Pornomantic
Nasza znajomość opierała się na przelotności, na jakimś podstawowym instynkcie, który pchał nas do siebie od czasu do czasu i przede wszystkim na szanowaniu naszej prywatności. Oznaczało to, że się nie pouczamy, nie dajemy sobie dobrych rad i mówimy o sobie tylko tyle ile sami chcemy. Dziwne? Ale dlaczego? Jeżeli komuś taki układ nie pasował, to przecież zawsze można go przerwać. Tam są drzwi.
Powodowało to jednak różne zabawne sytuacje. Na przykład ta z dziś rana. Dziewczyny wiedziały, że pływanie to mój ulubiony sport. Pod każdą postacią. Na basenie czy w jeziorze, nie było to ważne. Żadne tam gry zespołowe albo sporty, gdzie ktoś mógł chcieć Cię zagadać i dawać dobre rady. Tak samo było z moją drugą pasją, czyli wspinaniem. Na ściance chodziło o to, żeby rozwiązać problem. Jeżeli było to na zewnątrz autorem problemu była natura. Jeżeli ścianka była w hali, mierzyliśmy się z człowiekiem. A rozwiązanie problemu najlepiej smakuje, jak dasz sobie radę sam. A czego uczysz się na ściance na samym początku? Jak wiązać liny.
Gdy tylko zdałem sobie sprawę, że jestem związany czymś tak grubym i delikatnym jak linia do zasłon, wiedziałem, że dam sobie radę. Kiedy dziewczyny zabawiały się ze sobą, poluzowałem więzy na tyle, że bez problemu mogłem wysunąć ręce. Nie zrobiłem jednak tego. Chciałem zobaczyć, dokąd ta zabawa nas zabierze, ale myślałem, że jednak jakoś zostanę w niej uwzględniony. Gdy dziewczyny opuściły mój pokój ja już siedziałem na łóżku. Nie miałem w planach się ubierać. Tak jak stałem (dosłownie i w przenośni) poszedłem za nimi. Nie pamiętałem której pokój był czyj, więc po prostu wszedłem do pierwszego i zobaczyłem Kasię, która pochylała się nad leżącą na łóżku walizką. Mogłem podziwiać kształtne plecy przechodzące w atrakcyjną pupę i świecącą się jeszcze od niedawnego orgazmu cipkę. Podszedłem po cichu, ale Kasia wyczuła mój ruch.
- Lauro, jeszcze Ci mało – powiedziała po czym odchylając jedną ręką pośladek dodała – No to chodź tu, śniadanie może poczekać.
Podszedłem bez słowa i wsunąłem mojego penisa między uda Kasi, tak żeby otarł się o jej cipkę. Wyprostowała się i zacisnęła zaskoczona zacisnęła nogi tak, że czubek mojego penisa, musiał jej wystawać z przodu.
- Profesore, ale jak? – wyrwało się jej.
- Jest taki stary żart – powiedziałem spokojnie, nachylając się nad jej uchem – Chcesz usłyszeć?
- No pewnie – powiedziała odzyskując rezon – Ale jak jest stary to mogę go znać.
- Milicja zatrzymała mężczyznę za obnażanie się w parku i pytają go jak jest jego zawód – zacząłem jednocześnie moje palce rozpoczęły spacer po ramionach Kasi – I ten mężczyzna odpowiada, że musi pokazać i żeby jeden z milicjantów stanął przed nim tyłem...
- Milicja wskazuje, że to naprawdę stary dowcip – powiedziała Kasia, jednocześnie jej prawa dłoń już była na moim żołędziu i delikatnie go masowała – I co było dalej...?
- Mężczyzna pyta stojącego przed nim milicjanta czy czuje palec w tyłku, a milicjant na to, że tak – kontynuowałem dowcip, ale też zacząłem powoli ruszać biodrami, tak żeby mój penis ocierał się o cipkę Kasi – Na to mężczyzna podnosi obie dłonie do góry i mówi: „A rączki mam tu" ...
- I co było dalej – wysapała ciężko Kasia
- Milicjant na to mówi spokojnie do kolegi, który protokołował: „Pisz, czarodziej" – skończyłem opowieść i oboje wybuchliśmy śmiechem.
- Opowiadasz takie suchary każdej dziewczynie, czarodzieju? – zapytała odzyskując oddech Kasia.
- Nie każdej – odpowiedziałem – Tylko tym, które będą się śmiały z jego suchości, a nie z puenty.
CZYTASZ
Urlop z licencją na...
NouvellesDrodzy Grzesznicy i Grzesznice 😈 Wiecie jak to z nami jest... Dobra zabawa zawsze mile widziana a kiedy towarzystwo jest doborowe to już nic więcej nam nie trzeba. Dlatego zapraszamy was na opowiadanie o tym, jak spędziłyśmy kilka dni na południu...