Rozdział 1: Początek końca

2.3K 132 54
                                    

- Jesteś pewien, że musisz go zostawić z tymi okropnymi ludźmi, Albusie?

Albus Dumbledore westchnął, przesuwając niemowlę w swoich ramionach. Mały Harry spał od czasu, gdy aportował się z ruin domku, w którym zginęli James, Lily i Syriusz. Oczywiście, Albus nie mógł przypisać sobie za to zasługi, biorąc pod uwagę silny urok, który rzucił na niego, gdy tylko miał okazję.

- To są jedyni żyjący krewni Lily, Minerwo.

- Ale możesz znaleźć kogoś innego, kto mógłby...

- Nie ma nikogo innego. - Albus warknął, a potem zamknął oczy. Wszyscy byli zestresowani i przytłoczeni. Minerva nie zasługuje na jego gniew. - Szukałem. - powiedział - James był jedynakiem, podobnie jak jego ojciec. Rodzina jego matki, a przynajmniej to, co z niej zostało, opuściła Wielką Brytanię podczas wojny z Grindelwaldem i nie udało mi się ich odnaleźć. To nie jest najlepszy sposób, ale jedyny, który może zadziałać.

Minerwa westchnęła i ponownie spojrzała na dom.

- To dlaczego masz wyciągniętą różdżkę? Zamierzasz rzucić na niego urok ochronny?

- W pewnym sensie. - Albus powiedział cicho i uklęknął, by położyć dziecko na progu. - Zamierzam użyć uroku, aby zatrzeć pamięć o jego istnieniu w umysłach wszystkich, którzy o tym wiedzą, oprócz nas.

Minerva wstrzymała oddech.

- Czy to nie znaczy, że nie dostanie jedzenia ani schronienia?

- Nie aż tak potężny. - Albus odpowiedział, uśmiechając się do niej. Cenił jej przyjaźń, bo nigdy nie skłamała, żeby go pocieszyć, nawet po tak okropnym dniu jak ten. - Ludzie nadal będą mogli go widzieć i wchodzić z nim w interakcje. Po prostu nie będą go postrzegać jako Harry'ego Pottera, dziecka dwóch sławnych, zmarłych Aurorów. Każdy Śmierciożerca, który znał przepowiednię, nie będzie pamiętał, że istniał drugi kandydat, inny niż młody Neville. Wiesz, że dwoje zabójców Lily i Jamesa uciekło.

Minerwa przytaknęła.

- Wiem. - Spogląda na dom. - A jego krewni?

- Nie powinni uważać go za czarodzieja. - co, znając Petunię, powinno tylko pomóc.

Albus przyłożył czubek Czarnej Różdżki do śpiącego dziecka i zamknął oczy. Poczuł, jak moc przepływa przez różdżkę, tak jak zawsze, gdy nie chciała się poddać jego kontroli, nawet teraz. Zawsze szukała sposobu, aby uczynić jej posiadacza najpotężniejszym i najbardziej podziwianym czarodziejem na świecie. Jeśli nie może tego zrobić poprzez wystawienie go na widok publiczny, sprawi, że co najmniej dwie osoby będą wiedziały o jego finezji i umiejętnościach posługiwania się tym czarem.

- Abscondo. - wyszeptał.

Natychmiast zorientował się, że coś poszło nie tak. Otworzył oczy w tym samym momencie, w którym Czarna Różdżka rzuciła się do przodu w jego uścisku, a sieć białego światła otoczyła dom Dursleyów. Błyszcząc o wiele jaśniej, niż powinien to zrobić jakikolwiek czar maskujący. Otworzył usta, żeby krzyknąć...

I zamrugał. Stał przed mugolskim domem, ale nie wiedział dlaczego. Marszcząc czoło, rozejrzał się dookoła i znieruchomiał, gdy zobaczył Minerwę.

Forget-Me-Not || Tłumaczenie Theo x HarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz