił wziąć jak panne młodą towarzysza.
-Dużo dziś chodziłeś. Pomogę ci ze schodami.
-Niema takiej potrzeby.
-Ależ niema za co.
Młodszy nie miał zamiaru słuchać żadnych sprzeciwów. Po krótkim czasie, byli na miejscu.
Mieszkanko starszego było zwyczajne. Może trochę puste. Na każdej ścianie były przyczepione kartki z jakimiś badaniami i notatkami.
Na jednym można było dostrzec projekt golema.-Urocze mieszkanko. To teraz będziemy się uczyć?
Młodszy poruszył subiektywnie brwiami na co jego rozmówca zaśmiał się pod nosem.
-Napijesz się herbaty?
-Chętnie.
Kiedy gospodarz zajmował się swoimi sprawami w kuchni gość usiadł w małym saloniku na kanapie. Z ciekawości zaczął przyglądać się pozostawionym tam na stoliku notatkach.
Nie zauważył nawet, kiedy starszy usiadł obok z parującymi napojami.-Ciekawe. Próbowałeś to podzielić?
-Wynik wychodzi nierzeczywisty.
Odpowiedział mu Viktor rozkręcając zapięcia w stelażu na nogę.
-Czekaj. Może ci pomogę.
-Nie trzeba. Trochę się zacięło. Zaraz popuści.
-Daj.
Talis przyklęknął na jedno kolano i z wyraźnym napięciem mięśni rozkręcał wszystkie zaciski. Vik czuł się trochę skrępowany całą tą sytuacją.
Sprawę pogorszył fakt, że kiedy młodszy zciągał z jego nogi stelaż zahaczył palcem o nogawkę i przy tym jego gorąca opalona skóra zetknęła się z lodowatą, bladą.
Gospodarzowi ponownie doskwierały rumieńce.-Dzięki…
-Niema sprawy.
Odpowiedział zachwycony sobą gość siadając obok starszego.
-Popatrz. Tutaj wcześniej wypadało najpierw pomnożyć. Potem wynik wprowadzić do delty i tamten podzielić na ilość z tego z działania.
-Faktycznie. Sprawnie wychwyciłeś ten błąd.
-Haha chyba faktycznie będziemy się uczyć.
-Lubisz się uczyć?
-A ty?
Vik wyjął spod stołu całą ryzę papieru.
-Dokończymy to.
-Prościzna… Albo jednak… czekaj.
-Hahaha. Tutaj popatrz.
-Aaa faktycznie. To teraz…
Faktycznie wciągnęli się w pracę. Zaskakująco bardzo dobrze im się razem spędzało czas. Byli jak jeden umysł.
Nie wiedzieli, kiedy złapały ich objęcia morfeusza i zasnęli razem na tej kanapie.
Obudzili się przed południem opierając się o siebie.Kiedy ogarnęli jak to musiało wyglądać obaj oblali się rumieńcem.
-Dzięki za miło spędzony czas.
Powiedział Vik, kiedy doprowadzał Jayce'a na koniec Zaun.
-Ja tobie też. Mam nadzieję, kiedyś to powtórzymy.
-Chętnie. Do zobaczenia na uczelni.
-Do zobaczenia…
Talis ruszył kilka kroków do przodu, ale zatrzymał się i cofnął. Ku zaskoczeniu Viktora przytulił go. Ten po chwili Odwzajemnił uścisk.
-Tooo do zobaczenia.
Teraz młodszy mógł iść do siebie.
CZYTASZ
Chwile [JAYCE X VIKTOR]
FanficSzybki romansik o Jayceie i Viktorze z serialu Arcane, a gierki potocznie nazywanej Ligunią. Viktor to młody naukowiec, który z trudem dostaje się do akademii w Piltover. Jayce to ambitny student i naukowiec, który jest bardzo lubiany i dosyć rozp...