TEN.

840 47 0
                                    


ONA.

– Pocałuj mnie.

Clara stała nieruchomo wpatrując się w jego oczy. Wiktor nie był jej dłużny, przeskakiwał wzrokiem z jednego jej oka na drugie, szukając w nich jakiejkolwiek chociażby małej odpowiedzi. Jakby nie wierzył.

Bo nie spodziewał się, że z ust dziewczyny stojącej przed nią wypadną takie słowa. Patrzył z zastanowieniem. Myślał, że mu się przesłyszało, że ona powiedziała to tylko w jego głowie. Często tam była, dużo o niej myślał. Myślał, że to wymyślił, że się przewidział, gdy jej usta wypowiedziały te słowa. Że to tylko było jego, w głowie, a cała scena była wymyślona, a on spał...

Myślał, że to sen. Że to tylko mu się śni. Nie dzieje się naprawdę. Bał się tego, że tak faktycznie jest. Bał się, że to co podejrzewa jest prawdą. A co jeśli...

Im dłużej patrzył w oczy Clary, tym coraz bardziej wątpił w sen. W śnie zrobiłby coś, coś gwałtownego. Czegoś, czego normalnie by nie zrobił.

Myśl nie przestawała go opuszczać i do go dobijało.

Im dłużej patrzył tym większa ochotę miał to zrobić. Ale... Bał się odrzucenia. Bo to ona była tym najlepszym wszystkim co go do tej pory spotkało. I nie mógł tego wyjaśnić. Po prostu ją uwielbiam.

Jestem kwiatkiem, podlewaj mnie, bo upadnę.

Uwielbiał to jaka ona jest. Czarowała go gdy się śmiała. Najbardziej lubił jej oczy, były on jaśniejsze od jego. Tak jasnych jeszcze nie spotkał. Kochał w nie patrzeć, ale czy ją kochał? Nie.

Liczyła się dla niego tylko ona. Od niedawna, miał tylko ją przed oczami. Tylko o niej śnił. A najlepiej czuł się gdy była obok.

Wierzył, że to sen. Że to się nie dzieje. Ale nie chciał przepuścić szansę dotknięcia jej ust. Tych pełnych lekko czerwonych ust, które tak często ukazywały mu ten ukochany uśmiech. Cholernie był przerażony, że w rzeczywistości tego nie zrobi, bo myślał, że śni.

Ale nie śnił.

Pochylił się lekko w stronę jej twarzy, nadal patrząc w jej oczy. Gdy był już bliżej i czuł jej oddech na swoich policzkach spojrzał na usta. Jakby coś popchnęło go w ich stronę. Nie mógł się im oprzeć. A myśl, że ona tego chciała. Spowodowała, że pragnął tego jeszcze bardziej.

Złapał dłońmi za jej policzki, następnie delikatnie jak tylko umiał bojąc się, że pokruszy najczystszy diament pogładził je kciukami.

Wiktor mocno przycisnął swoje usta do jej. Jakby chciał tym sposobem sprawdzić, czy są prawdziwe. Czy nagle nie znikną. Czy zabolą go wargi przez to jak mocno uderzył w te jej.

Ona nadal tam była. W dodatku położyła swoje dłonie na jego ramionach. A z każdym dodawanym pocałunkiem jej ręce kierowały się na jego kark. Zacisnęła na nim paznokcie nie mogąc nacieszyć się smakiem pocałunku.

Gdy dotykasz mnie, ja się zamieniam w kwiat.

Wiktor chwycił ją w tali przyszpilając do siebie. Zrobił to mocno. Jakby dając jej tym znak, aby nie odchodziła. Aby nie oddalała się od niego i została z nim, przy nim. Potrzebował teraz czyjegoś ciepła. Od dawna potrzebował.

Rozłożył jej wargi gryząc lekko jej dolną. Jej usta się rozchyliły, a język Wiktora wkradł się do wnętrza. Zaczęli całować się gwałtowniej, cały czas nie przestawiając, ich oddechy nieco przyspieszyły. Czerpali z siebie każdą krople namiętności i uczuć, które właśnie w tedy im towarzyszyły.

Oderwali się od siebie, gdy zabrakło obum oddechu. Mocno czerpiąc powietrza. Nadal żyjąc w euforii. Clara otworzyła oczy patrząc na spokojną zrelaksowaną twarz Wiktora, który lekko prawie nie widocznie się uśmiechał. Jego oczy były zamknięte, nie chciał ich otwierać.

Myślał, że jak to zrobi ona zniknie. A razem z nią całe jego szczęście. Oparł swoje czoło o jej, zaciągając się jej zapachem.

Tym słynnym zapachem lawendy.

Wypuścił z ust drżące powietrze, a potem najciszej jak mógł, jednocześnie tak, aby ona słyszała szepnął.

Nie musiałabyś dwa razy prosić. dłonie, które znajdowały się na jej policzkach, powędrowały na jej włosy i ucho delikatnie je gładząc. Chociaż jakbyś poprosiła jeszcze raz, powtórzyłbym z chęcią.

Gdy usłyszałam jej cichy śmiech, połączony z ruchem czoła - otworzył oczy. Nadal była z nim. Wtedy poczuł jeszcze większe szczęście.

Nieoczekiwany | Kinny ZimmerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz