Rozdział czwarty - coś jest nie tak

32 1 0
                                    

---------------
Od przybycia korniszona minęło 2 dni i wszyscy od razu ją polubili. Do ekipy miały zawitać jeszcze dwie osoby a ich tożsamość Emilka trzymała w tajemnicy.

Formularz z rekrutacji wypełniło więcej osób niż klubowicze sie spodziewali i to zdecydowanie motywowało ich do dalszych działań.

Z Arabem się nie dogadali i nie odzyskali konta ale za to odzyskali chociaż połowe obserwujących.

[---]

Kolejny słoneczny poranek.
Dzisiaj wszyscy mieli wybrać sie razem w teren dlatego od rana każdy miał dobry humor. Obecnie siedzieli przy stole jadalnym i zajadali sie jajecznica zrobioną przez Agnes.

,,Serio najlepsza jajecznica jaką jadłam" - powiedziała zafascynowana Misia mrucząc potem z pyszności.

,,faktycznie jest dobra" - potwierdziła jej słowa Zari

,,Prosze was, jak zjecie weźcie to co potrzebne i..." -Emilka spojrzała w zegarek znajdujący sie na jej nadgarstku. ,,...i.i.i. i tak o 10:40 bądźcie gotowi na dole." - Wszyscy jej przytaknęli a po chwili każdy znajdował sie już na górze i szykował sie na wyjście.

Tak jak Emilka powiedziała tak sie stało i już po paru minutach mogli wyjść z domu.

[---]

Właśnie wracali już z mini lasku na swoich rumakach. Zazwyczaj na takie wypady jeździli do trochę zalesionego miejsca nieopodal ich stajni. Było tam serio fajnie a jak sie udało to urządzali sobie tam mini pikniki.

Dotarli do stajni śmiejąc się i opowiadając sobie jakieś żarty.
Zeszli z koni, zdjęli sprzęt i chwile jeszcze posiedzieli w stajni rozmawiając i przy okazji czyszcząc konie.
Kiedy część skończyła, pokierowali sie do schowka gdzie mogli przebrać buty i zaraz już byli w aucie czekając na resztę.

Kiedy wsiadła Ola, Emilka upewniła się, że wszyscy są i ruszyli do domu. Zatrzymali się jeszcze w Macu ze względu na głód, który towarzyszył im już trochę czasu. Nie jadły nic przez 3 godziny.

,,O jezu kto mi zabrał frytki?" - powiedziała oburzona truskawka szukając jej jedzenia.
Nie dostała odpowiedzi, jedynie spojrzenia w jej stronę.
,,Przyznać sie....zamawiałam średnie frytki."
,,Nie ma już nic w torbie" - powiedziała Ola z obojętną miną przy tym rzucając papier po jedzeniu na tylne siedzenia gdzie siedziała Inez.

,,NO EJ CZEMU MI TO ROBICIE?!" - Krzyknęła rozpaczliwie truskawka.

,,Dobrze już dobrze masz.." - odezwał sie korniszon wyciągając frytki Inez spod swojego zestawu.

,,O ty..." - rzuciła w odpowiedzi i sięgnęła po jej własność.

Po zjedzonym ,,obiedzie" mogli już w spokoju ruszyć do domu. Droga minęła spokojnie, bez jakiś głębszych rozmów.

Po dojechaniu na miejsce wszyscy automatycznie udali sie na górę. Większość do swoich pokoi a Inez i Misia zostały zaproszone na grę w chińczyka u Rozi i Katarine.

,,I co ja teraz zrobię" - powiedziała wściekła Inez uderzając pięścią o podłogę. ,,Jezu jak trafi mi sie dwójka to skocze z tego okna." - dodała a następnie niepewnie rzuciła kostką.

,,KURWA!!!!" - Krzyknęła i schowała głowę w kolana.

Wszyscy oprócz Inez zdychali ze śmiechu.

,,A--a..le masz pecha BAHAHGSHAHA" - zaśmiała sie Rozi.

,,tak dobrze mi szło...miałam już dwa wystawione"
,,odbudujesz to dasz rade" - powiedział korniszon ledwo powstrzymując się od dalszego śmiechu.

Gra toczyła się dalej. Na razie Misia wygrywała, gdyż miała już trzy pionki w domu. Rozi i Inez się na siebie uwzięły i robiły wszystko aby sobie dogryźć a Katarina na spokojnie doprowadzała drugiego pionka do domku.

Ostatecznie gra skończyła się remisem Rozi i Inez a korniszon wygrał.

Po skończeniu gry dziewczyny jeszcze chwile pogadały a następnie Misia i truskawka wróciły do swojego pokoju.

Kolejny fajny dzień spędzony wspólnie a takie dni dla gazelek są najlepsze.

=====••=====TIME SKIP - RANO===========

Pierwsza wstała Ola. Była 5:12 wiec postanowiła jeszcze trochę poleżeć jednak nie mogła już zasnąć. Zerwała się z łóżka tak, żeby nie obudzić Emilki i Zebry i zbiegła na dół po schodach prosto do kuchni.

Wzięła mleko z lodówki i płatki. Wsypała trochę czekoladowych chrupków, zalała je mlekiem i po chwili się nimi zajadała.

Po skończonym śniadaniu usiadła się wygodnie na kanapie i przeglądała instagrama i tak zleciało jej 40 minut.

Była już 6:00 i nadal nikt nie wstał, dlatego zaczęło jej się nudzić. Odetchnęła ciężko i poszła na górę ubrać się w ciuchy. Wzięła szare zwykle dresy oraz czarna koszulkę z jakimś nadrukiem i udała się do łazienki.

Kiedy się już przebrała założyła dżinsową kurtkę, wzięła klucze oraz wyszła z domu. Upewniła się, że zamknęła drzwi i ruszyła w stronę żabki.

Kiedy ta szła sobie spokojnie członkowie klubu zaczęli się już przebudzać. Spodziewali się dzisiaj nowej osoby, więc gdy tylko Emilka sobie o tym przypomniała od razu zaapelowała, że wszystko ma być sprzątnięte.

Klubowicze posłusznie zaczęli ogarniać w swoich pokojach a Emilka umyła okna, w między czasie Ola wróciła z zapasem przekąsek i napoi które ułożyła na półkę w kuchni.

[---]

Po ogarnięciu domu klubowicze rozsiadli sie na kanapie i włączyli jakiś film dopóki nie usłyszeli pukania.

,,Mmmm przyszła!" - Powiedziała podekscytowana Emilka podbiegając do drzwi.

,,HEJ EMILKA!!" - Krzyknęła nowa osoba rzucając się na babcie.

,,To wy się znacie?" - powiedziała zaciekawiona Zebra.

,,Znajoma mojej znajomej, od czasu rekrutacji mam z nią dobry kontakt" - Odpowiedziała Emilka
,,A teraz chodźcie muszę wam ją przedstawić" - powiedziała Emi wchodząc do salonu i pokazując na nowego członka.

,,Oto Justine!" - powiedziała Emi z szerokim uśmiechem.
Wszyscy się przywitali i standardowo Zebra i truskawka pokazały jej pokój. Jako jedyna z nikim go nie dzieli ale Justine powiedziała, że nie sprawia jej to problemu.

,,Nie idziesz do nas?" - spytała się zebra widząc, że nowa klubowiczka nie zbiera się na pójście na dół.

,,zaraz przyjdę" - posłała Zebrze łagodny uśmiech a zaraz po tym usłyszała lekki trzask drzwi.
Justine rozsiadła się na łóżku i odpaliła discorda. Weszła w konwersacje z pewna osobą i do niej zadzwoniła.

,,Hej" - pomachała ,,jestem już, są nowe dwie osoby, jakaś blondynka i brunetka i z tego co mi wiadomo będzie dochodzić jeszcze pare." - oznajmiła do osoby z która gadała.

,,Skoro jesteś już w klubie, zapewne będą jakieś narady. Wiesz co masz robić po każdej takiej?"  - Spytała się osoba z która rozmawiała Justine.

,,Wszystko wiem, wyśpiewam Ci wszystko spokojnie, przecież Emilka musi zapłacić za to co nam zrobiła nie?." - powiedziała klubowiczka a następnie podle się uśmiechnęła.

====================================
Mam spoko pomysł na dalsza fabule wiec jest git

Pozdrawiam dziewczyny z RG i Justine jak to czytasz przepraszam ale tak mnie natchnęło, wiesz ze cię lubię.

1011 słowa

•RedGazelles• Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz