Zabawa rozpoczęta, tylko dla kogo?

2K 13 6
                                    

Laura

Obudziłam się i otwierając powieki musiałam zasłonić oczy dłonią, bo promienie słoneczne, które przedostawały się przez okno raziły mnie powodując grymas na twarzy. Rozejrzałam się po pokoju, nie wiedząc, gdzie jestem.

Na wielkim łóżku byłam sama i zastanawiałam się, gdzie jest Kasia oraz nasz towarzysz podróży. Wstałam, przeciągnęłam się i spojrzałam na duże lustro, które stało w rogu pokoju w pięknej złotej, ozdobnej ramie. Przyjrzałam się swojemu odbiciu i ujrzałam obraz nędzy i rozpaczy. Moje włosy sterczały na każdą stronę, a dodatkowo miałam na sobie męską koszulkę, która była tak długa, że zakrywała moje nagie pośladki. Skupiłam się i próbowałam sobie przypomnieć co takiego się wydarzyło, aż raptownie mnie olśniło. Nasz szanowny kolega zrobił nas w konia!

Wyszłam po cichu ze swojego pokoju w poszukiwaniu Kasi, jedne drzwi były uchylone i zobaczyłam Profesore jak smacznie spał zakryty tylko do połowy delikatną pościelą. Stałam i patrzyłam na niego jak niewinnie wyglądał w tamtym momencie i uśmiechnęłam się lubieżnie pod nosem. Przeszłam do kolejnych drzwi i otwierając je cicho ujrzałam moją Kasię rozgrzebaną w pościeli z odkrytymi pełnymi pośladkami i w podobnej koszulce jak moja.

Podeszłam do łóżka i położyłam się obok niej przyciągając ją do siebie. Wtuliła twarz w moją szyję i zamruczała. Pocałowałam ją w czoło, a ona powoli otworzyła powieki. Spojrzała na moją twarz po czym uśmiechnęła się słodko i dotknęła ustami moich warg. Kiedy przerwałam pieszczotę, ona zerwała się i prawie krzycząc powiedziała:

- Gdzie ten drań parszywy? – zaśmiałam się na to stwierdzenie i pokazałam jej gestem by była cicho.

- Śpi. Chodź weźmy szybki prysznic, mam pewien pomysł. – powiedziałam szeptem po czym wzięłam ją za dłoń i poszłyśmy w kierunku łazienki.

Kiedy brałyśmy szybką kąpiel opowiedziałam Kasi jaki mam plan. Widziałam to, jak jej się spodobał, bo znała mnie doskonale i wiedziała, że potrafię być mściwa w okrutny sposób. Z mokrymi włosami oraz zupełnie nagie stanęłyśmy przed drzwiami kolegi. Kazałam Kaśce chwilę zaczekać i poszłam do swojego pokoju po papierosy i coś jeszcze.

Wróciłam do niej, a ona widząc co mam w ręku przyłożyła dłoń do ust próbując powstrzymać śmiech. Weszłyśmy po cichu do sypialni i podeszłyśmy do łóżka, gdzie nadal twardym snem spał nasz znajomy. Na nasze szczęście leżał na plecach i dodatkowo miał ręce nad głową. Wzięłam sprzęt zabrany ze swojego pokoju, czyli grube i solidne, złote sznury, które były zawiązane na wielkich zasłonach w oknach mojego pokoju. Podałam jeden Kasi i obie związałyśmy dłonie Profesore tak, żeby nie miał możliwości się wyplątać z więzów. Dodatkowo uniosłyśmy jego ręce i sznurem przywiązałyśmy je do ramy łóżka.
Spojrzałyśmy na siebie z Kasią i uśmiechając się niczym dwie diablice promieniała od nas duma.

Widziałam jak Kasię rączki świerzbiły by móc dotknąć kolegi, więc nie powstrzymywałam jej. Złapała za pościel i odsuwając ją, naszym oczom ukazało się atrakcyjne ciało Profesore. Był nagi, zaś to na czym najbardziej skupiłyśmy swoją uwagę to była imponująca poranna erekcja tego niesamowitego mężczyzny.

Z wielkim trudem się powstrzymałyśmy by go nie wykorzystać od razu, ale plan był zupełnie inny. Podeszłyśmy do drzwi tarasu i rozchyliłyśmy ciężkie zasłony, wpuszczając ciepłe promienie słońca, które świeciły prosto w przystojną twarz naszego aktualnego więźnia. Otworzyłam drzwi i zaciągając się świeżym powietrzem stanęłyśmy w progu tarasu. Odpaliłyśmy po papierosie, chociaż Kaśka nie paliła to jednak na tę okoliczność sięgnęła po fajka. Stojąc nagie i paląc usłyszałyśmy za sobą Profesore:

Urlop z licencją na...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz