THREE.

1.2K 39 0
                                    


WIKTOR.

Dziewczyna otworzyła drzwi swojej szafy, wpatrujac sie w niedużą sterte ciuchów, którą ze sobą zabrała. Na głowie miała turban uformowany z recznika, aby choć trochę jej włosy nie ociekały wodą. Wyciągnęła jedną skromną sukienkę pokrytą widocznymi różowymi kwiatami na materiale. Uśmiechnęła się do siebie widząc tą sukienkę, po czym odeszła z celem założenia jej.

Wyszła z łazienki jednocześnie poprawiając włosy, które były jeszcze lekko wilgotne. W tym momencie jej wzrok nieco zamarł. Nie przeszkadzała jej jego obecność, ani nie wprawiała jej w dyskomfort, ale nie spodziewała się jego tutaj.

– Clara, musimy pogadać.

Pare metrów przed nią stał Kinny wpatrujący się w jej nogi. Nie wiedziała, o co chłopakowi może chodzić, lecz zaniepokoiło ją to jaki w tamtym momencie był poważny. Nie wiedząc jak na to odpowiedzieć, tylko kiwnęła głową, kierując się w stronę małej kanapy, następnie na nią siadając.

Nie miała nic przeciwko mężczyźnie, aczkolwiek pamietała jak nieprzyjemnie zaczęła się ich znajomość. Kinny w tamtym momencie pokazał inną twarz, tego kogo teraz ona nie widzi. Miała wątpliwości co do tego znajomego.

– A więc? – jej głos przerwał ciszę, która ją przerażała. Nie znała przyczyny tego całego zdarzenia. Zastanawiała się, czy jest ono logiczne. – Coś nie tak? Coś zrobiłam? Ktoś coś zrobił? Źle się czujesz? Jesteś blady. Napewno coś się stało. O czym chciałeś porozmawiać?

Chłopak słysząc stertę pytań, tylko się uśmiechnął, wreszcie spoglądając na dziewczynę. Dotychczas podczas ich spotkania tego nie zrobił. Clara odetchnęła z ulgą wpatrując się w jego oczy.

– Nic się nie stało. – oznajmił spokojnie. – Po prostu chciałem o Tobie pogadać. Znamy się krótko i jesteśmy w zasadzie na siebie skazani. A ja lubię wiedzieć podstawowe informacje o moich znajomych. Chyba rozumiesz, tak się ich lepiej poznaje, a z czasem dogaduje. – wyjaśnił lekko podśmiechując, iż zdziwiony był, że Clara cały czas go słucha, nie przerywając.

– A z tego co zauważyłem, nie lubisz jak ktoś mówi o Tobie. Więc porozmawiam o Tobie z Tobą. – odpowiedział i uśmiechał się znów miło, rozkładając na kanapie. – Dla własnego bezpieczeństwa.

Clara wpatrywała się w postać odprężonego chłopaka, czekającego na jej reakcje i powiedzenie czegokolwiek. W końcu powiedziała.

– Czyli zbudowałeś takie napięcie tylko po to, aby dowiedzieć się czegoś o mnie? – Kinny potwierdził. – Myślałam, że coś się stało! Że coś Ci zrobiłam jak mnie złapałeś tam w basenie, albo, że wiesz dlaczego Lanek się tak dziwnie zachowuje. A tu taki haczyk. Wiesz co? Następnym razem jak będziesz chciał ze mną o czymś normalnym pogadać - wyluzuj, nie gryzę.

– Dobrze. Na normalne tematy, tak?

– Dokładnie tak. Zero stresu.

– Dlaczego twoja rodzina jest w Wielkiej Brytanii, a Ty w Polsce?

Pytanie zadane przez chłopakach, spowodowało, że dziewczyna zdrętwiała. Jej oczy się szerzej otworzy dalej wpatrując w chłopaka. Szukała w nim jakby żartu, że to co powiedział to nie prawda. Że on tego nie powiedział.

– Skąd Ty to-

– Błagam. – przerwał – Jestem tutaj tylko po odpowiedzi. Nic więcej. Nie chce się kłócić. Wiem, bo wiem, nie ma w tym większej filozofii. Niektórych rzeczy nie da się ukryć, Clara.

Przełknęła. Nie spodziewała się takiego zwrotu akcji, miała dość, ale jednocześnie nie chciała robić awantury. Dobrze wiedziała, że Kinny z czasem prędzej czy później o tym dowiedział.

– Moi rodzice od jak dawna pamietam mieszkali w Londynie. Odkąd się urodziłam zwiedzałam go na całego. Nigdy nie powiedzieli mi, że dziadkowie byli polakami. Dowiedziałam się w wieku dwunastu lat, gdy znalazłam stare zdjęcia rodziców mamy. Byli wtedy w Warszawie. Gdy zrozumiałam jakie są moje korzenie, zapragnęłam się uczyć polskiego, uczę się już go przez osiem lat, więc akcent angielski trochę się zimniejszych, właściwie jak nikt się na tym nie skupi, nic nie jest w stanie podejrzeć. Mieszkam w Polsce od roku.

– Naprawdę nie chciałaś zostać w Londynie? Dlaczego nie zostałaś tam? Wygodniej tam zarobić, bądźmy szczerzy. Dlaczego tutaj.

– To już jest głębszy temat, nie na na tą rozmowę. Od samego początku pokochałam Polskę i chciałam w niej zamieszkać.

– Wiesz o co mi chodzi. – oznajmił. – Wiem, że nie chcesz tego powiedzieć. Rozumiem. Ale powiedz mi jaki jest w tym sens. Twoja rodzina jest biedna i mieszka w Londynie, tam się lepiej zarobi niż tutaj. Jak Ty chcesz im niby pomóc.

– Skąd Ty to wszystko wiesz do cholery! Zawsze tak stalkujesz nowo poznane osoby, aby wypominać im własne błędy?! Dlaczego to robisz? Nie dowiesz się tego co chcesz. Nie ma tak łatwo, Wiktor.

– Nie rozumiesz. Nie chce Ci zaszkodzić. – jego ciało się spięło, a łokcie opadły na kolana. – Chce Ci pomóc.

– Gówno chcesz. – spłynęła w jego stronę, wstając z kanapy, lecz Kinny zatrzymał ją.

– Mam jeszcze jedno, ostatnie pytanie.

– Mam nadzieje, że jest przyjemniejsze niż te z przed chwili. Bo jeśli nie. – klęknęła przy nim – Nie licz na jakiekolwiek moje słowo skierowane w twoją stronę.

– Nie jest złe. Przysięgam. – plan rapera tak nie wyglądał, podejrzewał, że rozmowa może przejść gwałtownie, ale nie aż tak. Nie mógł powstrzymać siebie przed zadaniem jej tych pytań. Jego ciekawość była zbyt duża.

Wiedział, że nie zrobił nic dobrego. Nawet już zaczynał żałować.

– Jakim cudem znalazłaś się tutaj jako manager Borysa? – praktycznie szepnął to, bojąc się jej reakcji. Pomimo obawy, była ona dobra.

– Szukał kogoś ogarniającego te wszystkie sprawy, papierki i inne duperele. Zgłosiłam się i mnie wybrał. Z czasem dowiedział o wszystkich moich problemach. Później zapoznał mnie z ekipą i tak się zaprzyjaźniliśmy. To wszystko. – wzruszyła ramionami. – Jeśli szukałeś jakiś brudów, tutaj ich nie znajdziesz.

Zanim zdarzył odpowiedzieć, ona wyszła.

Nieoczekiwany | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz