Rozdział drugi - kolejny upadek

27 2 1
                                    

Następnego dnia pogoda dopisywała, wiec cześć dziewczyn postanowiła przejść się do stajni.
Jednak sporo dziewczyn zostało w domu, bardzo chciały skorzystać z pogody jednak nie wiedziały gdzie wyjść.

Agnes, Inez i ziemniak siedziały obecnie na kanapie i prowadziły między sobą bardzo luźną i nie dbałą rozmowę. Gadały tak ze sobą dopóki Truskawka nie otrzymała wiadomości od swojej przyjaciółki Marty. Jest liderką wiec trochę się przestraszyła, że coś zrobiła jednak ta zapewniła ją, że nic się nie stało ale muszą porządnie porozmawiać gdy ta wróci ze stajni.

Inez wyłączyła telefon i kontynuowała rozmowę tym razem o pierogach przy tym czekając na powrót dziewczyn ze stajni.

Po niecałej godzinie do domu zawitała rozmowa pełna śmiechów i krzyków.
,,co wy takie wesołe" - spytała z uśmiechem Inez wchodząc do holu.

,,Emilka spadła z konia- i.. i-" Zebra chciała dokończyć ale znów wybuchła śmiechem

Truskawka spojrzała na nią z pytającą miną i chciała coś powiedzieć ale Emi jej przerwała.

,,spadłam z konia prosto na kupę ha ha ha bardzo śmieszne" - powiedziała babcia z grymasem po czym i tak wybuchła śmiechem.

,,idz się lepiej przebierz, dopiero teraz poczułam"
- powiedziała Inez i kiedy Emilka uciekła w stronę łazienki ukazała jej się Marta. Nie była szczęśliwa.

,,wszystko ok? miałyśmy pogad-" - zaczęła Truskawka ale Marynata jej przerwała.

,,tak wszystko ok, chodź" - machnęła ręka w celu pokazania truskawce, żeby szła za nią.
Wyszły na zewnątrz i usiadły na murku.

,,no wiec tak..." ciężko odetchnęła ,,ja..ja- czekaj to zbyt trudne muszę zacząć od czegos innego"
Truskawka nic nie powiedziała tylko cały czas patrzyła się na jej przyjaciółkę.

,,co byś zrobiła gdybym...ehh.. gdybym opuściła klub..?" - wreszczie z siebie wydusiła i spojrzała niepewnie na Inez, którą zatkało. Ona wiedziała już o co jej chodzi.

,,pierdolisz..głupi żart tak?" - powiedziała truskawa podnosząc lekko głos.

,,odpowiedz na pytanie"

,,nie wiem, tez bym opuściła- " - chciała coś jeszcze dodać jednak Marta jej przerwała
,,cokolwiek nie zrobię, nie opuścisz klubu jasne?"

,,Czy ty chcesz nas zostawić?! Akurat gdy się układa?!"

,,Tak będzie lepiej..."

,,JAK LEPIEJ? CZY TY SIEBIE SŁYSZYSZ?! Marta do cholery jesteś liderką nie rób tego!" - krzyknęła teraz mocno wkurzona Inez. Zawsze brała wszystko bardzo do siebie tym bardziej sprawy związane z jej przyjaciółką.

,,nie mów tylko Emi prosze, nie chce żeby wiedziała"
- rzuciła krótko Marta po czym zostawiła samą Inez, która ledwo powstrzymuje płacz.

======TIME SKIP - NASTĘPNY DZIEŃ=======
Truskawkę obudziły dźwięki dość agresywnej kłótni. Wywlokła się z łóżka i spojrzała na godzinę - 8:24. Już prawie zapomniała o jej nieprzyjemnej pobudzce, ponieważ krzyki ucichły, jednak nagle rozległ się po całym domu dźwięk stłuczonego
szkła.

Biegiem zeszła na dół i to co zobaczyła to istne piekło. Marta, Ava, Malina i Ziemniak z walizkami, zapłakana Emilka klęcząca na ziemi, nieźle wkurwiona Zebra trzymająca stłuczony wazon oraz zdezorientowane klubowiczki, które wyglądają zza ściany bo boją się podejść.

,,c-co tu się dzieje?!" - krzyknęła Truskawka po czym wszystkie wzroki zostały skierowane na nią.
Nikt nie odpowiedział jedynie Emilka przybiegła i wtuliła się w Inez.

,,Hej...nie płacz, co tu się odwala może mi ktoś powiedzieć?"

,,One..one-" Emilka próbowała dokończyć jednak znów wybuchła płaczem

,,To my będziemy się zbierać" - rzuciła krótko Marta po czym chciała wyjść jednak Zebra ją zatrzymała.

,,Nie chce nic mówić ale jakbyście wróciły dopilnuje tego abyście nie miały już tak wysokiego stażu. Jakby serio...wy? Nie wiem co o tym myśleć ale wszyscy są zawiedzeni a Emi łatwo wam drugiej szansy nie da."
- powiedziała swoją krótka przemowę Zari ale nie dostała odpowiedzi. Dziewczyny opuściły dom bez słowa i nastała cisza, w której słuchać było tylko ciche szlochania właścicielki.

,,Jak one mogły nam to zrobić?" - odezwała się w końcu Misia.

,,nie wiem.. i jeszcze śmiały proponować sojusz, nic nie powiedziały wcześniej. Dosłownie dzisiaj rano nam to powiedziały i to jeszcze z takim spokojem jakby nie wiem czego oczekiwały" - wypowiedziała się Zari.

,,a już się układało..." - mruknęła Emilka siadając na kanapie.

,,ejj wybrniemy z tego, dałyśmy rade z Arabem i damy teraz, już nie przez takie rzeczy przechodziłyśmy" - powiedziała Inez siadając koło właścicielki.

,,prawda, głowa do góry i idziemy dalej" - dodała Zebra. Dzięki słowom motywacyjnym na twarzy Emilki pojawił się lekki uśmiech.

Gazelki nie zamierzają się poddać, już nie przez takie rzeczy przechodziły.

Reszta dnia minęła ciut lepiej. Wszyscy siedzieli w domu i próbowali zapomnieć o sytuacji z rana i spędzić ze sobą miło czas.

====================================
Kolejny rozdział mam nadzieje ze się podobał 😀

Pozdrawiam osobki z RG które to czytają <33

726 słów

•RedGazelles• Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz