- AaAaaHhh~! - OhhhHhhH~! - Ktoś jęczy? Co się tu dzieje... - pomyślałem.
Nie wiedziałem gdzie jestem, ale wiedziałem że byłem w pozycji leżącej.
Poczułem słodki zapach. Znaczy- czuję go cały czas. Nagle coś lepkiego spłynęło na moją rękę.
Otworzyłem szybko oczy i spojrzałem na rękę.
Ukazała mi się biało-przezroczysta substancja.
-To tylko lukier ty brudno-mózgu. - usłyszałem jakiś piskliwy głosik obok mnie.
-Jaki znowu lukier- -spojrzałem w bok a moim oczom ukazała się znajoma postać.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Co jest ku- - uciąłem zdanie
- Jesteś w pierniczonym domku, i nie kurwa nie pierniczkowym tylko PIERNICZONYM. - Dlaczego taka a nie inna nazwa-? - Chcesz sie dowiedzieć?
- Nie wiem- ? - odpowiedziałem zdezorientowany
- Dobra chodź po prostu, pokażę ci ciekawe miejsce. - po chwili zniknął za drzwiami naprzeciwko stołu na którym niewiadomo czemu leżałem.
Zszedłem ze stołu i udałem się do drzwi za którymi zniknęło to upośledzone, kidowskie ciastko. Miałem już chwycić klamkę ale naszła mnie nagła myśl.
.
.
.
.
.
.
.
.
- Co ja w tu właściwie robię? Jak się tu znalazłem? Ile mam lat? Jak mam na imię? Ile lat ma pies cioteczny papugi z papugarni znajomego mojego dziadka od strony ciotecznej córki twojej starej?
-CHO NO TU KURWA A NIE WYMYŚLASZ JAKIEŚ MONOLOGI JAPIERDOLE. - usłyszałem znów piskliwy głos zza drzwi.